QUIZ Tych skrótów w PRL używali wszyscy. Wiesz, co oznaczały?
„Z przystanku koło cepeenu pekaesem jadę do pegieeru” – czyli właściwie skąd, czym i dokąd? Język PRL skrótowcami stał (czy raczej „brzmiał”), a z gospodarczo-administracyjnego żargonu, przenikały one do potocznego języka. W efekcie mowa Polaków sprzed kilku dekad nierzadko przypominała skomplikowany kod, zbudowany z językowych łamańców. Czy dziś byłbyś w stanie go złamać? Sprawdź się w naszym quizie.
Przez kilka dekad swojego funkcjonowania Polska Rzeczpospolita Ludowa wytworzyła pokaźny dorobek nie tylko w postaci zasobu mieszkaniowego, infrastruktury gospodarczej i dzieł kultury (choć owa "pokaźność" często nie szła w parze z jakością i funkcjonalnością), ale również języka. Jej niematerialnym dziedzictwem jest zaś m.in. swoista odmiana polszczyzny, stanowiąca mieszankę literackiego języka oraz słów i sformułowań, zaczerpniętych z propagandowych przekazów bądź oficjalnej nomenklatury.
Dłużej, dłużej i skrótowo
Jednym z jego elementów było charakterystyczne nazewnictwo firm i instytucji. W przeciwieństwie do czasów współczesnych, w PRL widniejąca na szyldzie nazwa nie miała kusić klienta czy wyrażać filozofii firmy. Jej głównym zadaniem było jak najszersze informowanie o profilu działalności i strukturze danego podmiotu. A, że wszystko było "państwowe", "publiczne", "okręgowe", "wojewódzkie" "zjednoczone", "produkcyjne", "wytwórcze", "przetwórcze", nazwy rozrastały się do iście barokowych rozmiarów.
By ułatwić operowanie nimi, tworzono skrótowce, zbudowane z pierwszych liter słów składowych. Te zaś, wymawiane jednym tchem, z czasem zaczynały funkcjonować jako pełnoprawne słowa. I tak zrodził się "pegeer", "cepeen", "efeso" i wiele innych oryginałów ze słownika minionej epoki.
Czy trzy dekady po upadku PRL jego charakterystyczny język wciąż jest zrozumiały? Sprawdź w naszym quizie!
Tych skrótów w PRL używali wszyscy. Wiesz, co oznaczały?
***