Sekret zegarmistrza, Renata Kosin

Lena mieszka w odziedziczonym po przodkach dworku na Podlasiu. Rytm jej życiu nadaje tykanie starych zegarków, pamiątek po dziadku zegarmistrzu.

Sekret zegarmistrza
Sekret zegarmistrzamateriały prasowe
Sekret zegarmistrza
Sekret zegarmistrzamateriały prasowe

Spokojne życie niespodziewanie nabiera barw, gdy Lena odkrywa pewne znalezisko - nadpalony dziennik z 1884 roku.

Notatki są bardzo zniszczone, ale udaje się odczytać nazwisko - Emilie de Fleury. Czy to ona jest autorką dziennika? Co łączy rodzinę Leny z właścicielką butiku na południu Francji?

W poszukiwaniu odpowiedzi Lena i jej córka pojadą do słonecznej Prowansji. Nie wiedzą jednak, że komuś bardzo zależy na tym, by rodzinne sekrety nigdy nie ujrzały światła dziennego. Grozi im prawdziwe niebezpieczeństwo...

Rodzinna historia

W powieści "Sekret zegarmistrza" kryje się niezwykła rodzinna tajemnica autorki: "Być może współcześni zegarmistrze postępują inaczej, ale wszyscy ci, którzy nauczyli się fachu kilkadziesiąt lat temu, mają w swoich warsztatach kolekcje nieodebranych zegarków. I tak, przeglądając w warsztacie mojego taty - emerytowanego zegarmistrza - zawartość pudełka z nieodebranymi zegarkami, natrafiłam na pewien damski zegarek z inicjałami JB. To od niego zaczęła się cała historia opisana w ‘Sekrecie zegarmistrza’. W książce jest oczywiście znacznie więcej prawdziwych przedmiotów. Należy do nich m.in. konfitura fiołkowa (odkryta w Vallauris) i kasetka Leny z kamieniami szlachetnymi".

Oprócz przedmiotów inspiracją dla Renaty Kosin stają się prawdziwe postacie. Konstruując fabułę "Sekretu zegarmistrza", autorka wykorzystała historie rodzinne, przywołała postacie hrabiego de Fleury, Marii Curie-Skłodowskiej oraz - opisując pewien obraz - Jana Matejki.

Książka zadedykowana została Emilii Śmiarowskiej - prababci autorki - której majątek znajdował się bardzo blisko dworu hrabiego w Kępie Giełczyńskiej.

Renata Kosin

Renata Kosin
Renata Kosinmateriały prasowe

Autorka "Sekretu zegarmistrza" urodziła się i mieszka na Podlasiu - z dala od tłumu wielkiego miasta. W otoczeniu krajobrazów, które pozostają niezmienne od lat, autorka odkrywa wszystkie barwy codzienności. Jest szczęśliwą mamą i żoną, a pogoda ducha, ciekawość świata i niezwykła wyobraźnia pozwalają jej poznać to, co często kryje się poza zasięgiem wzroku.

Historia Renaty Kosin jest niezwykła. Parę lat temu autorka została wystawiona przez los na ciężką próbę: lekarze zdiagnozowali u niej poważną chorobę oczu - zwyrodnienie plamki żółtej. Konsekwencją tej choroby jest stopniowa utrata wzroku.

Dla wielu taka diagnoza może oznaczać koniec literackiej kariery. Nie dla Renaty Kosin - autorka poddała się eksperymentalnej terapii powstrzymującej rozwój choroby, nauczyła się pisać bezwzrokowo i otworzyła się na zupełnie nowe doświadczenia. Problemy nie zgasiły jej entuzjazmu - pisarka ani na chwilę nie zwątpiła w to, że warto realizować swoje pasje.

INTERIA.PL/Informacja prasowa
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas