Sextortion przybiera coraz to nowe formy. Tak działają oszuści
Sextortion to bardzo popularna próba wyłudzania pieniędzy. Sprawca kontaktuje się z ofiarą zazwyczaj mailowo. W wiadomości informuje, że jest w posiadaniu nagrań, na których widać, jak ten ogląda filmy pornograficzne. W zamian za ciszę oczekuje pieniędzy. Sextortion przybiera coraz to nowe formy. Zjawisko występuje również w Polsce.
Sextortion - na czym polega?
Sextortion nie jest niczym nowym. Ten sposób wyłudzenia powszechnie znany jest już od wielu lat zarówno w Polsce, jak i za granicą. Oszuści, chcąc wyłudzić pieniądze zazwyczaj działają w podobny sposób, trzymając się określonego schematu.
Sprawcy przekonują ofiarę, że zdołali zhakować jej komputer i nagrać ją podczas oglądania filmów pornograficznych. Grożą, że jeśli nie otrzymają pieniędzy tak szybko, jak tylko jest to możliwe, wstydliwe nagranie trafi do sieci lub zostanie rozesłane najbliższym.
Chociaż groźby zazwyczaj nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, a historia przedstawiana przez sprawców jest zmyślona, wiele osób nabiera się na nią i przesyła pieniądze oszustom. Strach o "zachowanie twarzy" zazwyczaj bierze górę. Zastraszeni internauci działają pod wpływem emocji. Często wstydzą się udać na policję, by zgłosić sprawę. Wolą załatwić ją "po cichu" i uniknąć ewentualnej kompromitacji.
Sextortion przybiera coraz to nowe formy
Portal "Belfast Telegraph" niedawno opisał historię mężczyzny z Irlandii Północnej, który padł ofiara sextortion. Działanie sprawców było bardzo nietypowe, więc 21-latek postanowił podzielić się swoją historią z innymi, by ustrzec ich przed zagrożeniem.
Irlandczyk został zaproszony do znajomych na Facebooku przez obcą kobietę. Mimo że nie jej nie znał, postanowić zaakceptować zaproszenie. Kobieta od razu zaczęła wysyłać do chłopaka widomości, które sugerowały, że bardzo dobrze go zna. Zaproponowała rozmowę na czacie. Mężczyzna zgodził się, ponieważ chciał poznać tożsamość kobiety.
Kobieta w trakcie rozmowy nakłoniła mężczyznę, by ten rozebrał się przed kamerą. Zaraz po zakończeniu konferencji Irlandczyk otrzymał na Facebooku wiadomość, do której załączony był film z nagraniem całej rozmowy. Oszuści zażądali od ofiary 500 funtów, w zamian za usunięcie materiału. Chłopak nie wiedział, co zrobić. Był przerażony.
Irlandczyk nie uległ jednak groźbom. Powiedział rodzinie o zajściu i zgłosił sprawę policji. "Całe to zmartwienie było na nic. Oszuści działali tylko dla pieniędzy, nie dostali ich, więc odpuścili" - zaznaczył mężczyzna w rozmowie z "Belfast Telegraph".
***
Przeczytaj również:
Martyna Wojciechowska grozi sądem. O co poszło?
Zobacz również: