Trend powrotu do natury. Dlaczego młodzi ludzie wybierają powolne życie?
Jeszcze kilka lat temu życie w wielkim mieście było symbolem sukcesu. Szybkie tempo, kariera, dostęp do wszystkiego – wydawało się, że to ideał, do którego wszyscy dążą. A jednak coraz więcej młodych ludzi świadomie wybiera zupełnie inny styl życia. Przeprowadzają się na wieś, do mniejszych miast albo – jeśli nie mogą sobie na to pozwolić – chociaż na wakacje uciekają tam, gdzie można oddychać świeżym powietrzem. Skąd ta potrzeba powrotu do natury? Czy to tylko chwilowy trend, czy trwała zmiana w myśleniu?

Spis treści:
Miejska ucieczka - slow life zamiast wyścigu szczurów
Praca po godzinach, korki, hałas, ciągły stres - duże miasta coraz częściej przestają być marzeniem, a stają się źródłem wypalenia. Wiele osób, zwłaszcza z pokolenia millenialsów i generacji Z, zaczyna zadawać sobie pytanie: czy naprawdę chcę tak żyć?
Zapytałam koleżankę, która trzy lata temu przeprowadziła się z Warszawy do niewielkiego miasteczka na Dolnym Śląsku, skąd pomysł na przeprowadzkę?
"Zaczęło się od pracy zdalnej. Po pandemii nie musiałam już codziennie jeździć do biura, więc wyprowadziłam się do domu pod lasem. Wcześniej wydawało mi się, że muszę być w centrum wydarzeń, a teraz nie wyobrażam sobie powrotu do miejskiego zgiełku. Mam więcej czasu na życie, nie marnuję godzin na dojazdy, a weekendy spędzam w górach, zamiast w galeriach handlowych."
Takich historii słyszymy coraz więcej. Dzięki pracy zdalnej wielu młodych ludzi decyduje się na życie poza wielkimi miastami - wybierają mniejsze miejscowości, gdzie koszty życia są niższe, powietrze czystsze, a rytm dnia spokojniejszy. To sposób na odzyskanie kontroli nad własnym czasem i lepszy balans między pracą a życiem prywatnym.

A jeśli nie możesz się przeprowadzić?
Nie wszyscy mogą rzucić wszystko i przenieść się na wieś. Praca w korporacji, związki, zobowiązania - realia życia sprawiają, że dla wielu osób życie poza miastem to odległe marzenie. Ale nawet ci, którzy na co dzień mieszkają w betonowej dżungli, szukają sposobów na chwilowy oddech. Widać to również w trendach turystycznych - zamiast egzotycznych wycieczek do zatłoczonych kurortów, coraz więcej osób wybiera wypoczynek w naturze. Popularność zyskują domki w lesie, glampingi, gospodarstwa ekologiczne, a nawet miejsca bez zasięgu, gdzie można na chwilę "wyłączyć" się ze świata.
Zobacz również:
- Uznawana jest za najbardziej urokliwą wieś w Polsce. Polecał ją Makłowicz
- Taniej niż w Chorwacji. Kierunek idealny na majówkę. "To bardzo przyjazny kraj"
- Perełka naszego kraju. Miasteczko z włoskim klimatem zachwyca malowniczymi widokami
- Już nie Egipt. Wakacyjny raj w przystępnej cenie bije rekordy popularności
Dlaczego tak bardzo ciągnie nas do natury?
Co takiego daje nam kontakt z naturą, że coraz częściej go szukamy? Po pierwsze, znacząco obniża poziom stresu - według badań opublikowanych w "Scientific Reports", zaledwie dwie godziny spędzone tygodniowo na łonie natury poprawiają samopoczucie i redukują napięcie. Po drugie, wpływa na zdrowie - mniej smogu, więcej ruchu i zdrowsze jedzenie to czynniki, które przekładają się na lepszą kondycję fizyczną i psychiczną. Po trzecie, zmienia nasze priorytety - coraz więcej osób uświadamia sobie, że pogoń za sukcesem nie daje prawdziwego szczęścia, a spokój i bliskość natury mogą być kluczem do lepszego życia. Po czwarte, w świecie pełnym bodźców i ciągłego bycia online, kontakt z przyrodą staje się jedynym sposobem na prawdziwy odpoczynek i mentalny reset

Zobacz również: Jedna z najbardziej nietypowych atrakcji w Małopolsce. Turyści odpoczywają tutaj bezpłatnie
Czy to tylko chwilowa moda?
Niektórzy twierdzą, że trend slow life i powrotu do natury to tylko chwilowe zjawisko, które za kilka lat zniknie. Ale czy na pewno? Liczby mówią coś innego - coraz więcej ludzi rezygnuje z miejskiego stylu życia, coraz więcej firm umożliwia pracę zdalną, a rynek nieruchomości w małych miastach i na wsiach przeżywa prawdziwy boom.
Zobacz również: Ukryta perła Małopolski. Zapomniane pasmo górskie oferuje ciszę, spokój i niezwykłe widoki