Uznawana jest za najbardziej urokliwą wieś w Polsce. Polecał ją Makłowicz
Gdyby szukać miejsca, które łączy klimat przedwojennej Galicji z artystyczną duszą i widokami jak z bajki, Lanckorona byłaby na czele listy. Ukryta wśród wzgórz, godzinę drogi od Krakowa, przyciąga tych, którzy chcą uciec od zgiełku i napić się kawy w cieniu drewnianych domków. To miejsce, które uwiodło samego Roberta Makłowicza – a jeśli on mówi, że warto, to wiadomo, że warto.

Drewniana perła Małopolski
Lanckorona zachwyca od pierwszego spojrzenia. Rynek, otoczony XIX-wiecznymi drewnianymi domami, wygląda jak żywcem wyjęty z malarskiej pocztówki. Ale to nie skansen - tu życie płynie własnym rytmem. Można przysiąść w jednej z kameralnych kawiarni, poczuć zapach pieczonego chleba i po prostu być.
Historia, którą czuć w powietrzu
Lanckorona to miejsce z niezwykłą historią. W XIV wieku Kazimierz Wielki kazał wznieść tu zamek - dziś to już tylko ruiny, ale spacer pod górę wynagradza widokami na Babią Górę i Tatry. W XIX wieku osada stała się ośrodkiem niepodległościowego ruchu galicyjskiego, a podczas powstania styczniowego rozegrała się tu bitwa.

Lanckorona smakuje inaczej

Nie ma wątpliwości, że to miejsce ma swój smak - dosłownie. Lokalne kawiarenki serwują domowe ciasta i kawę, której aromat unosi się po bruku. W grudniu, podczas słynnego Anielskiego Jarmarku, pachnie tu grzanym winem i piernikami. "Dzisiejsza Lanckorona zawyża polski standard gastronomiczny" - tak zachwalał Lanckorone Robert Makłowicz, polecając w swoim filmie tutejsze lokale - a on, jak wiadomo, zna się na rzeczy.

Zobacz również:
- Oto pięć wakacyjnych hitów w Polsce, które wytypowała sztuczna inteligencja!
- Alternatywa dla Madery. Oto najbardziej zielone wyspy świata. Mocny kandydat na urlop 2025
- Niższe ceny i gwarancja dobrej pogody. Trzy najtańsze kierunki na urlop w czerwcu
- Rajskie plaże i zieleń jak na Maderze. "Ogród bogów" to idealne miejsce na wakacje