Ucieczka przed fiskusem

Według 30 proc. Polaków głównym powodem, który skłania do zaakceptowania pracy na czarno, są zbyt niskie zarobki oferowane na legalnym rynku pracy - wynika z opublikowanych rezultatów Eurobarometru. 71 proc. Polaków uważa, że na pracę na czarno najbardziej narażeni są bezrobotni.

Dużą grupę nielegalnych pracowników stanowią opiekunki do dzieci i gosposie.
Dużą grupę nielegalnych pracowników stanowią opiekunki do dzieci i gosposie.INTERIA.PL

W sondażu 5 proc. ankietowanych przyznało się, że w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie pracowało na czarno. 4 proc. odmówiło udzielenia odpowiedzi na to pytanie. Dla porównania: w Danii do pracy na czarno przyznało się 18 proc. ankietowanych, w Wielkiej Brytanii zaś - zaledwie 2 proc.

Nie chcą się przyznać

Komisja Europejska, która zaprezentowała rezultaty Eurobarometru, zaleca jednak ostrożne traktowanie tych danych, tłumacząc, że wiele osób nie przyznaje się do pracy na czarno nawet w anonimowych ankietach, a także, że "w różnych krajach różnie pojmuje się to, czym w istocie jest praca na czarno". KE jest zdania, że rzeczywisty odsetek jest o wiele wyższy.

Dla porównania KE prezentuje szacunki udziału pracy na czarno w produkcie krajowym brutto (PKB). W Polsce w 2003 roku było to ok. 14 proc. Trend - zauważa KE - jest malejący, ze względu na rozwój gospodarczy i powstawanie nowych miejsc pracy.

Średnio w krajach UE 5 proc. ankietowanych przyznało się do pracy na czarno. Blisko połowa - 47 proc. - z nich tłumaczy, że jest to korzystne zarówno dla nich, jak i dla pracodawcy. Z sondażu wynika, że średnia godzinowa stawka w pracy na czarno wynosi w UE 16,60 euro (19 euro dla mężczyzn i 12 euro dla kobiet). Przy czym w krajach Europy Środkowowschodniej jest dużo niższa i wynosi ok. 10 euro.

23 proc. zatrudnionych na czarno Europejczyków twierdzi, że chodziło jedynie o pracę sezonową i "nie było warto jej zgłaszać". 16 proc. uzasadnia podjęcie pracy na czarno tym, że nie mogli znaleźć legalnego zatrudnienia, a także, że "to powszechna praktyka".

Ominąć podatki

Z Eurobarometru wynika też, że praca na czarno jest szczególnie rozpowszechniona w pracach domowych (nielegalne zatrudnianie gospoś, opiekunek czy sprzątaczek), branży budowlano-remontowej oraz sektorze restauracyjno-hotelarskim. Ponadto w większym stopniu zjawisko to występuje w Europie Południowej i Środkowowschodniej niż Zachodniej i w Skandynawii. Dotyczy głównie ludzi młodych i studentów. Z pracą na czarno związane jest zjawisko omijania płacenia podatków i składek przez wypłacanie pracownikom części albo całości wynagrodzenia w gotówce, z ręki do ręki. W ten sposób zarówno pracodawcy, jak i pracownicy ukrywają przed fiskusem faktyczną wysokość pensji. 11 proc. ankietowanych Polaków, którzy mają stałe, legalne zatrudnienie, przyznało, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy dostało od szefa wynagrodzenie w tej formie. Średnia w UE, oparta nadeklaracjach ankietowanych, to 5 proc.

Duże różnice między krajami występują jeśli chodzi o skłonność do karania pracy na czarno. 55 proc. Polaków uważa, że wystarczy zapłacenie należnych podatków i składek oraz pewnej grzywny. 23 proc. nie widzi potrzeby opłacenia grzywny. 2 proc. chętnie widziałoby winnego pracownika w więzieniu. Dla porównania - kary więzienia dla pracowników uważa za adekwatne 18 proc. Szwedów, 13 proc. Brytyjczyków i 11 proc. Francuzów.

Komisja Europejska podkreśla, że obowiązujące wciąż w pięciu krajach starej UE bariery zmuszają niektórych pracowników z nowych krajów do pracy na czarno, nie dając szans na legalne zatrudnienie. Powtarza też, że przybycie pracowników z nowych krajów UE miało pozytywny wpływ na rozwój gospodarczy tych krajów, które zdecydowały się na pełne otwarcie rynków pracy.

INTERIA.PL/PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas