W 2035 roku to oni przejmą stery. Typuje się ich na przyszłych bogaczy
Jeśli nadal uważacie przedstawicieli Generacji Z za roszczeniowych leniuchów, to ten raport prawdopodobnie sprawi, że zmienicie zdanie. Według szczegółowych prognoz Bank of America to oni w ciągu najbliższych 10 lat staną się najpotężniejszym pokoleniem w historii. Jak to możliwe?

Nowobogackie dzieciaki czy rewolucjoniści?
Media nie piszą o nich zbyt przychylnie. Mnożą się raporty, z których wynika, że są leniwi, roszczeniowi, nie potrafią gotować, nie chcą inwestować i oszczędzać, żyją chwilą, skupiają się jedynie na sobie. Okazuje się, że te cechy działają jedynie na ich korzyść. Opublikowany niedawno raport Bank of America sugeruje, że osoby urodzone między rokiem 1995-2012 do 2035 staną się prawdziwą potęgą, "trzęsącą" globalną gospodarką.
Póki co sytuacja jest dla nich niezbyt optymistyczna: rosnące ceny żywności i czynszów, wizja niepewności co do zatrudnienia... Ale, według przewidywań ekspertów, ich sytuacja ulegnie diametralnej poprawie i to przeciągu dekady. Zarobią bowiem wtedy rekordowe 36 bilionów dolarów, a za kolejne 5 lat aż 74 biliony dolarów. Powodem będzie przede wszystkim rekordowy wzrost płac.
Najlepsza inwestycja? Inwestycja w siebie
Kolejnymi powodami, które wymienione zostały w raporcie Bank of America, są strategie inwestycyjne pokolenia Z. W związku z tym, że stawiają przede wszystkim na swoje potrzeby, nie chcą oszczędzać, wolą wydawać, rozwijać się, żyć wygodnie, nie gromadzić majątku, słowem: energicznie obracają pieniędzmi, mogą na tym naprawdę nieźle wyjść. Otóż dzięki skupieniu się na kształceniu, podróżach, a nawet terapiach, w przyszłości młode "Zetki" będą cennymi i dobrze opłacanymi pracownikami na wysokich stanowiskach.

Dodatkowo przewiduje się, że Pokolenie Z otrzyma "Wielki Transfer Bogactwa", czyli otrzyma rekordowo cenne spadki po Boomersach i Pokoleniu X. Szacuje się, że wyniosą one ok. 84 biliony dolarów.
Wygląda więc na to, że szykuje się spora rewolucja, ale także w sposobie myślenia na temat inwestycji. Czy rzeczywiście ruchomości i nieruchomości, lokaty oszczędnościowe i akcje będą niebawem passe? Może warto zacząć inwestować wyłącznie w... siebie?