Weekend w kinie
28 października na polskich ekranach debiutuje aż sześć filmów! Najbardziej oczekiwana premiera to animowana "Gnijąca Panna Młoda" Tima Burtona.
Tim Burton, uważany za jednego z najoryginalniejszych twórców współczesnego kina, wypracował własny styl filmowej narracji łączący elementy realizmu z fantazją oraz grozy z humorem.
Pełnometrażowy film "Gnijąca Panna Młoda" został zrealizowany w technice animacji poklatkowej.
Bohaterem filmu jest młody Victor Van Dort, który przypadkowo oświadcza się nieżyjącej już dziewczynie, pochodzącej ze świata umarłych Gnijącej Pannie Młodej. Kiedy mężczyzna trafia do podziemnego świata, okazuje się, że pod ziemią jest dużo weselej niż na górze. Główny bohater filmu, zakochany w pięknej Viktorii, chce jednak wrócić do normalnego życia. Okazuje się to jednak trudne do wykonania.
Film wyświetlany jest bez dubbingu, w wersji z polskimi napisami. Głosów głównym bohaterom użyczyli m.in. Johnny Depp, Helena Bonham Carter, Emily Watson, Albert Finney i Christopher Lee.
"Lęk" to mroczny thriller, w którym główną rolę zagrała Franka Potante ("Biegnij Lola, biegnij").
Próbuje wybiec ze stacji, jednak wszystkie wyjścia są już zamknięte. Na peron niespodziewanie wjeżdża pociąg. Kate z ulgą wsiada do wagonu, jednak przekonuje się, że jest jedyną pasażerką. Nagle pociąg gwałtownie hamuje w środku tunelu. Wszystkie wagony pogrążają się w ciemnościach i Kate odkrywa, że jednak nie jest sama...
"Nie jestem fanką horrorów, ale kiedy udaje ci się trzymać ścisłych reguł gatunku, rezultat może być spektakularny" - mówi o filmie Franka Potante.
W piątek, 27 października, na ekrany naszych kin trafią także dwa horrory.
Pewnej księżycowej nocy w Los Angeles samochód, którym jadą nastoletni Jimmy i jego siostra Ellie, nieoczekiwanie wpada w poślizg i zjeżdża z drogi. Rodzeństwo wychodzi z wypadku bez szwanku, jednak po kilku dniach okazuje się, że kraksa na zawsze odmieniła ich życie. Oboje stają się silniejsi fizycznie, a ich zmysły wyostrzają się. Nikt nie potrafi im się oprzeć. Wkrótce okazuje się, że cena jaką muszą zapłacić za swoje nadludzkie cechy jest bardzo wysoka...
Główną rolę w filmie zagrała Christinma Ricci ("Jeździec bez głowy", "Życie i cała reszta" ).
Z kolei "Egzorcyzmy Emily Rose" to film, zainspirowany prawdziwymi wydarzeniami, stanowiący przejmującą kronikę procesu księdza oskarżonego o zaniedbanie przy dokonywaniu egzorcyzmów.
Kiedy medyczna terapia nie przynosi żadnego efektu, dziewczyna zwraca się o pomoc do księdza z rodzinnej parafii. Po długich rozmowach i namysłach, ojciec Moore zgadza się przeprowadzić egzorcyzmy...
W filmie wystąpiła Laura Linney, która zagrała Erin Bruner, prawniczkę występującą w obronie księdza oraz Tom Wilkinson jako ojciec Richard Moore, którego udziałem były kontrowersyjne egzorcyzmy.
Na koniec dwie lżejsze propozycje na weekend.
Alice Hunter (Jennifer Love Hewitt) jest szczęśliwą żoną Sama (Jim Mistry). Dzień przed Walentynkami w ramach zakładu ze swoja siostrą postanawia wysłać swojemu mężowi anonimową kartkę z wyznaniem miłosnym, chcąc sprawdzić, czy ten przed nią to ukryje.
Sam nie potrafi powiedzieć żonie i przesyłce i brnie w kłamstwa, co coraz bardziej denerwuje Alice.
"To bardzo nowoczesna i świeża historia. Zagłębia się w świat zdrady i niewierności, ukradkowo wysyłanych i odbieranych smsów, zwodzenia i flirtów" - mówi o filmie reżyser John Hay.
Komedia przedstawia "podróż" miłego faceta od "nigdy tego nie robiłem" do "już to zrobiłem". Po drodze Andy kieruje się niefortunnymi, ale pełnymi najlepszych intencji radami swych przyjaciół.
Pomysł filmu oparty został na skeczu, wymyślonym przez Steve'a Carella, odtwórcę głównej roli, wiele lat temu, gdy scenarzysta i aktor występował w trupie komediowej.
W filmie wystąpili także Catherine Keener i Paul Rudd.
"Mogłoby się wydawać, że 40-letni prawiczek opowiada o tym, jak znaleźć odpowiednią osobę do uprawiania seksu, ale tak naprawdę film jest historią o ludziach, którzy poszukują miłości swojego życia i próbują odnaleźć szczęście" - powiedział reżyser komedii Judd Apatow.