Reklama

Wielkie, trujące ropuchy opanowały Florydę. Są niebezpieczne dla psów

Zmiana klimatu zagraża wielu gatunkom roślin i zwierząt. Są jednak takie, które w nowych warunkach radzą sobie lepiej niż kiedykolwiek. Należą do nich agi - wielkie, trujące ropuchy, które na południu Florydy stały się istną plagą. Eksperci ostrzegają, że mogą być niebezpieczne dla psów.

Wraz z nastaniem ciepłego i deszczowego lata na południu Florydy pojawiło się mnóstwo ag, zwanych też kururu lub po prostu ropuchami olbrzymimi. Widok tych płazów nie jest w tym rejonie niczym niezwykłym, ale eksperci twierdzą, że ostatnio ich liczba znacznie wzrosła.

Jeannine Tilford, właścicielka Toad Busters, lokalnej firmy zajmującej się przenoszeniem ropuch do bezpiecznych siedlisk, gdzie nie stanowią zagrożenia dla ludzi i zwierząt domowych, powiedziała ABC News, że ocieplenie klimatu powoduje wzrost liczebności ag na tym obszarze.

Ponieważ temperatury w miesiącach zimowych spadały mniej niż zwykle, do wiosny przeżyły nawet te ropuchy, które byłyby zbyt słabe lub zbyt młode, aby przetrwać normalną zimę.

Reklama

Kururu potrafią być groźne. Właściciele zwierząt domowych muszę mieć się na baczności

Gruczoły na skórze agi wytwarzają toksyczną substancję, która jest szkodliwa dla zwierząt. Zjedzenie lub nawet polizanie ropuchy dla psa może skończyć się śmiercią. Podobnie zjedzenie kijanki.

Toad Busters w zachodniej części Florydy tworzy i odpowiednio zabezpiecza siedliska dla tych płazów. Przez siedem lat działalności firmy Jeannine Tilford wykazała, że zbieranie i przenoszenie ropuch w bezpieczne miejsca jest skuteczną metodą radzenia sobie z ich ekspansją. Kluczem do sukcesu jest konsekwentne i systematyczne działanie.

Zwraca też uwagę, że ludzie, którzy przenoszą się na Florydę z innych rejonów Stanów Zjednoczonych, często nie mają świadomości, że są tu trujące ropuchy i jakie zagrożenie stanowią dla psów. "W tym roku mieliśmy znacznie więcej przypadków zgonów psów - mówi ekspertka. Ludzie nie wiedzą o ropuchach, więc wystarczy, że wypuszczą psa na podwórko i po kilku minutach jest dramat. Muszą zrozumieć, czym to grozi. Wiedzieć, jak te ropuchy wyglądają i co zrobić, kiedy ma się psa i podwórko - podkreśla wagę edukacji Jeannine Tilford.

Według danych zebranych przez Uniwersytet Florydy, psy znacznie częściej niż koty mają tendencję do atakowania a nawet zjadania ropuch, co prowadzi do zatrucia, często śmiertelnego. W zależności od ilości trucizny, jaka dostała się do ich organizmu, objawy to zaczerwienienie dziąseł, ślinotok i piana z pyska, a nawet drgawki i zatrzymanie akcji serca.

Paradoksalnie, do plagi tych uciążliwych płazów przyczynili się ludzie. Ponieważ agi są bardzo żarłoczne i mało wybredne, jeśli chodzi o pożywienie - w odróżnieniu od innych ropuch jedzą zarówno żywy, jak i martwy pokarm - w XIX wieku sztucznie wprowadzano je do środowiska w wielu miejscach, m.in. na wyspach Pacyfiku i na Florydzie, aby pożerały szkodniki upraw.

Agi odnalazły się w nowym środowisku doskonale, a że są bardzo płodne, z czasem same stały się szkodnikami. Ocieplenie klimatu dodatkowo sprzyja ich ekspansji. 

***
Zobacz również:

Nie potrafiła policzyć owiec przed snem. Diagnoza była zaskakująca

Emilia Clarke zdradza, że jej debiut na deskach Broadwayu był katastrofą

Nie kąp się w fontannie! To może bardzo źle się skończyć




PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy