Wspominając Hemingwaya
Ernest Hemingway nie ułatwiał zadania swym przyszłym biografom. Nie dość, że był niezwykle skomplikowaną osobowością, to jeszcze odgrywał kogoś innego, rozpowszechniał wiele nieprawdziwych informacji o sobie, kreował swój wizerunek. Tworzył legendę. Denis Brian postanowił opanować jednak ogrom materiałów o wybitnym pisarzu, które zawarł w książce "HEMINGWAY. Jaki był naprawdę. Wspomnienia tych, którzy go znali".

Brian postawił sobie ambitny cel: opisać człowieka, a nie mit. W swojej książce chce przedstawić Hemingwaya takim, jakim był w rzeczywistości, a do prawdy próbuje dotrzeć przez wywiady z osobami, które go znały. Rozmawia z jego kolejnymi żonami, kochankami, przyjaciółmi, a także wrogami, osobami mu niechętnymi, rywalami. Konfrontuje różne wersje wydarzeń oraz opinie, jednego z największych pisarzy XX wieku, niezwykle barwną osobowość, oddanego, choć niełatwego we współżyciu męża, ojca i przyjaciela.
Jak trudne było to zadanie można wywnioskować już ze wstępu. "Ernest Hemingway wywierał zdecydowany wpływ na ludzi, tak że byli nim urzeczeni, uwielbiali go lub czuli się przez niego skrzywdzeni i wykorzystani. Dla wszystkich jednak był kimś wyjątkowym, niezapomnianym. Jego ostatnia żona, Mary, mówiła, że był najprzyzwoitszym i najbardziej skomplikowanym człowiekiem, jakiego znała. 'Owszem - potwierdza tę opinię Hadley, pierwsza żona. - Miał tak złożoną naturę, że trudno byłoby graficznie przedstawić jego osobowość'. Druga żona, Pauline, z czasem go znienawidziła; Martha zaś, trzecia z kolei, najpierw podziwiała go jako pisarza, potem nim pogardzała, a wreszcie zaczęła mu współczuć" - napisał biograf.