Zobacz pokazy kobiet bez rak, olbrzymek, karłów...
„Kurjer Warszawski” z 1862 roku informował natomiast, że codziennie od godziny szesnastej będzie można oglądać na ulicy Foksal dzikich ludzi, a wśród nich: kobietę albinosa, kobietę z Przylądka Dobrej Nadziei, prawdziwego dzikiego Indianina... Tego typu wydarzenia w XIX wieku cieszyły się niezwykłą popularnością.
Dzisiaj swoją wiedzę na temat świata czerpiemy z gazet, radia, telewizji, internetu... W XIX wieku zobaczeniu tego co dziwne służyły wystawy. To właśnie na nich można było zobaczyć po raz pierwszy gramofon, telefon, elektryczne światło, książkę pisaną językiem dla niewidomych, czy też makietę z natryskami.
Od prezentowanych wynalazków huczało całe miasto, każdą obejrzaną nowość trzeba było następnie przedyskutować, zastanowić się, czy aby na pewno przyjmie się w życiu codziennym i nie zaszkodzi moralności.
Nie mniejsze zainteresowanie budziły pokazy cudów natury w postaci: olbrzymek, bab z wąsami, albinosów, murzynów, bezrękich kobiet... Czasami tego typu osoby można było oglądać także w cyrkach.
W jednym z prasowych ogłoszeń informowano, że przez czas krótki będzie do zobaczenia na Stradomiu w Krakowie "piękna olbrzymka", która w przeciwieństwie do swej budowy ciała posiada drobne ręce i małe nogi. Jest tak imponująca, że może być śmiało olbrzymką kobiet całego świata nazwaną. Jednocześnie autor ogłoszenia zapewniał, że widok tej dziewczyny "każdemu przez dłuższy czas w pamięci zostanie".
A żeby nie było za krótko, jednocześnie będą do zobaczenia widoki wszystkich części świata, takich jak Jerozolima, Konstantynopol, Londyn.... Olbrzymkę wraz z widokami oglądać można od 10 rano do 10 wieczór. Bilety oczywiście płatne.
"Kurjer Warszawski" z 1862 roku informował natomiast, że codziennie od godziny szesnastej będzie można oglądać na ulicy Foksal dzikich ludzi, a wśród nich: kobietę albinosa, kobietę z Przylądka Dobrej Nadziei, prawdziwego dzikiego Indianina z Północnej Ameryki i murzyna z pustyni Sahara. Cena biletów od 10 do 45 kopiejek.
W innym numerze "Kurjer Warszawski" z 1870 roku donosił, że od trzeciej do piątej popołudniu i od ósmej do dziesiątej w nocy będzie można oglądać "przedstawienie" zrośniętych torsami bliźniąt syjamskich (sześćdziesięcioletnich mężczyzn, mówiących po angielsku).
Dziś rodzi się pytanie, na ile prezentowani publiczności albinosi, murzyni, karły... brali udział w tego typu występach z własnej woli, a na ile byli zmuszani do niewolniczej pracy przez organizatorów pokazu. Wiadomo, że rodzice z ubogich rodzin sprzedawali niejednokrotnie swe ułomne dzieci właścicielom cyrku. I jeszcze jedna wątpliwość - czy tego typu pokazy nie uwłaczały godności pokazywanych.
Bez wątpienia uwłaczały godności nie tylko pokazywanych, ale także oglądających, którzy przez swoją ciekawość przyczyniali się do rozwoju tego osobliwego przemysłu. No cóż, w XIX wieku z szacunkiem podchodzono tylko do równo lub lepiej urodzonych od siebie.
Gdyby czytelnicy mieli wątpliwość, co w XIX wieku podniecało ciekawość ludzi z dobrych domów, zapraszamy do obejrzenia poniższych zdjęć.