Zrozumieć wroga
Czy warto ocalić węża? Przeczytaj w felietonie Paula Coelho.
Murali - mój czytelnik z Indii opowiedział mi historię pewnej dziewczyny, która postanowiła wspiąć się na szczyt góry, żeby odwiedzić swoją babcię. Lał deszcz, wiał zimny wiatr, co chwila rozlegał się grzmot.
Dziewczyna była prawie na miejscu, kiedy poczuła, że coś ociera się o jej nogi. Spojrzała w dół i zobaczyła węża.
- Jestem bliski śmierci - powiedział wąż. - Jest bardzo zimno, na górze nie ma jedzenia. Proszę, pomóż mi! Schowaj mnie pod płaszczem. Jeśli ocalisz moje życie, będę twoim najlepszym przyjacielem.
Mimo burzy dziewczyna zatrzymała się i zaczęła się zastanawiać. Spojrzała na zieloną skórę węża i doszła do wniosku, że nigdy nie widziała czegoś tak pięknego. Pomyślała, że koledzy i koleżanki z klasy będą jej zazdrościć, kiedy pojawi się z wężem, który będzie jej bronić.
W końcu powiedziała: "Dobrze. Ocalę cię, ponieważ wszystkie żywe istoty zasługują na opiekę i współczucie".
Wąż został przyjacielem dziewczyny, odstraszał agresywnych ludzi w jej szkole i dotrzymywał jej towarzystwa w dni, kiedy czuła się samotna. Pewnej nocy dziewczyna odrabiała lekcje i nagle poczuła ostry ból w prawej stopie. Pochyliła się i zobaczyła, że wąż ja ugryzł.
- Jesteś jadowity! - krzyknęła. - Umrę!
Wąż nic nie powiedział.
- Jak mogłeś mi to zrobić? Ocaliłam ci życie!
Tego dnia, kiedy schyliłaś się, żeby mnie uratować, wiedziałaś, że jestem wężem, prawda?
I wąż powoli odpełzł.
Wróg wewnętrzny
Nasrudin zobaczył mężczyznę, który siedział przy drodze i wyglądał na zrozpaczonego.
- Czym się martwisz? - spytał Nasrudin.
Mój bracie, w moim życiu nie ma nic ciekawego. Mam pieniądze i nie muszę pracować. Podróżowałem, by przekonać się, czy na świecie istnieje coś interesującego. Ale ludzie, których spotkałem, nie mają nic ciekawego do powiedzenia. Sprawili, że poczułem się jeszcze bardziej znudzony. Mogę ci powiedzieć bez strachu i wahania, że mimo wszystkiego, co uczyniłem, nie udało mi się odnaleźć spokoju, którego szukałem. Stałem się swoim najgorszym wrogiem.
W tym momencie Nasrudin chwycił torbę mężczyzny i zaczął biec drogą. Ponieważ znał dobrze okolicę, biegł na skróty przez pola i wzgórza, zostawiając mężczyznę daleko w tyle.
Kiedy był bardzo daleko, położył torbę na środku drogi, którą miał nadejść mężczyzna i ukrył się za skałą. Mężczyzna pojawił się pół godziny później. Czuł się jeszcze bardziej nieszczęśliwy niż zwykle z powodu złodzieja, którego spotkał.
Zobaczywszy swoją torbę, pobiegł i otworzył ją, wstrzymując oddech. Kiedy zorientował się, że nic nie zginęło, spojrzał z radością w niebo i podziękował Panu za życie.
"Niektórzy ludzie poznają smak szczęścia tylko wtedy, kiedy je tracą" - pomyślał Nasrudin, przyglądając się tej scenie.