Zwróć uwagę na ten szczegół na banknocie. Może być dużo więcej warty

Niektóre banknoty trzymane w portfelach, mogą mieć wartość większą niż nominalna. Dzieje się tak z uwagi na niezwykle rzadkie i pożądane przez kolekcjonerów serie i numery, naniesione na banknotach. Zatem na co powinniśmy zwrócić uwagę, przyglądając się naszym pieniądzom?

Niektóre banknoty mogą mieć zdecydowanie większą wartość niż nominalna
Niektóre banknoty mogą mieć zdecydowanie większą wartość niż nominalna123RF/PICSEL

Co sprawia, że banknot ma większą wartość niż nominalna?

Czy banknot o nominale 50 złotych może mieć szacunkową wartość nawet 540 razy większą? Okazuje się, że tak, ale musi on spełniać wiele wymogów, na podstawie których jest wyceniany przez specjalistów. Nie należy również zapominać o zasadzie starej jak świat, że dana rzecz jest warta tyle, ile ktoś jest w stanie za nią zapłacić.

W mediach nie brakuje chwytliwych tytułów, sugerujących, że na posiadanych banknotach możemy sporo zarobić, ale znawcy tematu zdecydowanie studzą te emocje. Zanim specyficzna kombinacja cyfr na banknocie przyprawi nas o szybsze bicie serca, warto poznać podstawowe prawidła, którymi podczas wyceny kierują się eksperci ze świata numizmatyki.

Otóż banknot może mieć większą wartość niż nominalna, gdy posiada m.in. rzadko spotykaną serię, a mowa o tzw. seriach zastępczych oraz charakterystycznym układzie numerów.

"Żeby dany banknot był wart więcej ze względu na swój numer, musi to być numer jednorodny. Nie wystarczy, że przy numerze siedmiocyfrowym, mamy sześć takich samych cyfr i jedną inną. Ta jedna, inna cyfra diametralnie zmienia sprawę i taki banknot nie jest wart więcej, niż nominał" - tłumaczy na swoim youtubowym kanale "Marciniak - Numizmatyka" Damian Marciniak, zawodowo zajmujący się skupem i wyceną numizmatów.

Banknoty, których numer seryjny będzie składał się z tych samych cyfr np. AC1111111, określa się mianem "solidów". Ich wyjątkowość polega na tym, że jest ich tylko 9 w całej serii i są to same jedynki, dwójki, trójki, czwórki, piątki, szóstki, siódemki, ósemki i dziewiątki. Specjaliści zauważają, że od pewnego czasu takie banknoty powoli, ale systematycznie zyskują na wartości, jednak pod uwagę brany jest również stan zachowania banknotu.

W zeszłym roku na aukcję trafił banknot o nominale 50 złotych, o serii „YA0000589”. Jego cena minimalna wynosiła 27 tys. zł.
W zeszłym roku na aukcję trafił banknot o nominale 50 złotych, o serii „YA0000589”. Jego cena minimalna wynosiła 27 tys. zł.123RF/PICSEL

Kolejną cechą banknotu, która wpływa na wyższą wartość, jest jego tzw. bardzo niski numer. Co to oznacza? "Jednocyfrowy, maksymalnie dwucyfrowy - przy banknotach zachowanych w stanie idealnym. Jeśli będzie to numer jednocyfrowy, czyli np. same zera z przodu i ostatnia jakakolwiek cyfra, to nawet pognieciony banknot będzie miał dużą wartość kolekcjonerską" - wyjaśnia Marciniak.

Specjalista odniósł się również do powielanych w internecie mitów na temat numerów radarowych na banknotach, które rzekomo mają zwiększać ich wartość. Zacznijmy od wyjaśnienia pojęcia numerów radarowych. Radar w nomenklaturze numizmatycznej to liczba numeru seryjnego banknotu, która jest taka sama czytana od końca, jak i od początku. Przykładem radaru na banknocie jest numer seryjny GJ3331333.

Czy jeśli posiadamy w portfelu banknot z radarem, możemy czuć się szczęśliwcami i sprzedać go z dużym zyskiem? Niestety niekoniecznie tak jest. Marciniak twierdzi, że moda na numery radarowe przywędrowała do naszego kraju z Ameryki, gdzie banknoty o radarowych numerach kosztują więcej, ponieważ numer na dolarze jest dłuższy. W przypadku polskich banknotów z numerami siedmiocyfrowymi wspomniana kombinacja występuje jednak dosyć często, przez co nie jest aż tak atrakcyjna dla kolekcjonerów.

Z kolei gdy mowa o specyficznych seriach na banknotach, to Marciniak zwraca uwagę na jedną serię, która może znacząco podnieść wartość banknotu bez względu na stan jego zachowania. Jest to seria "YA", czyli pierwsza seria zastępcza z emisji z roku 1994. Na przykład banknot o nominale 50 złotych, w stanie przyzwoicie obiegowym, posiadający serię "YA", może kosztować ok. 1500 zł.

"Wszelkie, inne serie zastępcze, w przypadku nieidealnego stanu zachowania, mają wartość niewielką lub żadną. Można jeszcze rozważyć serię ZA, jeśli banknot jest ładnie zachowany, bo wówczas można osiągnąć większą kwotę" - mówi na swoim kanale Damian Marciniak.

Ponadto inne serie zastępcze, np. "YB", "YC", "YD", nawet w stanie idealnym, są trudne do sprzedaży powyżej wartości nominalnej.

Na co powinniśmy zwracać uwagę podczas wyceny banknotów?
Na co powinniśmy zwracać uwagę podczas wyceny banknotów?WOJCIECH STROZYK/REPORTER/WOJCIECH STROZYK/REPORTEREast News

Najbardziej pożądane banknoty kolekcjonerskie - wartość

Skoro wiemy już, co decyduje o wartości kolekcjonerskiej polskich banknotów, będących w obiegu, oraz jakie mity na ich temat są często powielane, odpowiedzmy sobie na pytanie, ile tak naprawdę możemy zarobić, będąc szczęśliwym właścicielem atrakcyjnego banknotu?

"Najrzadszym z aktualnie znanych banknotów obiegowych emisji od 1994 r. jest 50 zł 1994 seria zastępcza YA, choć i 200 zł tej serii jest szacowane na ponad 10 tys. zł, a gdyby pojawiały się 10 i 20 zł 1994 to mogłyby osiągnąć po kilkadziesiąt tysięcy" - wyjaśnia Damian Marciniak.

W zeszłym roku na aukcję trafił banknot o nominale 50 złotych, o serii "YA0000589". Na wartość tego banknotu wpłynął fakt, iż posiadał najniższy numer spośród trzech 50-złotowych banknotów z serii "YA", które są znane kolekcjonerom na rynku.

Cena wywoławcza opisywanego banknotu wynosiła na aukcji 10 tys. zł, z zastrzeżeniem ceny minimalnej 27 tys. zł. To olbrzymia rzadkość - podkreśla Marciniak, którego zapytaliśmy, czy finalnie banknot znalazł nowego nabywcę. Okazało się, że nikt nie przelicytował minimalnej ceny 27 tys. zł i 50-złotówka wróciła do właściciela, który przez 15 lat posiadał ją w swojej bogatej kolekcji.

"Banknoty 50-złotowe z serią Y pojawiły się w handlu między 2006 a 2008 rokiem i wtedy mieliśmy dwie takie sztuki. Jedna sztuka została sprzedana kilka miesięcy temu na aukcji, osiągając poziom ok. 27 tys. zł" - mówił w zeszłym roku na swoim kanale na YouTube Damian Marciniak.

Damian Marciniak w rozmowie z Interią wskazuje również banknot 10 złotych, który w tym roku został sprzedany za ponad 16 tys. zł. Mowa o banknocie z emisji z 1994 r. z serii zastępczej "ZA", która jest bardzo rzadko spotykana.  Z kolei wiosną br. banknot 200-złotowy "YA" znalazł nabywcę za 11 tys. zł.

Milena Rostkowska-Galant na “Biegu z Radością” rozmawia z Mikołajem RoznerskimPolsat
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas