Tragedia w Suwałkach
W jednym z mieszkań w Suwałkach rozegrał się prawdziwy dramat. Dwuletnia dziewczynka zmarła we własnym łóżeczku. Najprawdopodobniej dziecko udusiło się sznurkiem od żaluzji.
Do zdarzenia doszło w godzinach popołudniowych. W tym czasie domu przebywała cała rodzina, a dziecko znajdowało się w swoim pokoju; według serwisu Suwalki.naszemiasto.pl, łóżeczko, w którym sypiało, ustawione było przy oknie.
Według wstępnych ustaleń śledczych, w zdarzeniu nie brały udziału osoby trzecie. Dziewczynka przypuszczalnie zaczęła się bawić sznurkiem od żaluzji i w pewnym momencie owinęła sobie go wokół szyi. Gdy rodzice zorientowali się, że coś się wydarzyło, było już za późno.
Prokurator Rejonowy, Joanna Orchowska, powiedziała w rozmowie z lokalnymi mediami, że incydent rozpatrywany jest w kategoriach nieszczęśliwego wypadku. Rodzicom, pod których opieką znajdowała się dwulatka i jej brat bliźniak nie postawiono zarzutów. W tej chwili prokuratura oczekuje na wyniki sekcji zwłok dziecka.