Reklama

Zupy dobre na wszystko

Smaczne, zdrowe, kolorowe. Ale to nie koniec ich zalet. Dlaczego jeszcze warto skusić się na szczawiową czy jarzynową? Oto powody.

Są sycące, rozgrzewają i wzmacniają. Zimą nic tak nie poprawia samopoczucia, jak talerz smacznej, gorącej zupy. Choć w wielu domach to tylko wstęp do obiadu, właściwie przyrządzona, sprawdzi się także jako samodzielne, pełnowartościowe danie. W talerzu zupy przygotowanej na wywarze warzywnym lub mięsno--warzywnym maluch znajdzie węglowodany, białka, błonnik pokarmowy, potas, magnez, żelazo, a także cenne witaminy (np. A, E, z grupy B). Jednocześnie otrzyma porcję wody, której zimą zwykle pijemy zbyt mało. Chcesz się dowiedzieć, jak jeszcze zupy działają na organizm?

Reklama

Jarzynowa bomba witaminowa

Dzieci jedzą zbyt mało warzyw, dlatego zupy na ich bazie warto gotować kilka razy w tygodniu. Choć pewnie nieraz słyszałaś, że podczas gotowania jarzyny tracą wiele cennych składników, zupa to wyjątek. Dlaczego? Bo to, co wartościowe, nadal pozostaje w wywarze, który wraz z warzywami ląduje w dziecięcym brzuszku. Tradycyjną jarzynową gotuje się na rosole warzywno-mięsnym i można ją podać dziecku w 2. roku życia. Dla młodszego szkraba lepiej osobno ugotować (na parze lub w niewielkiej ilości wody) wybrane warzywa (zimą śmiało mogą być mrożonki). Potem wystarczy wzbogacić je oliwą z oliwek lub masłem i porcją ugotowanego mięsa. Na koniec trzeba zmiksować wszystkie składniki na mniej lub bardziej gładką masę.

Taka zupka, dobra nawet dla półrocznego niemowlęcia, to istna bomba witaminowa wzmacniająca organizm dziecka. Aby urozmaicić menu smyka, możesz odmieniać zwykłą jarzynową, dodając czasem większą ilość brokułów, fasolki szparagowej, ziemniaczków czy kalafiora. To wpłynie nie tylko smak dania, ale i na jego kolor.

Klarowna na wzmocnienie

Najpopularniejszą zupą tego typu jest rosół. Przypisuje mu się właściwości rozgrzewające i wzmacniające organizm. Dlatego warto podawać go dziecku (od 2. roku życia), gdy choruje. Rosół "dla zdrowia" powinien być ugotowany na mięsie kurczaka. Po jego ugotowaniu, do wrzącego wywaru należy dodać marchew, seler, cebulę, pietruszkę, a pod koniec wrzucić drobno pokrojony czosnek. Zawiera on substancje bakteriobójcze i wspomaga pracę układu odpornościowego. Wzmacniający rosół można przecedzić i podawać dziecku do picia kilka razy w ciągu dnia. Jeśli dodasz do niego ugotowany oddzielnie makaron lub ryż, stanie się bardziej kaloryczny (oba produkty zawierają węglowodany). Będzie jeszcze smaczniejszy i bardziej aromatyczny, jeśli na początku gotowania dorzucisz liść laurowy i ziele angielskie.

Grochowa zapas energii

Idealna na mroźne dni, dla dziecka powyżej roku. Zwłaszcza jeśli szkraba czeka dłuższy spacer po lesie czy wyprawa na sanki. Gęsta grochówka nie tylko rozgrzewa, ale na długo wypełnia brzuszek. Nasze babcie przygotowywały ją na wędzonym lub smażonym boczku i dodawały kiełbasę, ale ta receptura jest zbyt ciężkostrawna. Maluch naje się do syta także grochówką na mięsie kurczaka lub indyka (o grochu, włoszczyźnie i ziemniakach nie wspominając). Podobne zalety mają zupy fasolowa lub z soczewicy. Wszystkie są źródłem białka roślinnego, magnezu, żelaza, witamin z grupy B, soli mineralnych, błonnika. Zawierają także oligosacharydy (ciężkostrawne cukry), które mogą być przyczyną wzdęć. Aby temu zapobiec, należy moczyć nasiona przed gotowaniem i dodać do zupy odrobinę ziół (szałwii, bazylii, majeranku czy tymianku).

Kremowa gdy boli gardło

Zmiksowaną papkę o jedwabistej konsystencji bardzo łatwo się przygotowuje i... przełyka. Dlatego chętnie ją jedzą i mali, i duzi. Jest idealna nawet dla niemowląt między 5. a 7. miesiącem życia, a także dla dzieci skarżących się na ból gardła (np. przy anginie). Zupa krem w wydaniu podstawowym to zwykle zmiksowana jarzynowa. W wersji bardziej wykwintnej zwykle przygotowuje się ją na bazie rosołu. Najpierw podsmaża się lub dusi na patelni warzywa (np. marchewkę, cebulę, por, czosnek), następnie zalewa ugotowanym wcześniej rosołem, ponownie gotuje, przyprawia i miksuje. Tuż przed podaniem można dodać groszek z ciasta ptysiowego.

Kwaśna na lepszy apetyt

Ogórkowa, szczawiowa czy kapuśniak to zupy idealne dla niejadków: nie tylko zaostrzają apetyt, ale i świetnie wpływają na trawienie. Dzieci, które zwykle marudzą nad talerzem, często bez słowa skargi jedzą zupy kwaśne. Po prostu wolą zdecydowane smaki. Rzesze małych zwolenników ma ogórkowa (o jej smaku decyduje przede wszystkim jakość kiszonych ogórków). Jeśli po zjedzeniu takiej potrawy maluch ma poczuć wilczy apetyt, zupa nie może być gęsta, a porcja duża. Gdy ma stanowić samodzielne danie, trzeba ją ugotować z ziemniakami, mięsem i zabielić śmietaną. Zupę szczawiową "obowiązkowo" serwuje się z jajkiem ugotowanym na twardo.

Zofia Pisarek, konsultacja: mgr inż. Edyta Gulińska, dietetyk.

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: rosół | organizm | maluch | zupa | apetyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy