Anna Popek pod ostrzałem za powodziowe zdjęcia. Jak odpowiedziała na krytykę?

Anna Popek, znana dziennikarka i prezenterka telewizyjna, spotkała się ostatnio z ostrą krytyką po publikacji zdjęć z terenów dotkniętych powodzią w południowej Polsce. Fotografie, które udostępniła na swoim profilu na Instagramie, nie przypadły do gustu wielu internautom, którzy uznali, że wpisy były "nie na miejscu". Jak dziennikarka zareagowała na falę negatywnych komentarzy?

Anna Popek została skrytykowana za publikowanie zdjęć z zalanych terenów. Szybko odpowiedziała na nieprzychylne komentarze
Anna Popek została skrytykowana za publikowanie zdjęć z zalanych terenów. Szybko odpowiedziała na nieprzychylne komentarzePodlewskiAKPA

Internauci oburzeni zdjęciami Popek. "TROCHĘ nie na miejscu"

Anna Popek, zaangażowana w relacjonowanie powodzi dla Telewizji Republika, opublikowała zdjęcia i relacje z terenów zalanych przez wodę.

Choć sama pomagała mieszkańcom w walce z żywiołem, publikacja materiałów wywołała negatywne reakcje. Internauci zarzucili jej, że skupia się na autopromocji w trudnym czasie, zamiast okazywać szacunek dla ofiar żywiołu. Wielu komentujących uznało, że to niewłaściwy moment na takie działania, co szybko doprowadziło do gorącej dyskusji w mediach społecznościowych.

"Żenująca pani jest z tym pozowaniem" - brzmiał jeden z ostrzejszych komentarzy, a jeszcze inna użytkowniczka zwróciła uwagę na fakt, że podejście dziennikarki jest niepodwodnie w obliczu tragedii, jakiej doświadczają powodzianie. Stwierdziła również, że robienie sobie zdjęć przy wałach z uśmiechem na ustach to brak szacunku dla powagi sytuacji.

Popek odpowiada krytykom: "Widzę ludzką solidarność"

Anna Popek nie pozostała obojętna na krytykę. W najnowszym poście na Instagramie zamieściła długą odpowiedź na temat zarzutów internautów. Wyjaśniła, że jej intencją było zwrócenie uwagi na dramat ludzi dotkniętych powodzią, a nie autopromocja.

To są zdjęcia z planu mojej pracy. Pokazują to, co naprawdę ma miejsce. Nie robię łzawych min tylko po to, by pasowały do wizji powodzi. Bo oglądam to na własne oczy i prócz zniszczeń, widzę także wielką, ludzką solidarność

- brzmi początek wypowiedzi dziennikarki.

Popek odniosła się również do tego, że na niektórych zdjęciach pozuje uśmiechnięta. Opowiedziała o tym, że z podziwem i radością patrzy na tych, którzy jednoczą się w trudnych chwilach. Zdradziła także, że przypadkowo spotkane osoby opowiadają jej o tym, jak włączają się do pomocy i to sprawia, że uśmiech sam pojawia się na jej twarzy.

Na sam koniec zaapelowała o to, aby pomagać powodzianom zamiast oceniać innych oraz ich poczynania.

Nie tylko Anna Popek. Inne gwiazdy również zareagowały na powódź

Poza dziennikarką, która powodziową sytuację relacjonuje na bieżąco, w pomoc zaangażowały się także inne znane osoby.

Gdy pierwsze informacje o powodzi zaczęły pojawiać się w mediach, Martyna Wojciechowska natychmiast nagłośniła sytuację w programie "Dzień Dobry TVN" oraz na swoich profilach w mediach społecznościowych, gdzie szybko zaczęły się pojawiać posty z prośbami o pomoc oraz informacje edukacyjne. Ostatecznie dziennikarka opublikowała wpis zawierający kluczowe dane na temat możliwych form pomocy, w które można się zaangażować.

Aktorka Maja Ostaszewska, znana ze swojej działalności charytatywnej, również szybko dołączyła do akcji, udostępniając informacje o zbiórkach na rzecz ludzi i zwierząt, a także podając numery alarmowe ekostraży i instrukcje dotyczące wzywania pomocy. Z kolei Karolina Korwin-Piotrowska, oprócz bieżących, rzetelnych relacji na temat sytuacji na Dolnym Śląsku, zachęca swoich odbiorców do wpłacania pieniędzy na zbiórkę organizowaną przez Polski Czerwony Krzyż.

Anna Lewandowska również włączyła się w pomoc, udostępniając informacje o zbiórkach na rzecz ofiar powodzi. Na swoim stories zwróciła się bezpośrednio do swoich fanów, mówiąc, że sytuacja jest dramatyczna i namawia do wspierania zbiórek, w które sama się zaangażowała. Dodatkowo, udostępniła link do zbiórki na stronie https://www.siepomaga.pl/powodzie.

Iwona Pavlović: Prywatnie bliżej mi do Białego Misia niż do Czarnej MambyINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas