Dawid Woliński: znajomi wołają na mnie koks

Dawid Woliński dba nie tylko o kreacje swoich klientek czy własne stylizacje, ale też o swoje ciało, dlatego jest stałym bywalcem siłowni. "Znajomi wołają na mnie koks" - zdradza PAP Life projektant, który zdrowym stylem życia stara się zarażać swoich przyjaciół.

Dawid Woliński
Dawid WolińskiAndars SzilagyiMWMedia

PAP Life: Jest pan stałym bywalcem siłowni. Czy od dziecka był pan aktywny fizycznie, czy może unikał lekcji WF-u?

Dawid Woliński: Zawsze miałem dwie lewe nogi i ręce do ćwiczeń. Rzeczywiście, uciekaliśmy z lekcji WF-u, ale zawsze było to poparte zwolnieniem od mamy. Sportem zainteresowałem się, kiedy zaczął być mi on potrzebny do życia, a więc kiedy zacząłem pracować w świecie mody. Nagle koło mnie zaczęli pojawiać się piękni, młodzi ludzie. Uznałem, że powinienem się sobą zająć, skupić się na swojej fizyczności, wolny czas - zamiast na siedzenie przed telewizorem - poświęcić na aktywność ruchową. Dzięki temu lepiej się czułem, byłem bardziej sprawny, zupełnie inaczej mi się pracowało. Potem się od tego uzależniłem. Spalanie kalorii jest o tyle fajne, że daje wymierne efekty.

Dlaczego, podobnie jak wiele dzieci, uciekał pan z WF-u? W czym jest problem?

- W tym, że te zajęcia w ogóle nie są atrakcyjne dla młodzieży. Często wygląda to tak, że pan od WF-u rzuca piłkę, dzieciaki stoją w miejscu albo mają grać w zbijanego, co też nie jest przyjemne, bo czasem dostaje się piłką np. w twarz. Też, ile można grać w nogę na piachu? Myślę, że dużo atrakcyjniejszym rozwiązaniem byłoby, gdyby szkoły wprowadziły zajęcia ruchowo-taneczne czy siłownie, gdzie uczęszcza wiele młodych ludzi - dlaczego nie robić tego w ramach WF-u? Co ważne, trenerzy powinni dopilnować tego, żeby ćwiczyli poprawnie. To byłoby świetne, bo za moich czasów każdy WF traktował jako 45 minut odpoczynku, czyli siedzenia na ławce, jeżeli miało się usprawiedliwienie albo nudnej gry w piłkę.

Dziś ćwiczy pan z trenerem personalnym, czy sam?

- Ćwiczę z trenerem, bo uważam, że to ważna osoba w życiu tych, którzy uczęszczają na siłownię. Trener ma za zadanie skorygować postawę, ruch, żeby był prawidłowy, żeby ćwiczenia przebiegały bezkontuzyjnie, żeby to wszystko było w ramach jakiegoś planu rozwoju ciała. Trener jest swego rodzaju mistrzem, który pokazuje, co robić. Też motywuje.

A pan motywuje swoich znajomych do ćwiczeń i np. proponuje, żeby spotkać się na siłowni?

- Znajomi wołają na mnie koks (śmiech). Rzeczywiście tak im się kojarzę, bo wiedzą, że lubię aktywność sportową, bardzo często widzą mnie w sportowych ciuchach. Jeżeli ktokolwiek z mich znajomych zamierza pójść na siłownię, zawsze najpierw dzwoni do mnie i pyta na którą, jakiego trenera polecam i jakie ćwiczenia. Więc w tej kwestii mają mnie za wzór, co jest bardzo miłe, ale też odpowiedzialne, dlatego radzę rozsądnie.

Jakiej muzyki słucha pan podczas treningu?

- Jeżeli muzyka na siłowni nie do końca jest w moim tempie, zakładam słuchawki, które dla osób ćwiczących w rytm muzyki są bardzo ważnym elementem treningu, więc warto, żeby były dobre. Często aktualizuję swoje playlisty. Lubię muzykę energetyczną, która mnie pobudza i daje energię do ćwiczeń. Często też ćwicząc zamykam się we własnym świecie i projektuję sobie w głowie, np. widzę, jak będzie wyglądał pokaz, jaka powinna być choreografia, jakie sukienki wyjdą. Jest to dla mnie bardzo pomocne.

Czyli na siłowni nie do końca oczyszcza pan głowę, umysł?

- Nie, siłownia to jest takie miejsce, gdzie zbieram energię, kumuluję ją. To nie jest tak, że na siłownie przychodzę się odmóżdżyć. To jest taki mój azyl, w którym wiem, że nie spotkam za dużo swoich obowiązków, bo tutaj ćwiczę z przyjemnością, a jednocześnie odcinam się, zamykam, nie dzwonią do mnie, bo wiedzą, że jestem na siłowni i robię swoje.

Siłownia to też miejsce, gdzie można wykazać się modowo.

- Zdecydowanie i takie przekonanie, że siłownia to są nudne rzeczy jest już chyba passe. Każdy znajdzie coś dla siebie, bo można się ubrać prosto w czarne piękne techniczne rzeczy. Można też ubrać się bardzo kolorowo. To jest kwestia indywidualnego gustu. Ważne tylko, żeby strój pozwalał nam swobodnie wykonywać ćwiczenia.

Z projektantem mody Dawidem Wolińskim rozmawiała Paulina Persa (PAP Life).

autorka: Paulina Persa

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas