Ekspertka przeanalizowała gest księżnej Charlene. Zauważyła niepokojące sygnały
Księżna Charlene niedawno po raz pierwszy od dłuższego czasu pokazała się publicznie u boku swojego męża księcia Alberta. Zdjęcia pary obiegły świat i wywołały wiele komentarzy. Ekspertka od mowy ciała postanowiła prześledzić zachowanie Charlene. Zdradziła, jak według niej układa się relacja książęcej pary z Monako.
Księżna Charlene wraca do zdrowia?
O Charlene od lat mówi się jako o najsmutniejszej księżnej na świecie. "Cóż, czasem po prostu trudno się uśmiechać" - przyznała w rozmowie z magazynem "Huisgenoot" jakiś czas temu. Żona księcia Alberta od miesięcy boryka się z problemami zdrowotnymi. Nie wiadomo, co dokładnie jej dolega. Od czasu do czasu osoby z otoczenia księżnej komentują postępy, które zachodzą w jej leczeniu. Nikt z nich jednak nie zdradził, dlaczego właściwie Charlene przebywała z dala od rodziny - męża i dzieci - w zamkniętym ośrodku. Oficjalnie mówiono jedynie o "ogromnym wyczerpaniu fizycznymi i emocjonalnym".
Chociaż Albert publicznie deklarował, że nie ma nic wspólnego ze złym stanem zdrowia żony, media nieustannie sugerują, że powodem wyczerpania Charlene są zdrady, których ma dopuszczać się książę. Plotki o kryzysie w małżeństwie tych dwoje nie cichną.
Niedawno Charlene po raz pierwszy od długiego czasu pokazała się u boku męża. Była gościem na Mistrzostwach Świata Formuły E. Wspólne wyjście pary nie sprawiło jednak, że doniesienia zagranicznych portali ucichły. Wręcz przeciwnie - stan księżnej i jej wygląd od kilku dni jest nieustannie komentowany przez prasę i ekspertów.
Ekspertka od mowy ciała jest zaniepokojona. To wyczytała z gestów Charlene
Judi James, ekspertka od mowy ciała, na prośbę portalu Femail postanowiła prześledzić zachowanie księżnej i wypowiedzieć się na temat jej kondycji psychicznej. Zdaniem specjalistki Charlene nie czuje się pewnie u boku męża. Analizując postawę i gesty księżnej stwierdziła, że ta jest nieobecna i przytłoczona okolicznościami, w jakich się znajduje. Według Judi James Albert i Charlene nadal przeżywają kryzys.
"Albert i Charlene trzymali się od siebie na dystans, a zamyślona mina Charlene sprawiała, że wyglądała na odizolowaną od reszty rodziny" - zaznaczyła ekspertka. "Mimo że stoją w pobliżu, księżna znajduje się gdzieś zupełnie indziej" - podkreśliła.
Zdaniem Judi James Charlene nie uśmiecha się szczerze, a jedynie udaje zadowoloną. Ekspertka zwróciła uwagę, że księżna stroni od męża i nie nawiązuje z nim bliższego kontaktu. Uznała to za niepokojący sygnał.
W jednej pozie jest trochę zmarszczonych kącików ust, ale niespójność ruchu ust sugeruje, że jest tutaj w konflikcie, być może próbuje się uśmiechnąć lub myśleć, że powinna, ale bezskutecznie.
Judi James przeanalizowała także zachowanie księcia Alberta. Zdaniem ekspertki mąż Charlene chciał pewnymi i energetycznymi gestami odwrócić uwagę od smutku żony. Zdaniem specjalistki to kolejny niepokojący sygnał.
***
Zobacz również: