Kuba Wojewódzki: mylono go z kobietą
Jako młody chłopak Kuba Wojewódzki, zainspirowany Grzegorzem Ciechowskim z Republiki, nosił długą grzywkę. Efekt był taki, że mężczyźni brali go za dziewczynę i próbowali zaprosić do tańca.
"Mnie jako dopiero kandydata na intelektualistę urzekła fryzura Grzegorza i wywołałem u siebie taką samą. To było coś pomiędzy nową falą a nadchodzącym wówczas stylem poppersów. Długa, falowana grzywka opadająca beztrosko na czoło i oczy. Taka trochę strzelista Bogumiła Wander. Efekt był niestety całkowicie odmienny od zamierzonego. Po prostu faceci zaczęli brać mnie za dziewczynę. Przyjmowało to formy nierzadko karykaturalne" - pisze Kuba Wojewódzki w swojej autobiografii.
Pewnego razu, gdy wybrał się do klubu nocnego, pewien podchmielony amant zagaił do niego: "Przeprrraszam, czy mogę panią prosić do tańca?". "Wziąłem duży oddech i nadając memu głosowi ton pomiędzy Rysiem Rynkowskim a Joem Cockerem, wypaliłem: "Z pijanymi nie tańczę!" - tak Wojewódzki odprawił z kwitkiem podrywacza.
Kolejna historia była jeszcze bardziej emocjonująca. Na Wojewódzkiego zagiął parol pewien Turek. "Wyznał, że zawsze marzył o słowiańskiej małżonce i nie przyjmując odmowy, porwał mnie do tańca. Taniec nieznanego stylu wyglądał tak, że Turek tańczył wspaniale, ciągnąc za sobą krzesło, a mnie na owym meblu. Z tego co pamiętam, po chwili prowadziło krzesło, a mój azjatycki wybranek świętował zaręczyny rozłożystą solówką" - wspomina showman.
Z tej historii Wojewódzki wysnuł następujący wniosek: "Trudno być atrakcyjną kobietą. Lepiej być średnio atrakcyjnym, ale w miarę trzeźwym w myśleniu facetem".