Maja Bohosiewicz straciła psa. Pożegnała go we wzruszającym wpisie

Każdy, kto był zżyty ze swoim psem, wie, że jego odejście może być równie bolesne jak śmierć członka rodziny. Jedną z takich osób jest Maja Bohosiewicz, która niedawno pożegnała swoją suczkę, przygarniętą wiele lat temu ze schroniska.

Maja Bohosiewicz pożegnała niedawno przyjaciółkę
Maja Bohosiewicz pożegnała niedawno przyjaciółkęMateusz Jagielski/East NewsEast News

"Lisiuniu, na zawsze zostaniesz w naszych sercach. Byłaś najbrzydszym psem w schronisku, a oczarowałaś nas od razu. Życie z tobą nie należało do łatwych, godziny z behawiorystami, problemy neurologiczne, padaczki, nigdy niezaspokojony głód. Składałaś się z miłości, ukradzionych naleśników i kilku krzywych zębów. Byłaś z naszą rodziną od zawsze, pilnując mojego ciążowego brzucha i gryząc po kostkach sąsiadów w windzie, kiedy jechaliśmy z wózkiem" - napisała aktorka na Instagramie.

Z wpisu Bohosiewicz wynika, że jej suczka długo i ciężko chorowała. "Dziękuje ci za te lata i oddycham z ulgą, że nie słyszę już twojego przeraźliwego płaczu z bólu. Biegaj po różowym niebie, zasikaj tam najdroższe materace i jedz tyle kiełbasy, ile tylko wlezie. I czekam na ciebie w innym wcieleniu. Kocham cie?" - dodała gwiazda. W komentarzach pod postem fani i bliscy aktorki pisali słowa współczucia i pocieszenia. "A niebo i księżyc dziś były szczególnie piękne, witając Lisiczkę" - napisała pod postem Mai jej siostra Sonia Bohosiewicz. "Serce pęka na myśl, jak wam ciężko. Ściskam mocno, trzymaj się, Majeczko" - dodała Anna Skura. Swojego żalu nie kryły również Zofia Zborowska, Joanna Koroniewska i Paulina Krupińska, a Olga Frycz napisała: "Bardzo wam wpółczuję. Lisia ma już dobrze, ona sobie w niebie poradzi, w końcu zawsze była taka wygadana i w ogóle. Jest mi żal was i Buni i Zasia. Bardzo smutno". "Ściskam najmocniej" - napisała Aleksandra Kwaśniewska.

Wzruszający był też komentarz taty aktorki, Adama Bohosiewicza: "Daliście jej kawał miłości i lata radosnego szczęśliwego życia. I dziękuje wam za to, będzie wam policzone, karma wraca".

Grzegorz Kupczyk o czasie kwarantannyINTERIA.PL
PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas