Mira Kubasińska: Gdybyś kochał mnie choć trochę

Dzięki muzyce poznała przyszłego męża i stała się sławna. Sukces nie szedł w parze z szczęściem rodzinnym. Zapłaciła za niego wysoką cenę.

Mira Kubasińska
Mira KubasińskaBogdan HrywniakEast News

Miała potężny głos, charakterystyczną smutną twarz i na scenie świetnie się ruszała. Jej psychodeliczny hippisowski taniec z Festiwalu w Opolu w 1969 roku wspominano długo, bo to właśnie na nią skierowano wtedy wszystkie kamery. A wszystko z powodu odgórnej dyspozycji, by nie pokazywać w transmisji telewizyjnej jej męża Tadeusza Nalepy i jego kolegów z zespołu Breakout. Przedstawiciele władz uważali, że chłopcy noszą za długie włosy.

Jednak bardziej skandalizująca okazała się wokalistka Mira Kubasińska. Była już wtedy idolką młodzieży. Karierę zaczynała kilka lat wcześniej − jako nastolatka występowała w zespołach ludowych. W rzeszowskiej restauracji usłyszał ją przypadkowo muzyk Tadeusz Nalepa. Wymienili się adresami, a w 1963 roku po raz pierwszy wystąpili razem na II Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie.

Mira, a tak naprawdę Marianna, śpiewanie traktowała jako przygodę, ale mężczyznę z którym stanęła na scenie kochała już na serio. Rok później wzięli ślub, urodziła syna. Wraz z mężem i dzieckiem ruszyli w trasy koncertowe. Nie był to łatwy czas. Mira czuła, że zaniedbuje dziecko, ale nie potrafiła zrezygnować ze śpiewania.

Stała się sławna. Pod koniec lat. 60. cieszyła się opinią gwiazdy polskiego rocka. Jej "Gdybyś kochał mnie choć trochę, hej!", śpiewała cała Polska. Jednak w małżeństwie Nalepów nie układało się najlepiej. Przez wzgląd na syna decyzji o rozstaniu nie podjęli od razu. Rozwiedli się w 1980 roku.

Były mąż związał się później z młodszą partnerką Grażyną Dramowicz. Mira bardzo przeżyła rozstanie, zeszła ze sceny na lata. Wraz z kolejnym partnerem zamieszkała w przyczepie kempingowej. Z tego związku miała syna Konrada. By się utrzymać, produkowała farby dla artystów plastyków, pracowała w barze na Dworcu Centralnym, malowała figurki smurfów, szyła szelki, sprzedawała pierogi.

Na scenę wróciła w połowie lat 90., śpiewała z formacją After Blues. Zapytana, co jest dla niej w życiu najważniejsze, odparła, że bynajmniej nie muzyka. - Nie traktowałam śpiewania jako źródła życiowej satysfakcji. To normalna praca dla utrzymania rodziny - powiedziała. Na wspomnieniowych koncertach były mąż nie chciał z nią śpiewać kawałków z lat 70. Uważał, że teraz już tak się nie gra.

Mira Kubasińska zmarła w 2005 roku na udar.

Mira Kubasińska
Mira KubasińskaMieczysław WłodarskiEast News
Dobry Tydzień
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas