Renee Zellweger skrytykowała to, w jaki sposób społeczeństwo postrzega kobiety

- Nie liczy się sama plotka na temat rzekomego liftingu powiek. Stała się ona katalizatorem dla dyskusji na temat samoakceptacji i tego, jak kobiety ulegają presji społecznej, żeby wyglądać i starzeć się w określony sposób... - napisała Renee Zellweger.

- Nie powinno to nikogo interesować, ale nie podjęłam decyzji, żeby zmienić swoją twarz i nie zrobiłam liftingu powiek. To, że ta sprawa była poruszana przez szanowanych dziennikarzy i stała się sprawą publiczną jest niepokojącym dowodem na to, jaki zamęt wprowadzany jest przez media oraz to, jak bardzo ludzie skupieni są na wyglądzie zewnętrznym.

47-letnia aktorka opowiedziała się również za tym, że należy zerwać z podwójnymi standardami wobec kobiet i mężczyzn.

W swoim eseju dla "The Huffington Post" napisała:

- Nie jest tajemnicą, że od zawsze wartość kobiety była mierzona jej wyglądem. Mimo iż dojrzeliśmy do tego, aby uznać udział kobiet w sukcesie społeczeństwa oraz to, że wyznaczają wysokie standardy w wielu dziedzinach, to podwójne standardy obniżały wartość naszych zasług. Wszystko to jest nakręcane przez negatywne dyskusje, które żyją każdego dnia w naszej świadomości jako wątpliwa forma rozrywki.

- Zbyt szczupła, za gruba, widać po niej wiek, lepiej jej w ciemniejszych włosach, ma cellulit na udach, skandal z liftingiem twarzy, zaczyna łysieć, przytyła czy jest w ciąży? Brzydkie buty, brzydkie stopy, brzydki uśmiech, brzydkie dłonie, brzydka sukienka, brzydki śmiech. Przesłanie, jakie z tego wszystkiego wypływa jest problematyczne dla młodszego pokolenia i ludzi podatnych na wpływy oraz wywołuje niezliczone dyskusje na temat dostosowywania się, uprzedzeń, równości, samoakceptacji, znęcania się nad innymi i zdrowia.