Sebastian Karpiel-Bułecka: Wymodliłem sobie żonę

Gdy zaczęli się spotykać, niewielu sądziło, że miłość wytrzyma próbę czasu. Ale stworzyli udaną rodzinę, wychowują dwoje dzieci. – Mam prostą metodę, by małżeństwo przetrwało. Trzeba być blisko Boga – mówi muzyk z Zakopanego.

Ślub? Tylko w góralskim stylu! Paulina i Sebastian pobrali się w 2018 roku
Ślub? Tylko w góralskim stylu! Paulina i Sebastian pobrali się w 2018 rokuMichal WozniakEast News

Zdarzają nam się przelotne burze, ale nigdy ciche dni - zdradza Paulina Krupińska. Jej mąż - góral - upór ma we krwi, a ona też potrafi zawalczyć  o to, by postawić na swoim...

Są razem od pięciu lat. Poznali się przez wspólnych znajomych. Zanim do tego doszło, Sebastian Karpiel- -Bułecka zwrócił uwagę na piękną modelkę i zdobywczynię korony Miss Polonia. - Podobała mi się - przyznaje. Dobiegał już czterdziestki i wciąż był kawalerem. Wychowany na katolickim  i tradycyjnym Podhalu, bardzo pragnął zostać mężem i ojcem.

Z radością patrzył na kolegów zakładających rodziny, a potem martwił się, gdy po kilku latach się rozpadały. On nie wyobrażał sobie takiego scenariusza: - Jak rodzina, to na całe życie - podkreśla. O szczęśliwym domu myślał z tym większą tęsknotą, że bardzo brakowało mu ojca. Tak go to bolało, że jako dziecko okłamywał kolegów, że ma pełną rodzinę. Bardzo chciał taką stworzyć.

Paulina Krupińska, którą, jak wierzy, Bóg postawił na jego drodze, dorastała pod okiem mamy  i taty. Wcześnie, bo tuż po maturze, wyfrunęła z domu. Zarabiała jako modelka, sama się utrzymywała, nie potrzebowała opiekuńczego ramienia mężczyzny. - Zawsze byłam bardzo niezależna. Szukałam partnera, z którym można iść przez życie, i który nie będzie zazdrosny o moje sukcesy - tłumaczy.

Sebastian stara się wynagrodzić dzieciom częstą nieobecność
Sebastian stara się wynagrodzić dzieciom częstą nieobecnośćAgencja SEEast News

Gdy spotkała Sebastiana, oboje mieli  za sobą nieudane związki. Płomień ich miłości podsycało to, że mają podobne priorytety i oboje są religijni. - Dzięki wierze łatwiej mi żyć - przyznaje muzyk. Nawet kiedy wyjeżdża w trasę koncertową, stara się nie opuszczać niedzielnej mszy świętej.  Nie wstydzi się swojej wiary  - nosił na szyi medaliki  z Matką Boską, prawie  płakał, gdy klęczał przy Grobie Pańskim  w Jerozolimie. Otwarcie mówi o tym, że nad jego związkiem z Pauliną "popracowała Góra"

- To, że udało mi się w końcu spotkać tę kobietę i założyć upragnioną rodzinę, jest zasługą mojej wiary. Wymodliłem sobie swoje szczęście - przekonuje.

To wywraca życie do góry nogami

Miał 39 lat, gdy pierwszy raz został ojcem. - Dla mnie to był ostatni czas na to, żeby mieć dzieci, bo nie chciałem być starym tatą, który nie będzie za nimi nadążał - wyznał.  Był nie tylko gotowy, a wręcz tego spragniony.

Paulina, chociaż jest od niego 11 lat młodsza, też chciała już być mamą. - Pamiętam pierwsze miesiące, kiedy byliśmy razem z Sebastianem i nigdy nie mieliśmy siebie dosyć. Mówiliśmy czasem: "Jak fajnie byłoby mieć dziecko" - wspomina. Dziś cieszy się, że urodziła dwójkę przed trzydziestką. Oboje uważają, że bycie rodzicem wywraca życie do góry nogami, ale w pozytywnym sensie.

Paulina nie ma poczucia, że Tosia i Jędrek są dla niej obciążeniem. - Nawet jeśli stawiam ich dobro na pierwszym miejscu i ich szczęście jest dla mnie najważniejsze, nie odbywa się to kosztem mnie - mówi. Sebastianowi, mimo nieprzespanych nocy, rosną skrzydła, gdy patrzy na swoje pociechy.

Towarzyszył ukochanej przy narodzinach tak syna, jak i córki. Był bardzo przejęty i zdenerwowany. - Kiedy Paulina kazała mi wcisnąć dzwonek, żeby już w ostatniej fazie porodu przyszedł lekarz, zrobiłem to z taką siłą, że cała listwa nad łóżkiem, do której był on przymocowany, pękła. Takie to były emocje! - wspomina ze śmiechem.

Robi wszystko, by wynagrodzić pociechom częste rozłąki  - w weekendy zwykle ma koncerty, ale kiedy wraca, opiekuje się dziećmi. - Świetnie sobie radzi - chwali go żona. Jest przekonany, że ojcostwo zmieniło go na lepsze. - Czuję, że przerabiam samego siebie: musiałem pozbyć się egoizmu, mój świat przestał się kręcić tylko wokół mnie - przyznaje.

Sebastian i Kayah w scenicznym duecie. Przed laty stanowili parę
Sebastian i Kayah w scenicznym duecie. Przed laty stanowili paręWojciech StróżykEast News

Nie powiedzieli ostatniego słowa

Żyją trochę na dwa domy  - mieszkają z dziećmi w Warszawie, skąd pochodzi Paulina, ale chętnie i najczęściej jak mogą przyjeżdżają do  bliskich Sebastiana, do Kościeliska. To tam w zeszłym roku wzięli przepiękny ślub. Paulina, w podhalańskim ludowym stroju, wyglądała jak rodowita góralka.

Niedługo stanie się nią na co dzień, bo zamierzają zamieszkać pod Tatrami, kiedy Tosia pójdzie do zerówki. - To bardziej przyjazne środowisko do wychowywania dzieci. Mają tam las pod nosem, kuzynów i kuzynki, a życie płynie wolniej - uważa Paulina.  Ze śmiechem wspomina, jak je ukochany na wieść o tym, że ona jest w ciąży, zadał jej zaskakujące pytanie: "Jezu, a gdzie my to dziecko poślemy do szkoły?".

Teraz oboje już  wiedzą, że Antosia i Jędrek będą się uczyli w Kościelisku. A może nie tylko oni, bo para planuje mieć kolejne dzieci.  - Metryka nam leci, młodsi także już nie będziemy. Sebastian się śmieje, że dobrze by było zrealizować ten plan przed jego 45. urodzinami.

Kolejny mały człowiek to byłby piękny prezent - mówi Paulina. Jej mąż, z zawodu architekt, zaprojektował już dla swojej rodziny piękny dom. Z jego okien będzie widać szczyty gór...

Ludzie i wiara
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas