Agnieszka Osiecka: Poetka "na zakręcie"

Agnieszka Osiecka to jedna z najwybitniejszych poetek naszych czasów, autorka takich tekstów jak "Zielono mi", "Wariatka tańczy", "Nie spoczniemy" czy "Małgośka". Większość z nich powstała na kawiarnianych serwetkach - nie umiała bowiem długo usiedzieć na miejscu, sporo podróżowała, wciąż czegoś szukała. "U mnie jest blisko z serca do papieru" - mówiła o sobie.

Agnieszka Osiecka zmarła w wieku 61 lat
Agnieszka Osiecka zmarła w wieku 61 latŻyburtowiczAKPA

Agnieszka Osiecka urodziła się 9 października 1936 roku w Warszawie jako córka pianisty Wiktora Osieckiego i Marii z domu Sztechman, kierowniczki sali kawiarni Ziemiańska, która w okresie międzywojennym prowadziła salony literackie. Niedługo po narodzinach Agnieszki rodzina zamieszkała w Zakopanem, gdzie Wiktor i Maria pracowali w kawiarni „Watra”. Przed wybuchem II wojny światowej wrócili do Warszawy i zamieszkali na Saskiej Kępie. Podczas okupacji niemieckiej dalej prowadzili lokal "Watra", tym razem już w stolicy.

Po upadku powstania warszawskiego rodzina Agnieszki Osieckiej trafiła do obozu przejściowego w Pruszkowie, a następnie została wywieziona na roboty do St. Polten w Dolnej Austrii. Osiecka po latach dobrze wspominała ten czas, przyznając, że dla niej był on jak "jedne, wielkie, piękne wakacje” - całymi dniami bawiła się tam z rówieśnikami z różnych krajów, patrząc w niebo, które nagle przestało być groźne, bo nie nadlatywały już stamtąd żadne samoloty.

Agnieszka Osiecka: Córeczka tatusia

W 1945 roku rodzina Osieckich wróciła do Warszawy, ale szczęście trwało krótko. Wiktor porzucił bowiem bliskich i związał się z piosenkarką Józefiną Pellegrini, którą finalnie poślubił. Nie było to bez wpływu na Agnieszkę, która i tak ciężko odnajdywała się w żeńskim liceum, a jej indywidualizm i oryginalność nie pomagały w nawiązywaniu nowych kontaktów. Była pod mocnym wpływem ojca apolitycznego „bezpaństwowca”, któremu nigdy jednak nie wybaczyła zdrady i słabej, lękliwej, a przy tym oschłej matki.

Maria Osiecka miała raczej chłodne usposobienie, Agnieszka nie czuła jej miłości, matka nigdy nie mówiła jej nic miłego

- pisze Sławomir Koper w książce "Życie artystek w PRL".

Z dwojga rodziców to ojciec ukształtował charakter Agnieszki - pilnował, by myślała samodzielnie i nie dawała się podporządkowywać, chciał by była nieskrępowana, inteligentna, sprawna i silna. Osiecka uczyła się więc nie tylko języków i mnóstwo czytała, ale trenowała także pływanie, grę w tenisa i ping-ponga. Relacja z ojcem mocno ją zahartowała i pchnęła w pewnym momencie do przodu.

Agnieszka Osiecka została aktywistką licealnego koła Związku Młodzieży Polskiej, przy okazji popadając regularnie w konflikty z powodu bezkompromisowych wypowiedzi i zachowań. Odmówiła także uczęszczania na lekcje religii, co sprawiło, że zraziły się do niej nie tylko szkolne koleżanki i koledzy, ale nawet ówczesny ukochany. Na szczęście nie była sama, bo wsparcie znalazła w sekcji pływackiej Centralnego Wojskowego Klubu Sportowego, której członkowie deklarowali wierność zetempowskim ideałom. Agnieszka przyjaźniła się więc z Jerzym Stokowskim, późniejszym współzałożycielem Związku "Jaworzniacy", była dziewczyną młodego komunisty, Stacha Kowalskiego i wciąż prowokowała otoczenie, poszukując własnej drogi.

W 1952 roku przyszła poetka rozpoczęła studia na Wydziale Dziennikarskim Uniwersytetu Warszawskiego, ale po latach źle wspominała ten okres w życiu.

Wyniosłam stamtąd zdecydowanie złe i jakieś tępe, mulące wspomnienie. Poziom studiów był marny, a stosunki tam panujące potworne. Profesura bała się młodzieży i vice versa. Wśród studentów kwitło donosicielstwo

- mówiła.

Osieckiej wypominano tam dosłownie wszystko - luksusowe mieszkanie na Saskiej Kępie, zatrudnioną w nim gosposię, a nawet biały telefon w domu. Jej nazbyt swobodny, jak uznano, sposób ubierania się i inteligenckość też nie ułatwiały sprawy. Jaśniejszą stroną studenckiego życia okazały się praktyki zawodowe - Agnieszka publikowała teksty, eseje i reportaże w "Głosie Wybrzeża", "Nowej Kulturze" czy "Sztandarze Młodych". Pisała również w "Literaturze", "Kulturze" i "Polsce". Szczególnie upodobała sobie Sopot.

Uwiła sobie gniazdko w wynajmowanym pokoiku od dobrej pani Anielki przy ulicy Bieruta 39. Miała bliziutko do Klubu Artystów przy ulicy Monte Cassino, popularnie zwanej Monciakiem, gdzie grano "Przy drzwiach zamkniętych" Sartre'a - sztukę, której wystawianie teatry profesjonalne miały zakazane

- wspomina Sławomir Sierecki w książce "Życie artystek w PRL".

Osiecka chciała przynależeć do bohemy, bo według cytowanej w książce Bożeny Janickiej, nigdy nie nadawała się na dziennikarza. Była kolorowym ptakiem, a "na studia przyszła chyba tylko dlatego, że była to jakaś forma pisania". Na szczęście, chwilę później odkryła poezję...

Narodziny poetki

W latach 1954–1972 Osiecka związana była ze Studenckim Teatrem Satyryków, w którym była nie tylko autorką tekstów piosenek, ale również członkinią rady artystycznej. Trafiła tam trochę przypadkiem, bo wiedziała, że nie ma zdolności aktorskich czy reżyserskich. Ktoś jednak wpadł na pomysł, by pisała teksty piosenek. Napisała więc pierwszy i tak już zostało...

W 1963 roku za tekst do "Piosenki o okularnikach” otrzymała pierwszą nagrodę w kategorii piosenki estradowo-artystycznej na 1. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Od tego roku, przez siedem kolejnych lat prowadziła z Janem Borkowskim w Polskim Radiu Radiowe Studio Piosenki, które wydało ponad 500 piosenek i wypromowało wiele gwiazd polskiej estrady.

W 1966 roku na 4. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu zdobyła nagrodę Ministerstwa Kultury i Sztuki za piosenkę "Na całych jeziorach - ty" i drugą nagrodę w koncercie „Premiery” za utwór „Dookoła noc się stała”. W latach 1994 - 1996 współpracowała z Andre Hubnerem - Ochodlo przy założonym przez niego Teatrze Atelier w Sopocie. Promowała i regularnie dofinansowywała teatr, napisała też dla niego swoje ostatnie sztuki - "Apetyt na śmierć" i "Darcie pierza". Młodszy o 27 lat Andre był ostatnią wielką miłością Agnieszki. A wielkich miłości miała sporo...

Mężczyźni Agnieszki Osieckiej

Na przełomie 1956 i 1957 roku Osiecka wdała się w romans z pisarzem Markiem Hłaską. Była to burzliwa znajomość, głównie przez wzgląd na to, że para przez większość czasu żyła ze sobą "na odległość". W 1958 roku Hłasko wyjechał do Paryża, a stamtąd do Berlina Zachodniego oraz do Izraela i nie chciał już wracać do Polski w obawie przed powołaniem do wojska oraz represjami władz. Osiecka nie mogła dołączyć do ukochanego, ponieważ nie otrzymała paszportu. Chwilę później Hłasko zerwał kontakt z ukochaną, choć byli już wtedy zaręczeni.

Kolejny i ostatni raz Agnieszka i Marek spotkali się w kwietniu 1968 roku w Los Angeles, gdzie pisarka odbywała podróż stypendialną po USA. Po latach stwierdziła, że ta miłość nie miała szans, a ona sama średnio sprawdza się w życiu z drugą osobą. Latami wspominała jednak Hłaskę, a maszynę do pisania, którą jej sprezentował, trzymała na biurku do końca życia. Na pogrzeb Marka przybyła w białym kożuchu, który od niego dostała, z butelką wódki pod pachą.

Choć Osiecka czuła, że nie nadaje się do małżeństwa, to postanowiła jednak zaryzykować i w 1963 roku poślubiła Wojciecha Frykowskiego, związanego ze środowiskiem szkoły filmowej.

Wojtek był postacią tak malowniczą, że w wielu ludziach, nie tylko we mnie, wzbudzał fascynacje literackie. Posiadał swoisty dar uwodzenia ludzi, nie tylko kobiet, ale i mężczyzn. Każdy miał wrażenie, że w chwili poznania Wojtka otwierał się przed nim baśniowy świat kolorowych przygód

- cytuje Osiecką Sławomir Koper.

Małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Choć Osiecka dzieliła się z mężem kożuchem od Hłaski i próbowała odnaleźć się w tej relacji, to para rozstała się pół roku po ślubie. Jak przyznała poetka, powodem rozstania była przemoc, niewierność i problemy alkoholowe męża. Już wtedy nie było jednak tajemnicą, że Agnieszka również nie stroniła od trunków i alkohol miał mocny wpływ na jej życie.

W 1966 roku pisarka ponownie wyszła za mąż, tym razem za krakowskiego reżysera, Wojciecha Jesionkę jednak i to małżeństwo nie przetrwało i para rozstała się zaledwie kilka miesięcy po ślubie. W 1971 roku w życiu Agnieszki pojawił się dziennikarz "Polityki", Daniel Passent. Jego żona była wtedy na stypendium w USA i, choć wszyscy ostrzegali go przed Agnieszką, szybko wpadł po uszy.

Była niezwykle atrakcyjna, a jednocześnie skromna i bezpośrednia. To był niespokojny duch, dużo podróżowała, miała znajomych za granicą [...]. Była altruistyczna, owszem, ale nie zawsze. Dla niej liczyła się twórczość, miłość, rozmowa. Bardzo dobrze czuła się wśród ludzi

- mówił Passent.

On konkretny i uporządkowany, ona romantyczna i szalona. Choć pochodzili z zupełnie różnych światów i bali się "dać nura" w świat ukochanej osoby, to zaryzykowali. To przy Danielu Agnieszka zdecydowała się na dziecko i została mamą Agaty, dziś dziennikarki. Niestety, i ta rola szybko ją przerosła. Osiecka i Passent nigdy się nie pobrali, a ich związek nie przetrwał próby czasu. Gdy się rozstawali, pisarka była już zakochana w Zbigniewie Mentzlu. Małą Agatkę zostawiła Danielowi, z którym do samego końca miała świetny kontakt. Co ciekawe, przyjaźniła się też z jego żoną Martą i bardzo lubiła pasierba Passenta, Łukasza.

Agnieszka kochała Agatę nieprzytomnie. Mogła godzinami o niej opowiadać, jaka Agata jest genialna, co teraz robi, co studiuje, jakiego wspaniałego ma narzeczonego, jaka jest piękna. Pokazywała jej tysiące zdjęć. Ona o tym opowiadała, a Agata nawet nie wiedziała, że tak jest. Agnieszka bardzo cierpiała nad tym, że nie jest najlepszą matką, i wiedziała o tym. Ale ciągle próbowała, chciała być lepsza. To był jej wielki problem

- mówiła Magda Umer. 

Zbigniew Mentzel był młodszy od Agnieszki o 15 lat. Pracował w redakcji "Polityki", był bardzo lubiany, a poetka dosłownie straciła dla niego głowę. Wiele osób porównuje ten związek do relacji z Markiem Hłaską - podobnie jak pisarz, Zbigniew nie dał się jej zdominować i to on był ostatecznie stroną, która zakończyła tę relację. Relację, która trwała aż 14 lat, bo para rozstała się dopiero w 1994 roku!

W latach 1964-1966 Osiecka związana była również z Jeremim Przyborą. Byli oni jednak tak dyskretni, że dowiedzieliśmy się o tym dopiero we wrześniu 2010 roku za sprawą wydanego nakładem wydawnictwa Agora tomu ich korespondencji "Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory listy na wyczerpanym papierze". 

Jeremi Przybora był starszy od Agnieszki o ponad dwadzieścia lat, miał ugruntowaną pozycję jako poeta, autor tekstów i współzałożyciel Kabaretu Starszych Panów. Poznali się w styczniu (lub na początku lutego) 1964 roku na imprezie po spektaklu w STS-ie. Od razu przypadli sobie do gustu, do pierwszych wyznań doszło jeszcze tego samego wieczoru

- pisze Sławomir Koper.

To nie była łatwa relacja. Jak pisze Koper, Osiecka od zawsze miała duszę wędrowca, a Przybora był tylko kolejnym mężczyzną, który musiał zmierzyć się z tym faktem. Gdy odeszła, żalił się, że przez dwa i pół roku był "wpuszczany w maliny".

Agnieszka Osiecka, Maryla Rodowicz i Elżbieta Czyżewska
Agnieszka Osiecka, Maryla Rodowicz i Elżbieta CzyżewskaŻyburtowiczAKPA

Agnieszka już tutaj nie mieszka

Agnieszka Osiecka zmarła 7 marca 1997 roku wskutek choroby nowotworowej - cierpiała na raka jelita grubego. U jej boku czuwali najbliżsi - córka Agata i pasierb Daniela Passenta, Łukasz. Towarzyszył jej również Andre. Uroczystości pogrzebowe poetki odbyły się 17 marca 1997 roku w kościele św. Karola Boromeusza, pochowana została na warszawskich Powązkach (kwatera 284b wprost, rząd 2, miejsce 16.).

Agnieszka Osiecka napisała około 2000 tekstów piosenek. Choć te najbardziej znane, takie jak np. "Ballada wagonowa", "Ludzkie gadanie", "Niech żyje bal" czy "Polska madonna" wyśpiewała Maryla Rodowicz, to Osiecka pisała też dla takich artystów jak m.in. Skaldowie, Edyta Geppert, Czerwone Gitary, Krystyna Janda, Kalina Jędrusik, Urszula Sipińska czy Violetta Villas. 

W 1997 roku poetka została pośmiertnie odznaczona przez Prezydenta RP Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski w „uznaniu wybitnych zasług dla kultury polskiej”. Na ścianie budynku przy ul. Dąbrowieckiej 25 w Warszawie, w którym mieszkała Agnieszka Osiecka, znajduje się poświęcona jej pamiątkowa tablica. 5 grudnia 2013 roku Narodowy Bank Polski wprowadził do obiegu dwie monety o nominałach 10 zł i 2 zł z serii „Historia Polskiej Muzyki Rozrywkowej” upamiętniające poetkę, a w roku 2013 rozpoczęto publikację pamiętników Agnieszki Osieckiej pod tytułem „Dzienniki”. Jej córka, Agata Passent przyznała wtedy, że jest szczęśliwa, iż mama przemówi w końcu własnym językiem.

Zamiast mówić o niej bez jej wiedzy, wreszcie posłuchamy, co sama ma do powiedzenia o sobie i o innych

- powiedziała.

Sama o sobie mówiła faktycznie niewiele. Kiedyś przyznała że "jej życie to powieść z przygodami, ale nie zawsze w dobrym guście".

Trudno mi się żyje, bo mam straszliwego wroga, a tym wrogiem jestem ja sama

- zdradziła też kiedyś w wywiadzie dla "Sto pytań do...".

Zobacz również: 

Czas na lepsze. Odcinek 1INTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas