Zagrała w kultowym serialu i zniknęła z mediów. Tak dziś wygląda Karolina Pytkowska

W 2005 roku, mając zaledwie 15 lat, zadebiutowała w serialu „Pitbull”, gdzie wcieliła się w postać Oli - zbuntowanej nastolatki i bratanicy Igora, którego zagrał Paweł Królikowski. Na swoim koncie ma również rolę w filmie „Służby specjalne”, po którym nieoczekiwanie skończyła swoją przygodę z aktorstwem. W rozmowie z Interią Karolina Pytkowska zdradza, jak potoczyło się jej dalsze życie, czym się dziś zajmuje i czy tęskni za branżą filmową.

Karolina Załoga marzy o powrocie do aktorstwa
Karolina Załoga marzy o powrocie do aktorstwazalogowaInstagram

Karolina Pytkowska na plan serialu "Pitbull" trafiła dzięki znajomości rodziców z reżyserem Patrykiem Vegą i było to spełnienie jej dziecięcego marzenia. - To był jeden z najlepszych okresów mojego życia. Miałam 15 lat i pragnęłam zostać aktorką. Niestraszne było mi wstawanie o 4 rano, by o czasie stawić się na planie, bo tego wymagał scenariusz - mówi Interii Karolina.

W serialu zagrała Olę - zbuntowaną i opryskliwą nastolatkę, która nie potrafi sobie poradzić z dramatem, który wydarzył się w jej życiu. Serialowa Ola zostaje odurzona narkotykami i zgwałcona przez kolegę, a kiedy o całym zdarzeniu dowiaduje się jej ojciec (grany przez Mirosława Bakę), dokonuje zabójstwa sprawcy gwałtu. Ola trafia pod opiekę wujka Igora (Paweł Królikowski), który nie potrafi, który nie jest w stanie okiełznać wybuchowego charakteru swojej bratanicy.

- Moja bohaterka było bardzo temperamentna, dokładnie taka, jak ja w prawdziwym życiu, dlatego łatwo weszłam w tę postać. Jako nastolatka byłam zbuntowana, buńczuczna i zawsze na "nie". Dla mnie bycie Olką na planie było formalnością - mówi Interii Karolina.

I kiedy wydawało się, że Pytkowska na dłużej zagości w świadomości widzów, to jednak po "Pitbullu" i niewielkiej roli w "Służbach specjalnych" o aktorce zrobiło się cicho. Nastolatka pragnęła kontynuować swoją przygodę z filmem, ale jak mówi - jej przyszłość zależała wówczas od jej rodziców, dlatego mimo dużych chęci, jako 16-latka nie mogła sama nic więcej zdziałać.

- Bardzo żałuję, że to tak szybko się skończyło, bo być może moje życie wyglądałoby dziś zupełnie inaczej. Rodzice najzwyczajniej w świecie nie mieli czasu jeździć ze mną na castingi, co wymagało dużego poświęcenia. Miałam dostać rolę w filmie "Rozmowy nocą", którego reżyser Maciej Żak dzwonił do mojej mamy w tej sprawie, ale mamie nie chciało się ze mną jechać na zdjęcia i w ten sposób temat umarł. Pamiętam, że zapytałam nawet Patryka Vegę, dlaczego nigdzie nie gram. Odpowiedział, że gdybym odbierała telefony, to już bym grała. A skąd ja miałam wiedzieć, że Patryk rozmawia z moimi rodzicami o jakichś rolach dla mnie - mówi Karolina.

Kiedy dopytujemy Karolinę, czy ma żal do rodziców o tę sytuację, wyznaje: - To raczej nie jest kwestia żalu. Poniekąd rozumiem, że ich decyzja była podyktowana brakiem czasu i przyziemnymi sprawami. Natomiast na pewno bardzo żałuję tej szansy, bo nie było mi dane z niej skorzystać.

Po przygodzie z aktorstwem Karolina skończyła szkołę i zaczęła pracę na etacie, jednak jej artystyczna dusza nie pozwoliła jej na długo zasiąść za biurkiem. Wpadła na pomysł, by stworzyć na Instagramie własne show na żywo, podczas którego będzie sprzedawać ubrania.

- Zdałam sobie sprawę, że praca przed kamerą, nawet tą w telefonie, to mój żywioł, moje życie. Głęboko wierzę, że dzięki mojej obecnej działalności ktoś znowu mnie zauważy i da mi tę drugą szansę zaistnienia na planie filmowym. Bardzo ciężko na to pracuję. Charyzma to moja największa broń - mówi Interii Karolina.

Dziś Karolina Załoga (nazwisko po mężu) spełnia się w roli szczęśliwej żony i matki dwóch synów, ale wciąż myśli o powrocie do aktorstwa. - Gdyby dziś, ktoś zaproponował mi rolę, to zgodziłabym się bez zawahania. Chcę spełnić to marzenie - nie ma się nad czym zastanawiać - dodaje na koniec.

"Na zdrowie": Wiśnie i czereśnie. Wiele łączy i dzieli, oba owoce warte grzechuInteria.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas