Zaskakujące wyznanie Filipa Chajzera. Dziennikarz boi się… pralki

Filip Chajzer to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich dziennikarzy. Prowadzący program „Dzień dobry TVN” podzielił się zaskakującym wyznaniem. Okazuje się, że w swoim nowym mieszkaniu nie będzie miał pewnego niezbędnego urządzenia. Chodzi o… pralkę. Powód? Chajzer wyznał, że panicznie się jej boi.

Filip Chajzer podzielił się zaskakującym wyznaniem. Dziennikarz zdradził, że boi się... pralki
Filip Chajzer podzielił się zaskakującym wyznaniem. Dziennikarz zdradził, że boi się... pralkiPawel Wodzynski/East NewsEast News

Filip Chajzer to jeden z najbardziej znanych polskich dziennikarzy. Od kilku lat jest związany ze stacją TVN, gdzie jest jednym z prowadzących popularny program "Dzień dobry TVN". Prowadzi go w duecie z Małgorzatą Ohme. Gospodarz śniadaniówki słynie przede wszystkim z ogromnego poczucia humoru. Chajzer, oprócz swojej działalności zawodowej, jest również znany z tego, że często angażuje się w akcje charytatywne.

Nowe mieszkanie Filipa Chajzera

Niedawno Filip Chajzer podzielił się na swoim Instagramie informacją o przeprowadzce do nowego mieszkania.

- Dumny mieszkaniec Ochoty wygląda tak. To zabawne, kiedy w głowie celebrujesz mega ważny moment w życiu, a twoja celebracja kończy się niczym zerwana taśma w trakcie genialnej piosenki Kool & The Gang - krótkim zdaniem Pani urzędnik - "zameldowany, to tyle dziękuję". To teraz nic tylko zapalić znicz w miejscu gdzie wydano rozkaz o wybuchu Powstania, potem męczy mnie OCHOTA na leniwe w barze mlecznym "Biedronka" i na koniec książka w Parku Szczęśliwickim - napisał na Instagramie Filip Chajzer.

Filip Chajzer boi się... pralki

Teraz dziennikarz podzielił się zaskakującym wyznaniem. Okazuje się, że popularny dziennikarz nie będzie miał w swoim nowym mieszkaniu... pralki. Powód? Filip Chajzer panicznie się jej boi!

- Nie boję się budowlanych wyzwań, mogę projektować i urządzać, ale mam jedną fobię, fobię pralki. W moim nowym mieszkaniu na Ochocie w Warszawie nie będzie więc pralki, bo mam pralkową traumę — zdradził Filip Chajzer w rozmowie z "Faktem".

Dziennikarz wyznał, że dwa razy zrobił pranie i skończyło się to katastrofą.

- Raz włożyłem ubrania i wszystko zabarwiło się na obrzydliwy sraczkowaty kolor. Drugi raz pralka się zacięła i nie dała się otworzyć, no i ubrania mi zgniły. Stwierdziłem, że pralka ma za dużo możliwości. A ja lubię jak jest w lewo, albo w prawo — wyznaje Chajzer.

Filip Chajzer: "Pralka to sztuka wyższa"

Dziennikarz dodał, że dla niego "pralka to sztuka wyższa".

- Trzeba wiedzieć, jak dobrać kolory, do tego te ilości proszków, kapsułek, płynów... To dla mnie za dużo — opowiedział w rozmowie z "Faktem".

Co ciekawe, jego ojciec Zygmunt Chajzer przez lata reklamował proszki do prania.

- Legenda głosi nawet, że zostałem poczęty na pralce. No może właśnie dlatego ta fobia — zażartował w rozmowie z "Faktem" Filip Chajzer.

Jakie zatem dziennikarz znalazł rozwiązanie? Chajzer przyznał, że zatrudnił gosposię, która zbiera pranie i oddaje mu już czyste i wyprasowane rzeczy.

***

Zobacz również:

Mieszkańcy Windsoru wspominają królową Elżbietę II© 2022 Associated Press
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas