Zespół The Rolling Stones o mały włos nie spalił rezydencji Playboya

Twórcy hitu "Satisfaction" zostali zaproszeni do legendarnego domu przez potentata medialnego Hugh Hefnera na początku lat 70.

The Rolling Stones
The Rolling StonesAssociated PressEast News

- Prawie spaliliśmy rezydencję Playboya. Hugh Hefner zaprosił zespół do rezydencji Playboya w Chicago to było na początku lat 70-tych - wspomina Keith.

- W tym domu było pełno króliczków - nie powinno być ich tyle w miejscu, w którym przebywają Stonesi. - przyznaje artysta.

- Mieliśmy lekarza, który podróżował z nami podczas tras koncertowych i lubiliśmy go okradać. Odurzaliśmy go, a potem zabieraliśmy jego torbę. Gdzieś zaczęło się palić. Alarm zaczął dzwonić, a ludzie biegli w dół korytarzem. Gdy wyszliśmy z łazienki, zajęła się ogniem.

Keith wyznał również, że postanowił przemalować jedną ze swoich legendarnych gitar Les Paul po tym, jak wziął narkotyki.

W rozmowie z magazynem "Q" powiedział: - Rysunek na tej gitarze to specyficzna historia. Zacząłem od rysunków na butach, a skończyło się na gitarze.

Najpierw przemalowałem moje białe buty. Gdy wziąłem wystarczającą ilość narkotyków i je dokończyłem, pomyślałem: - OK, co dalej? - I padło na gitarę. Szaleństwo.

Wstydliwe zdjęcia gwiazdINTERIA.PL
Bang Showbiz
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas