Flaczki z koziej brody, czyli nie taki diabeł straszny, jak go malują

Flaczki to zupa, która wielu osobom absolutnie nie przejdzie przez myśl, a tym bardziej przez gardło, z kolei dla innych stanowi idealne połączenie smaków i nie wyobrażają sobie bez niej swojego menu. I choć potrawa faktycznie może budzić kontrowersje, to jednak istnieje przepis, który może przekonać nawet największych niejadków flaczków. O czym mowa? O flakach z koziej brody.

Flaczki z koziej brody to pyszna i esencjonalna zupa
Flaczki z koziej brody to pyszna i esencjonalna zupa123RF/PICSEL

Czym są flaki z koziej brody?

Tak, z pewnością sama nazwa potrawy nie zachęca do jej spożywania, ale nie ma nic wspólnego z brodą, kozą, czy jakimikolwiek wnętrznościami. Co więcej - flaczki z koziej brody to zupa wegetariańska.

Do przygotowania flaczków z koziej brody wykorzystuje się grzyba siedzunia sosnowego, znanego pod potoczną nazwą koziej brody. Takie flaczki mogą być doskonałym zamiennikiem tych tradycyjnych, które bazują na... sami wiecie, czym.

Grzyb kozia broda zawiera antyoksydanty i naturalne antybiotyki
Grzyb kozia broda zawiera antyoksydanty i naturalne antybiotyki123RF/PICSEL

Flaczki z koziej brody - przepis

Składniki:

  • dwie łyżki oleju,
  • średniej wielkości marchew,
  • jedna duża cebula,
  • dwa grzyby - kozia broda,
  • jeden litr bulionu warzywnego,
  • pół łyżeczki papryki wędzonej,
  • pół łyżeczki papryki słodkiej,
  • łyżeczka majeranku,
  • szczypta imbiru w proszku,
  • szczypta gałki muszkatołowej.

Zaczynamy od obrania marchewki i starcia jej na tarce o dużych oczkach. Cebulę obieramy i siekamy na drobną kostkę. Na patelni rozgrzewamy olej i przez pięć minut przesmażamy marchew wraz z cebulą.

Grzyb kozia broda nazywany jest też leśnym kalafiorem, a niektórym przypomina makaron lasagne
Grzyb kozia broda nazywany jest też leśnym kalafiorem, a niektórym przypomina makaron lasagne123RF/PICSEL

Kozią brodę dokładnie myjemy, osuszamy ręcznikiem papierowym, kroimy na mniejsze kawałki i dodajemy na patelnię do marchewki i cebuli, a następnie przesmażamy. Gdy nasze grzyby zmiękną - zawartość patelni przekładamy do garnka, w którym będziemy gotować zupę i zalewamy bulionem warzywnym.

Zawartość garnka gotujemy na średniej mocy palnika i dodajemy przyprawy. Opcjonalnie możemy aplikować łyżeczkę koncentratu pomidorowego. Gdy zupa się dostatecznie zagotuje, możemy serwować ją na talerzu. Smacznego!

Tak działa mechanizm "zajadania" stresu. Nowe ustalenia australijskich naukowców Newseria Lifestyle/informacja prasowa
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas