Gęsi smalec warto mieć i w kuchni, i w apteczce
Nasze babcie stosowały go na wiele dolegliwości. Potem został niemal zapomniany. Warto do niego wrócić.
Gęsi tradycyjnie jadano od listopada i wtedy robiono zapasy gęsiego tłuszczu na całą zimę. Dziś możemy kupić gęsi smalec (kosztuje ok. 4 zł/200 g), ale do jedzenia najlepszy będzie ten, który zostanie nam po upieczeniu gęsi (z gęsi o wadze ok. 5 kg wytopi się mniej więcej 3/4 litra smalcu). Trzeba go przechowywać w lodówce, bo w temp. pokojowej robi się płynny.
Dlaczego warto go jeść
Jest jednym z najzdrowszych tłuszczów zwierzęcych. Jego głównym składnikiem jest kwas oleinowy - ten sam, któremu oliwa zawdzięcza swoje prozdrowotne właściwości.
Nadaje się do smażenia, bo nawet w temp. 200 st. nie traci swoich cennych właściwości.
Obniża poziom złego cholesterolu (LDL), ale nie zmniejsza poziomu dobrego (HDL). Wzmacnia odporność, zalecany jest także w diecie przeciwmiażdżycowej. Uwaga! Jest równie kaloryczny jak zwykły smalec.
Lecznicze mikstury
Na przeziębienie: 1/2 szklanki bardzo ciepłego mleka wymieszaj z 1/2 łyżeczki smalcu i łyżeczką miodu, wypij. Stosuj 3 razy dziennie. Działa rozgrzewająco, więc warto wypić taką miksturę, jeśli przemarzniemy.
Na bóle stawów: Zmieszaj 5 łyżek stopionego smalcu z łyżką oleju rycynowego. Gdy zastygnie, nacieraj bolące stawy.
Na podrażnienia skórne i przemrożenia: Do gorącego smalcu wrzuć tyle samo suszonych kwiatów nagietka. Gdy ostygnie, przecedź. Smaruj zmienione miejsca 3 razy dziennie.
Jak wytopić smalec
Do jedzenia najlepszy jest smalec po prostu zlany z brytfanki, w której piekła się gęś (póki jest gorący, warto go przecedzić, by pozbyć się skoagulowanego białka). Do przygotowania maści wyjmujemy tłuszcz, który znajduje się między skórą a mięsem. Kroimy, podlewamy odrobiną wody i topimy na małym ogniu.
Uwaga! Tłuszcz sadełkowy (ze środka tuszki) warto zostawić, bo jest najzdrowszy do jedzenia.
Proste przepisy na smakowite dania
Kruche ciasteczka
Gęsi smalec pokrój na kawałki i wstaw do zamrażalnika na 10-15 min. Wysmaruj tłuszczem i wysyp tartą bułką blachę do pieczenia. Smalec wrzuć do miski, dodaj pozostałe składniki. Siekaj nożem, aż powstaną grudki wielkości ziarnka ryżu. Wtedy szybko zagnieć ciasto, owiń folią i włóż do lodówki na 20 min. Nastaw piekarnik na 180 st. Ciasto rozwałkuj na grubość ok. 1/2 cm, wytnij ciasteczka, ułóż na blasze (możesz posypać cynamonem lub cukrem kryształem). Piecz 8-10 min.
Ziemniaki pieczone
Smalec włóż do formy, wstaw do piekarnika i włącz, nastawiając temp. 220 stopni. Ziemniaki obierz, pokrój w ćwiartki (jeśli są duże, to w ósemki). W szerokim garnku zagotuj wodę, wrzucaj partiami ziemniaki (tyle, by woda nie przestała wrzeć), po 2-3 min wyjmuj łyżką cedzakową i odłóż do osuszenia. Mąkę wymieszaj z przyprawami, obsyp ziemniaki, wymieszaj, by całe pokryły się mąką. Wrzuć na rozgrzany tłuszcz w formie, piecz 25-30 min.
Pasztet bez pieczenia
Wątróbki oczyść z błonek, umyj, zalej mlekiem, by były przykryte, włóż kapelusze grzybów i wstaw na noc do lodówki (jeśli mleka jest za mało, można dolać wody). Wątróbki i grzyby wyjmij z mleka, osusz. Na dużej patelni rozpuść tłuszcz, wrzuć grzyby i pokrojoną cebulę. Gdy się zeszkli, włóż jedną warstwą wątróbki i smaż 3-4 min z każdej strony (nie powiny się zrumienić). Przykryj, a gdy ostygną, zmiksuj razem z tłuszczem. Dopraw do smaku.