Główny posiłek dnia
Liczą się nie tylko kalorie, również pora spożywania posiłków. Z najnowszych badań wynika, że należy odwrócić piramidę dziennego żywienia, by uniknąć otyłości. Głównym posiłkiem powinno być śniadanie, a nie obiad i kolacja.
W porze lunchu powinien być spożywany tylko lekki posiłek, na kolację można coś przekąsić, a najlepiej byłoby z niej w ogóle zrezygnować. Niekorzystne jest unikanie śniadań.
Wskazują na to badania amerykańskich specjalistów opublikowane przez "Journal of Nutrition". Przeprowadzono je na grupie 50 tys. dorosłych członków Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego, których zwyczaje żywieniowe obserwowano przez siedem lat.
Główna autorka badań, prof. Marie-Pierre St-Onge z Columbia University’s College of Physicians and Surgeons w wypowiedzi dla "New York Times" twierdzi, że zawsze przekonywała, by pierwszy posiłek spożywać wcześnie rano i powstrzymywać się od jedzenia przed pójściem spać.
Z jej obserwacji wynika, że otyłością najmniej zagrożone są osoby, których głównym posiłkiem było śniadanie i jadły jedynie raz lub dwa razy dziennie. Szczupli byli głównie ci, którzy kończyli jedzenie czegokolwiek wczesnym popołudniem, a potem pościli przez 18-19 godzin do kolejnego obfitego śniadania.
Większy ryzyko otyłości jest u tych osób, które nie jedzą śniadania, tymczasem podejrzewa się, że w USA tak postępuje od 20 do 30 proc. ludzi dorosłych.
Jedna z autorek badania dr Hana Kahleova z Loma Linda University School of Public Health w Kalifornii tłumaczy, że organizm człowieka preferuje obfite posiłki przedzielane postem. "Jesteśmy stworzeni do tego, żeby na zmianę ucztować i pościć" - podkreśla specjalistka.
Prof. Satchidananda Panda z Salk Institute for Biological Studies w San Diego tłumaczy, że w naszym organizmie insulina najsilniej wydzielana jest rano. Dzięki temu cukier po śniadaniu jest szybciej magazynowany w komórkach, a wolniej wieczorem po zjedzeniu tak samo obfitej kolacji. Z tego powodu pora dnia, w której spożywamy posiłki, jest równie ważna, jak ich zawartość kaloryczna.
Mark P. Mattson z National Institute on Aging twierdzi, że potwierdzają to dwudziestoletnie eksperymenty na zwierzętach, w których porównywano te ze stałym dostępem do jedzenia, z tymi, które między posiłkami miały dłuższe przerwy. Zwierzęta, które pościły w ciągu doby żyły dłużej, a ich mózg mimo starzenia się był w lepszym stanie.
- Wniosek jest taki, że śniadanie należy jeść jak król, lunch jak książę, a kolację jak biedak - doradza dr Kahleova.
PAP Nauka