Kiełbasa z... ryb?
Choć najzdrowsze są te pieczone i gotowane na parze, ryb wędzonych nie należy się wystrzegać, bowiem mają one jednak więcej zalet niż wad. A z wędzonego karpia i pstrąga, jak proponuje prof. dr hab. Tadeusz Barowicz, można zrobić... kiełbasę.
- Nie trzeba nikogo przekonywać, że najzdrowsze są ryby pieczone i gotowane na parze. Przy takim sposobie przygotowania ich mięso traci najmniej na wartości - zaczyna swoją kulinarną podróż po świecie ryb prof. dr hab. Tadeusz Barowicz. Autor książki "Wędzenie ryb", po rozważeniu ryzyka i korzyści płynących ze spożywania ryb wędzonych, stwierdza, że jednak przeważają korzyści. - Ryby wędzone warto jeść, ale nie częściej niż raz w tygodniu - zaznacza.
Barowicz przed wędzonymi rybami przestrzega jedynie osoby z nadciśnieniem tętniczym, które mają problemy z nadmiarem soli w diecie. - Powinny one zrezygnować z ich jedzenia - sugeruje.
Jedną z propozycji profesora na danie z ryb jest... kiełbasa. Składniki potrzebne do jej przygotowania to: kg filetów z karpia (bez skóry), kg filetów z pstrąga (bez skóry), 8 ząbków czosnku, 6 białek z jajek, 4 łyżki soku z cytryny, 4 łyżki posiekanej natki pietruszki, 2 g pieprzu, 3 g papryki słodkiej oraz 40 g soli kuchennej. Ponadto, potrzebne będzie 2-3 m jelito cienkie baranie oraz przędza wędzarnicza.
Jak zrobić rybną kiełbasę? Najpierw należy opłukać i osuszyć filety ryb, a następnie pokroić je w drobną kostkę i wymieszać oba rodzaje mięs. Dalej dodajemy do nich przyprawy, sok z cytryny oraz sól. Tak przygotowane nadzienie wstawiamy na noc do lodówki, a rano jeszcze raz mieszamy masę, dodając do niej pianę z ubitych białek. Kolejnym etapem jest napełnianie jelit - formujemy je w batony długości 15-20 cm i wieszamy na 30 minut w suchym i przewiewnym miejscu.
Tak przygotowana kiełbasę wędzimy w nagrzanej wędzarni dymem o temperaturze ok. 40-50 st. C przez trzy godziny.
- W tym czasie kiełbasa powinna nabrać słomkowego koloru - instruuje autor. Następnie podnosimy temperaturę do 60-70 st. C i podpiekamy przez ok. 30 minut i zostawiamy do wystygnięcia. (PAP Life)