Nie tylko świeże owoce. "Zemsta sułtana" czyha w pozornie bezpiecznym jedzeniu
Dla nienawykłych europejskich żołądków podróż do Egiptu, Turcji czy innych egzotycznych krajów, możne skończyć się nieprzyjemnymi dolegliwościami. Dlatego większość turystów w "ciepłych krajach" unika spożywania wody i świeżych owoców. Okazuje się, że drobnoustroje, które wywołują biegunkę podróżną, mogą kryć się w potrawach z pozoru bezpiecznych. Ekspertka wymienia dania na ciepło, na które lepiej uważać.

Biegunka podróżna czyha na turystów nie tylko w tropikach
Gdzie należy się wystrzegać biegunki podróżnej? Wskazują to jej popularne określenia. Turyści mówią o niej "zemsta faraona" - gdyż można się jej nabawić w Egipcie i innych krajach Afryki. Bywa nazywana "zemstą sułtana", co wskazuje na Turcję i kraje Bliskiego Wschodu. Zaś "zemsta Montezumy" odnosi się do władcy państwa Azteków, czyli krajów Ameryki Środkowej i Południowej.

Skąd się bierze "zemsta faraona"?
Biegunkę podróżnych wywołują drobnoustroje chorobotwórcze, przede wszystkim bakterie: E. coli, Campylobacter jejune, Salmonella i Shigella, rzadziej wirusy czy pasożyty. Objawy "zemsty faraona" to efekt odmiennej flory bakteryjnej przewodu pokarmowego między turystami a tubylcami. Żołądki i jelita autochtonów przyzwyczajone są do drobnoustrojów żyjących w wodzie i pożywieniu, organizmy przyjezdnych nie.
Zobacz również:
Nie tylko woda, świeże owoce i warzywa powodują "zemstę sułtana"
Każdy podróżujący do Turcji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy Egiptu wie, że nie powinien pić wody z kranu (nawet myć w niej zębów) oraz spożywać świeżych warzyw i owoców, bo mogą być myte w wodzie, w której żyją szkodliwe dla nas bakterie. Jednak Jessie Chambers ekspertka ds. podróży z Global Work and Travel na łamach "The Sun" twierdzi, że to nie koniec listy produktów, na które powinniśmy uważać.
Gotowany makaron i ryż mogą wywołać "zemstę sułtana"
Przywykliśmy uważać, że dania przygotowane na ciepło są dla nas bezpieczne. Przede wszystkim dlatego, że wszystkie wymienione wyżej bakterie giną w wysokich temperaturach. Tymczasem Jessie Chambers zwraca uwagę, że produkty skrobiowe takie jak makaron czy ryż, często przygotowywane są przez kucharzy z wyprzedzeniem, a pozostawienie ich w temperaturze pokojowej sprzyja rozwojowi bakterii, które mogą wywołać biegunkę podróżnych.

Sos z "zemstą faraona"
Kolejne "dania na ciepło", na które powinniśmy uważać, to wszelkie potrawy zawierające sos, które przechowuje się na bemarach. Podgrzewana taca nie zapewnia odpowiednio wysokiej temperatury, aby powstrzymać rozwój szkodliwych dla nas bakterii. Wręcz przeciwnie, zarazkom jest tam cieplutko i wilgotno, a więc w sam raz, by się rozmnażać.

Odpuść tiramisu i kremowe desery
Kolejnym problemem mogą okazać się wszelkiego rodzaju desery zawierające kremy. W przypadku krajów, gdzie temperatura powietrza jest wysoka, bardzo szybko się psują i mogą zaszkodzić.
Zobacz również:
"Bufety są wygodne, ale często pomija się kwestię zanieczyszczenia krzyżowego"
Wiele hoteli ma w swojej ofercie nocleg ze śniadaniem w cenie. Podawane jest ono najczęściej w formie szwedzkiego stołu. Jessie Chamber zwraca uwagę, że jest to rozwiązanie wygodne, lecz zwiększa ryzyko wystąpienia biegunki:
Bufety są wygodne, ale często pomija się kwestię zanieczyszczenia krzyżowego - mówi ekspertka i dodaje - Jeśli te same przybory są używane na różnych talerzach, a tace nie są przechowywane w bezpiecznej temperaturze, zwiększa to ryzyko.
Innymi słowy, jeśli ktoś użył szczypców, by nałożyć sobie pomidora, a my sięgniemy nimi po kiełbaski na ciepło, to "zemsta sułtana" i tak może nas dosięgnąć.

Demonizowany lód?
Jessie Chamber zwraca też uwagę, że lód, którego mocno wystrzegają się turyści, może okazać się mniejszym zagrożeniem niż sos podgrzewany w bemarze. Wiąże się to z dwiema kwestiami. Po pierwsze dlatego, że niektóre bakterie, w tym e.coli i Campylobacter jejune są wrażliwe na niskie temperatury, które je niszczą. Po drugie, większości hoteli adresujących swoje usługi do zagranicznych turystów wytwarza lód z wody butelkowanej. Oczywiście, jeśli marzymy o kostce zamrożonej wody, to dla własnego bezpieczeństwa zawsze warto zapytać obsługę, z jakiego źródła pochodzi.