Nie tylko ogórki i kapusta. Cztery najciekawsze kiszonki z całego świata
Kiszone ogórki i kapusta to specjały nierozerwalnie związane z polską tradycją kulinarną. Są nie tylko smaczne, ale zdążyły już zasłynąć jako niezwykle zdrowe produkty, których w jadłospisie nie powinno brakować zwłaszcza w sezonie jesienno-zimowym. Wspierają odporność, ułatwiają odchudzanie oraz utrzymanie prawidłowej masy ciała, mają zbawienny wpływ na jelita. W swoim repertuarze fermentowanych przysmaków warto uwzględniać także mniej oczywiste rarytasy. Skorzystaj z potencjału kiszonek z całego świata, które przygotować możesz we własnej kuchni. Prezentujemy najciekawsze propozycje.
Koreańskie kimchi: Co to takiego?
Na początek kiszonka, po którą Polacy sięgają coraz częściej, a jej obecność na talerzach przestaje budzić duże zdziwienie. Skosztować jej można w wielu restauracjach serwujących dania azjatyckie, lecz kimchi kojarzyć należy przede wszystkim z kuchnią koreańską. Jest na tyle ważnym elementem tamtejszej kultury, że w 2013 roku jej tradycyjny sposób przyrządzania (zwany kimjang) został wpisany na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO.
Czym jest kimchi? Podstawę dania stanowi poddawana fermentacji kapusta pekińska. Istnieje wiele metod przygotowania tej przystawki, a w jej składzie pojawiać się mogą także rzepa, marchew, ogórek, por, dymka, imbir i czosnek. By odtworzyć jej autentyczny smak konieczne będzie zaopatrzenie się w gochugaru, czyli sproszkowaną czerwoną paprykę, która nadaje całości pikanterii i wykazuje właściwości konserwujące. W smaku kimchi wyczuć więc można nuty ostre i kwaśne. Doskonale spełnia się w roli dodatku do dania głównego w zastępstwie surówki. By przenieść ją na polski grunt, przyrządzić można pierogi z kimchi. Będzie pysznie!
Curtido, czyli amerykański sposób na fermentację
Kucharze z Ameryki Środkowej też potrafią zasiać w kuchni ferment i to z bardzo smakowitymi efektami! Podobnym do kimchi przysmakiem, który nie może poszczycić się podobną popularnością w skali świata, jest curtido. To danie typowe dla kuchni Salwadoru i stanowi mieszankę sfermentowanej białej kapusty, cebuli i marchwi. Nieodzowną przyprawą w tej kompozycji staje się oregano, czasem stosowany bywa także sok z limonki. Jak jeść ten egzotyczny przysmak? Zazwyczaj jest serwowany z papupas. To puszyste placki kukurydziane, nadziewane zazwyczaj mięsem lub serem.
Warto wspomnieć, że w Belize curtido przyrządzane jest w nieco innym, bardziej pikantnym wariancie. To kombinacja przede wszystkim cebuli, octu oraz ognistych papryk habanero.
Kiszone cytryny: W Maroku je uwielbiają!
Kiszenie warzyw, nawet z orientalnymi dodatkami, nie wydaje się być dla polskich smakoszów czymś wyjątkowo zaskakującym. Co innego, gdy mowa o owocach! W naszym kraju, by przechować je na dłużej, raczej zamienia się owoce w dżemy, konfitury, soki, syropy czy kompoty. Dla odmiany proponujemy zerknąć w stronę specjałów marokańskich, wśród których wyróżniają się kiszone cytryny.
Znane są we wszystkich krajach Maghrebu (czyli na terenach północnej Afryki), jadane są także w Kambodży i Indiach, ale to szefowie kuchni z Maroka wciąż prześcigają się w pomysłach na ich podanie. Kiszone cytryny są ważnym składnikiem tadżinu - najbardziej rozpoznawalnej potrawy tego kraju. Można urozmaicać nimi smak pieczonych mięs lub dodawać do sałatek.
Ich smak z powodzeniem można odtworzyć we własnej kuchni. Dokładnie oczyszczone cytryny należy podzielić na cztery części, krojąc je wzdłuż, lecz cięcie powinno być przeprowadzone do ¾ ich długości. Nie należy całkiem ich rozdzielać. Do każdej sztuki wsypujemy pół łyżeczki soli. Układamy owoce ciasno w słoiku, zasypujemy solą i dodajemy przyprawy. Nietuzinkowy smak uzyskamy dzięki cynamonowi oraz kardamonowi. Można wkroić także ostrą papryczkę. W przepisach znajdzie się miejsce dla znanego z polskich kiszonek liścia laurowego. Cytryny spożywać można już po czterech tygodniach.
Kombucha: Superfood w płynie
Nie jest to kiszonka w klasycznym rozumieniu, ale warto wspomnieć o niej w kontekście fermentowanych produktów. Choć wywodzi się ze starożytnych Chin, dziś bije rekordy popularności na całym świecie, będąc bardzo modnym i niezwykle zdrowym napojem.
Pierwsze wzmianki na jej temat zawierają sformułowania takie jak "herbata nieśmiertelności" oraz "eliksir wiecznego życia". Jej współczesna nazwa wywodzi się jednak z języka japońskiego. Zresztą w Kraju Kwitnącej Wiśni napój ten bardzo szybko się zadomowił. Czym konkretnie jest kombucha? Z czego powstaje?
Jej głównymi składnikami są czarna herbata oraz cukier, które ulegają procesowi fermentacji za sprawą grzyba herbacianego, czasem nazywanego także grzybem japońskim. Nie przypomina on w niczym naszych ukochanych borowików czy pieczarek. Ma postać galaretowanej masy o jasnej barwie. W połączeniu z herbatą i cukrem zaczyna fermentować, w wyniku czego powstaje brązowawy napój o słodko-kwaśnym smaku. Doskonale orzeźwia, a wśród właściwości kombuchy wyróżnia się pozytywny wpływ na odporność i regenerację flory bakteryjnej organizmu, wsparcie dla wątroby, nerek i pęcherza moczowego oraz wsparcie dla pracy układu trawiennego.
Dlaczego warto jeść kiszonki?
Wiele słyszy się o korzystnym wpływie kiszonek na zdrowie, ale warto przypomnieć sobie o konkretach, by nie był to tylko wyświechtany frazes. Są skarbnicą witamin i składników mineralnych. Pomagają w oczyszczaniu organizmu z toksyn, są w stanie wspierać kuracje mające na celu odkwaszanie organizmu. Są nieodzowne dla systemu odpornościowego, a także regulują i utrzymują ciśnienie krwi w ryzach. Procesy zachodzące w produktach podczas kiszenia zmniejszają ich kaloryczność - wszystko przez zamianę węglowodanów w kwas mlekowy. Zmniejsza się zawartość cukru, więc są bezpieczniejsze dla diabetyków. Pobudzają jelita i sprzyjają przemianie materii. Jedzmy je na zdrowie!
Polecamy: