Sos, który nie tylko smakuje, ale i chroni przed nowotworami
Skład sofrito nie jest skomplikowany. Może dlatego smakuje wybornie. Nie sposób wyobrazić sobie bez niego wielu dań. Ale na tym jego zalety się nie kończą. Okazuje się bowiem, że sos ten ma też właściwości uzdrawiające.
Podstawowy przepis na sofrito możemy dowolnie modyfikować123RF/PICSEL
Połączenie cebuli, czosnku, pomidorów, papryki oliwy i przypraw. Te elementy składają się na sofrito, sos będący sekretem aromatycznych potraw serwowanych m.in. w kuchni karaibskiej i wielu regionach Ameryki Łacińskiej.
Sofrito jest nie tylko pełne smaku; dzięki odpowiednim komponentom może być również dobre dla zdrowia. Wykorzystane do jego przygotowania składniki zawierają polifenole i karotenoidy, związki bioaktywne, które mogą chronić przed chorobami serca i niektórymi nowotworami.
Naukowcy z Uniwersytetu w Barcelonie odkryli, że wspólne gotowanie składników w sofrito zwiększa stężenie i skuteczność tych bioaktywnych związków.
- Niektóre z tych składników odżywczych są łatwiej wchłaniane, gdy są gotowane, niż gdy są świeże - mówi dietetyk Malena Perdomo. Innymi słowy składniki same w sobie są dobre dla serca, ale gotowane w sofrito powoduje, że są jeszcze bardziej wartościowe.
Jak odróżnić grzyby trujące od jadalnych?
Mówi się, że grzybobranie dla sporej części Polaków jest narodowym „sportem”. Co roku w porze jesiennej wyciągają swoje koszyki i z radością udają się na poszukiwania ulubionych grzybów. Warto jednak wiedzieć, że nawet doświadczonych grzybiarzy czasem myli intuicja, a trujące okazy, zamiast pozostać w lesie, mogą trafić do koszyka. Jak więc mieć pewności, że grzyby, które zebraliśmy, nadają się do jedzenia?
Sposobem na rozpoznanie tego wyjątkowo gorzkiego grzyba jest różowy kolor nóżki i spodu kapelusza. Na zdjęciu Borowik szatański123RF/PICSEL
Pod spodem kapelusza kania ma dość szerokie, beżowe blaszki, a jej trzon ruchomy pierścień. Nóżka natomiast jest smukła i długa z zygzakowatym wzorem. Zapach grzyba nieco orzechowy. Na zdjęciu Czubajka kania123RF/PICSEL
Jak odróżnić kanię od muchomora? Kapelusz kani jest zazwyczaj większy i ma na powierzchni łuszczące się, brązowe elementy, które można zetrzeć. Na zdjęciu Czubajka kania
Uważaj na okazy, które mogą cię zmylić. Muchomora sromotnikowego grzybiarze najczęściej mylą z kanią, natomiast jadowitego, białego czy wiosennego z młodymi pieczarkami i gąskami zielonymi. Jeśli nie masz pewności, że grzyb jest jadalny, dla bezpieczeństwa zostaw go w lesie. Zawsze po powrocie z grzybobrania rozłóż wszystkie okazy na stole i pokaż osobie znającej się na grzybach, by oceniła, czy przypadkiem wśród zbiorów nie znalazł się „trujak”. Warto też skorzystać z porad pracownika sanepidu.
To bzdura, że wysoka temperatura neutralizuje toksyczne substancje w grzybach. Nawet podczas gotowania czy suszenia, trujące okazy pozostają trujące. Czasami egzemplarze nie nadające się do jedzenia możemy rozpoznać podczas ich suszenia, w wyniku czego wydzielają nieprzyjemny zapach przypominający koci mocz.
Wybieraj tylko charakterystyczne okazy grzybów. Niektóre są do siebie bardzo podobne, dlatego unikaj zbierania zbyt młodych - niewyrośnięte trudniej sklasyfikować. Stare okazy z kolei często są nadpsute i robaczywe. 123RF/PICSEL
Zbieraj tylko i wyłącznie okazy, które dobrze znasz. Na wszelki wypadek zabieraj ze sobą przewodnik lub sprawdzaj informacje w telefonie. W czasie zrywania delikatnie wykręcaj grzyba z podłoża, aby nie uszkodzić grzybni. Patrząc na nią łatwo określisz jego gatunek. Na zdjęciu Borowik szlachetny
Spośród ponad trzech tysięcy gatunków grzybów występujących na terenie naszego kraju, około 200 jest trujących. Dwa najczęściej mylone gatunki odpowiadają za 90 proc. śmiertelnych zatruć w Polsce – muchomor sromotnikowy i jadowity. Powikłaniem zatrucia muchomorem sromotnikowym jest zapalenie wątroby, które w konsekwencji może skończyć się śmiercią. Zanim więc zdecydujesz się wybrać na grzybobranie, skorzystaj ze wskazówek, które pozwolą ci odróżnić te trujące od jadalnych. Musisz mieć 100 proc. pewność, że grzyb nadaje się do jedzenie – w przeciwnym przypadku wyrzuć go lub zapytaj o radę eksperta. Na zdjęciu Muchomor jadowity
Pamiętaj o prawidłowym przechowywaniu grzybów. Jeśli zapomnisz o tej kwestii, nawet jadalne grzyby trzymane w foliowej reklamówce zaparzają się i zaczynają gnić, a po zjedzeniu mogą stać się szkodliwe i powodować dolegliwości. Zrezygnuj ze zbierania grzybów na skrajach dróg czy w pobliżu zakładów produkcyjnych. Grzyby łatwo pochłaniają zanieczyszczenia i metale ciężkie, które mogą spowodować szkody w organizmie. Nie zbieraj też ich w parkach, po których spacerują domowe zwierzęta. Okazy te z kolei mogą przenosić odzwierzęce choroby. Jeśli po zjedzeniu grzybów pojawią się u ciebie dolegliwości jak biegunka, nudności, „rewolucje” żołądkowe czy ból brzucha, bezzwłocznie zgłoś się do szpitala na odział ratunkowy. Na zdjęciu Mleczaj rydz123RF/PICSEL
U muchomora sromotnikowego wierzchnia część kapelusza jest zupełnie gładka, w kolorze oliwkowozielonym. Podobnie nóżka, z charakterystyczną bulwą u nasady. Na zdjęciu Muchomor sromotnikowy123RF/PICSEL
Życie bywa przekorne – jak wiemy z badań, zatrucia grzybami w Polsce ciągle się zdarzają i dotykają nawet tysiąca osób każdego roku. Co ciekawe dotyczą nie początkujących, a często doświadczonych grzybiarzy. Nawet jeśli od dawna interesujesz się grzybami, podczas ich zbierania warto wykazać odrobinę pokory – zdarza się, że nawet najwytrwalsi grzybiarze wpadają w rutynę, przez co nie rozpoznają trujących okazów. 123RF/PICSEL
Zbieraj grzyby rurkowe jak np. borowiki, podgrzybki, maślaki i koźlarze. Wśród nich nie ma silnie trujących okazów. Spód ich kapeluszy jest gąbczasty - jedyny wyjątek wśród przedstawicieli rurkowych to toksyczny borowik szatański. Na zdjęciu Borowik szlachetny123RF/PICSEL
Zerwij z przekonaniem, że wszystkie grzyby trujące można zweryfikować po brzydkim zapachu czy gorzkawym smaku. Muchomor sromotnikowy ma dla odmiany ładny zapach i łagodny smak, a jest najbardziej szkodliwym grzybem.123RF/PICSEL
Chociaż sofrito jest często kojarzone z Karaibami - jest widoczne również w kuchni kubańskiej i dominikańskiej - jest również używane w wielu częściach Ameryki Łacińskiej, choć czasami pod skrywa się pod innymi nazwami, np. w Ekwadorze nazywa się to refrito, w Peru jest to aderezo.
Zrobione z powszechnie dostępnych składników sofrito to prosty - i wegański - sposób na dodanie eksplozji łacińskiego smaku do domowych posiłków, zwłaszcza gulaszu, zup i dań z fasoli. Można je łatwo dostosować do własnych upodobań lub zawartości spiżarni.
Na przykład Perdomo lubi wrzucać marchewki do swojego sofrito i nie jest przeciwna używaniu sosu pomidorowego zamiast świeżych pomidorów. Można wzbogacić jego smak o pietruszkę i kolendrę.
Sos można zamknąć w słoikach lub zamrozić w niewielkich porcjach i dodawać do innych sosów. Do jego przygotowania wykorzystamy: jedną dużą posiekaną paprykę, dwie cebule, trzy duże ząbki czosnku, trzy pomidory śliwkowe pokrojone w kostkę, pół szklanki oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia, łyżeczkę suszonego oregano, ćwierć łyżeczki kminku mielonego, liść laurowy, sól i pieprz do smaku.
Sofrito pasuje do mięs, ale też warzyw czy makaronów123RF/PICSEL
Wszystkie warzywa kroimy w drobną kostkę. W rondelku rozgrzewamy oliwę, wrzucamy cebulę i czosnek i dusimy, aż cebula będzie miękka. Dodajemy pieprz, liść laurowy i dusimy, aż wszystkie aromaty i smaki się połączą. Następnie dodajemy pozostałe składniki: paprykę, pomidory, zioła i sól do smaku, całość dusimy na wolnym ogniu przez około godzinę. Na koniec usuwamy liść laurowy, sos możemy podzielić na mniejsze porcje i dodawać do różnych dań mięsnych, gulaszy, zup.
Poszukując różnorodnych przepisów można spotkać się również z wersją, w której cebulę, czosnek, kolendrę, zieloną paprykę, świeże pomidory, oliwę i przyprawy blendujemy na gładką masę. W takim wydaniu sos można również podawać jako dodatek do mięs lub grillowanych warzyw, może stanowić świetną, odświeżającą alternatywę tradycyjnego sofrito podawaną w letniej kuchni.