Dlaczego pomidory nie zawiązują owoców? Ten powód zaskakuje nawet doświadczonych ogrodników
Pomidory pięknie rosną, kwiatów i liści pełno, ale owoców jak nie było, tak nie ma? Nie jesteś jedyna – to częsty problem, szczególnie w kapryśnym sezonie. Dlaczego tak się dzieje? Czy jeszcze da się coś uratować? Przeczytaj, zanim stracisz nadzieję na pomidory z własnego ogródka tego lata.

Kwiaty są, owoców brak. O co chodzi z tymi pomidorami?
Twoje pomidory wyglądają jak z katalogu - wysokie, zielone, pełne kwiatów - ale na krzakach nie pojawia się ani jeden owoc? Wielu ogrodników co roku staje przed tym samym rozczarowaniem.
I nie, to nie zawsze twoja wina. Czasem to pogoda, czasem chemia, czasem po prostu natura. Ale spokojnie, zanim wydasz wyrok na swoje pomidory, warto przyjrzeć się przyczynom i sprawdzić, czy da się je jeszcze przekonać do współpracy.
Czy winna pogoda? Bardzo możliwe
Pomidory są roślinami ciepłolubnymi, ale to nie kaktusy - nie znoszą upałów aż tak dobrze. Jeśli temperatury przez kilka dni z rzędu przekraczały 30°C, to niestety - kwiaty mogły opaść, a zawiązywanie owoców stanęło w miejscu.
Tak samo działa zbyt chłodna noc - jeśli temperatura spada poniżej 12°C, proces zapylania staje się niemożliwy. Pomidor to trochę wybredny gość - lubi ciepło, ale nie za dużo i nie za mało.
Kłopot z zapylaniem
Kwiaty pomidora są samopylne, ale to nie znaczy, że zawsze poradzą sobie same. Czasem trzeba im pomóc. W naturze pomogłaby pszczoła, wiatr, bąk czy nawet trzepot skrzydeł motyla. W szklarni lub na balkonie to już nie takie oczywiste.
Dlatego warto delikatnie potrząsać rośliną lub użyć pędzelka do przenoszenia pyłku - najlepiej rano, kiedy wilgotność powietrza jest jeszcze wyższa.
Brak potasu i fosforu
Jeśli twoje pomidory mają za mało potasu, to nie tylko będą miały problem z owocowaniem, ale też z dojrzewaniem. Fosfor z kolei odpowiada za rozwój systemu korzeniowego i kwiatów.
Bez tych dwóch składników roślina się męczy, kwiaty słabną i opadają, a owoców jak nie było, tak nie ma. Można to łatwo sprawdzić - jeśli liście zaczynają się przebarwiać, to sygnał alarmowy.
Przenawożenie? Owszem, to też możliwe
Wielu ogrodników z miłości do roślin przekarmia je nawozami. Efekt? Krzaki rosną jak szalone, liści przybywa z dnia na dzień, ale o owocach można zapomnieć. Dlaczego?
Bo azot, który napędza wzrost zielonej masy, w nadmiarze hamuje kwitnienie i zawiązywanie owoców. Może więc czas dać pomidorom trochę się "przegłodzić"?
Roślinny stres - co to takiego?
Tak, pomidory się stresują. Przesuszenie, zbyt mokra gleba, wiatr, zmiany temperatur, przycinanie, przenoszenie, a nawet nadmiar światła - to wszystko może sprawić, że roślina uzna, że nie jest to dobry moment na zakładanie potomstwa.
W takiej sytuacji pomidor po prostu odpuszcza kwitnienie lub nie zawiązuje owoców. Takie rzeczy się zdarzają - i nie zawsze mamy na nie wpływ.
Czy to już koniec pomidorowego sezonu?
Absolutnie nie! Lipiec to jeszcze nie jest ostatni dzwonek. Jeśli roślina jest zdrowa, a ty zidentyfikujesz przyczynę braku owoców, masz dużą szansę na plon.
Czasem wystarczy kilka dni poprawy pogody, kilka potrząśnięć kwiatami lub zmiana nawożenia, żeby roślina się "odblokowała". Pomidory potrafią zaskakiwać - w sierpniu potrafią nadrobić wszystko z nawiązką.

Co możesz zrobić już teraz?
Po pierwsze: sprawdź pogodę i przesuń doniczki w cień, jeśli upał nie odpuszcza.
Po drugie: ogranicz nawozy azotowe, a w ich miejsce zastosuj te z potasem i fosforem.
Po trzecie: spróbuj zapylić kwiaty ręcznie - nie zaszkodzi, a może pomóc.
Po czwarte: nie trać nadziei. W ogrodzie nic nie dzieje się od razu. Czasem trzeba po prostu poczekać.
Pomidory mają swoje humory
Pomidory to wbrew pozorom bardzo emocjonalne rośliny - reagują na wszystko, co je otacza. Ale jeśli zapewnisz im dobrą opiekę, odwdzięczą się smakiem, którego nie da się porównać z żadnym sklepowym odpowiednikiem.
A jeśli w tym roku nie będzie ich tyle, ile planowałaś, to trudno - za rok już będziesz wiedzieć więcej. A teraz - czas wrócić do ogrodu i dać pomidorom jeszcze jedną szansę.