Tak się gotuje w Kotlecie!
Gotowanie na małym ekranie stało się prawdziwą pasją Pauliny Stępień, która z mężem Michałem prowadzi kulinarnego wideo bloga kotlet. Paulina zdradza swoje kulinarne słabości i tłumaczy czy blog to biznes, czy hobby na pełen etat.
Monika Dzwonnik: W swojej kuchni masz więcej sprzętu filmowego czy kuchennego?
Paulina Stępień: - Moja kuchnia jest bardzo uboga w sprzęty, uważam, że jedynym potrzebnym urządzeniem jest mikser. A co do sprzętu filmowego, faktycznie, dziś nasza kuchnia wygląda jak studio filmowe, choć na początku była to zupełna amatorszczyzna - filmiki kręciliśmy kompaktowym aparatem fotograficznym. Z czasem zaczęliśmy sięgać po lepszy sprzęt, doszło światło, które jest bardzo ważne.
Kiedy zrodził się pomysł na kotlet - pierwszy w Polsce kulinarny wideoblog?
Zaczęło się z potrzeby chwili, chcieliśmy się podzielić przepisami ze znajomymi, a że zawsze mieliśmy słabość do filmowania i fotografii, naturalnym krokiem było pokazanie przepisów w formie wideo. Taka forma chwyciła. Zresztą przepisy kulinarne łatwiej pokazać na filmie, no i odbiorcy łatwiej jest podążać krok po kroku za tym, co widzi na ekranie.
Przyznaj się, ile masz książek kulinarnych?
Myślę, że moją kolekcję książek kulinarnych można liczyć w setkach, już nie mam gdzie ich stawiać. Ale doskonałym źródłem inspiracji są zagraniczne blogi kulinarne, często czytelnicy nadsyłają jakieś propozycje, no i chętnie sięgam do przepisów z zeszytów babci, które bardzo cenię. Zeszyty i książki kucharskie przekazywane z pokolenia na pokolenie mają dla mnie ogromną wartość - pożółkłe kartki, które pachną ciastem, gdzieś są plamki tłuszczu...
To zamiłowanie do babcinej kuchni, to również zamiłowanie do tradycyjnej kuchni polskiej?
- Faktycznie tradycyjna kuchnia polska jest najbliższa mojemu sercu, właśnie ta wyniesiona z domu - szarlotka babci, mój ukochany murzynek. Ale nie ukrywam, że chętnie sięgam również po kuchnię włoską, bo jest szybka, zdrowsza, bardzo smaczna. No i ciasta, które piekę na potęgę, szczególnie sernik - to moje kulinarne oczko w głowie.
Prowadzenie bloga zwykle zaczyna się od pasji, z czasem dla niektórych staje się pełnoetatową pracą, albo sposobem na biznes.
- Prowadzenie bloga jest tak czasochłonnym zajęciem, że gdyby nie pasja do gotowania nie miałabym zapału, żeby się temu poświęcić. Gotowanie było zawsze obecne w moim domu.
Blog z pewnością można określić mianem sposobu na biznes, w pewnym momencie nawet trudno jest to oddzielić. Utrzymanie tak ogromnego bloga o zasięgu serwisu również kosztuje. Jednak jeśli ktoś zakłada bloga tylko po to, żeby na nim zarobić, to może się rozczarować. W prowadzeniu bloga najważniejsza jest konsekwencja. Z czasem pojawiają się sponsorzy, różne oferty reklamowe. Jednak trzeba z tym bardzo uważać i bardzo rozważnie podejmować wszelkie decyzje. Po prostu być czujnym.
Blogi kulinarne cieszą się ogromną popularnością - czy to oznacza, że zaczynamy doceniać uroki kuchni?
- Wszyscy żyjemy w pędzie, kuchnia to miejsce, które pozwala się zatrzymać. Życzę wszystkim, aby w ciągu dnia znaleźli chwilę na wspólny obiad z rodziną czy znajomymi. Wspólne celebrowanie posiłków, to chwila do pogawędek, relaksu. Zauważam, że wiele osób szuka przepisów na potrawy, które znają z domu, ale nie mają na nie receptur, a teraz kiedy mają własny dom chcieliby te smaki odtworzyć.
Dla niektórych gotowanie to sposób na relaks. Jak to jest z tobą?
- Nie znam lepszej "terapii" niż zagniatanie ciasta drożdżowego. Nigdy do tej czynności nie używam maszyny. Można sie wyżyć, od razu schodzi zła energia i emocje. I muszę przyznać, że po takim ugniataniu, ciasta drożdżowe wychodzą rewelacyjnie.
Czym jeszcze zaskoczy kotlet?
Mam nadzieję, że lada dzień ruszy nasz kolejny projekt, o którym od dawna myśleliśmy. Chcemy uruchomić wideobloga, który ma być odpowiednikiem telewizji śniadaniowej w internecie. Będzie i o dzieciach, o podróżach, ciekawych miejscach, które warto odwiedzić. Będą tematy, które mnie interesują. Mam nadzieję, że z czasem udam nam się zaprosić gości.
Paulina Stępień - założycielka serwisu kulinarnego kotlet.tv, który prowadzi razem z mężem Michałem. Wcześniej przez wiele lat pracowała jako dziennikarka i redaktor naczelna. Absolwentka SGGW na kierunku Informatyka i Ekonometria.