Żurawina
Moda na małe - wielkości agrestu - piłeczki z wolna przez ocean dociera i do nas. I choć produkt nie jest typowo amerykański, to właśnie tam znalazł uznanie i wiernych zwolenników, a nawet posiada własne muzeum.
Zaleca ją w swoich receptach Galen (ok. 130-200 n.e.), jeden z najznakomitszych lekarzy starożytnych, jak i Paracelsus, ojciec medycyny nowożytnej. Z taką rekomendacją obok żurawiny przejść spokojnie nie powinniśmy. W medycynie ludowej była znana od dawien dawna od Indian w Ameryce Północnej, po naszych szanownych przyjaciół ze wschodu, których napój narodowy zwany kwasem chlebowym produkowany jest właśnie na żurawinie. Znana jest również i u nas, wybierając sobie specyficzne miejsca do rozmnażania, jakimi są podmokłe sosnowe lasy i torfowiska o wyjątkowo kwaśnej i zdrowej glebie. W tym miejscu kończymy z historią i geografią, a zaczynamy o cudach, bo takowe ten niepozorny owoc czynić potrafi.
Tylko zdrowie
Zacznijmy od pektyn, które w środowisku wodnym tworzą żele, zachowując się jak spoiwo międzykomórkowe, oraz chłoną wodę, dając uczucie sytości, dzięki czemu mogą leczyć otyłość i zaburzenia gospodarki tłuszczowej. Polifenole i flawonoidy działają jak antyoksydanty i zapewne z wielką ulgą przyjmą Państwo brak chęci wyjaśniania tego skomplikowanego procesu, który w rezultacie zredukujemy do jednego prostego zdania - "Antyoksydanty pomagają zatrzymać młodość, dają kopniaka nowotworom, dzięki nim serce bije równo niczym metronom". Jednym słowem żurawina działa, odmładzając z równym skutkiem dla naszego zdrowia, jak i portfela, mając na uwadze półki aptek zapełnionych różnorakimi cudnymi preparatami, których ceny mają wiele do życzenia, a i syntetyczność tych wyrobów jest mi jakaś obca.
W żurawinie znajdziemy witaminę C, B, A, PP, cenne żelazo, błonnik, sole jodu, mikroelementy oraz substancję roboczo nazwaną NDM. Powstrzymuje ona rozwój szkodliwych bakterii w jamie ustnej - czekamy z utęsknieniem na żurawinowe pasty to zębów, tymczasem traktujmy się żurawinowymi przetworami na wszelkie możliwe sposoby. Dodajmy ją do pieczonego indyka, jak to czynią miliony Amerykanów; doskonale komponuje się z pleśniowymi serami, płatkami, oscypkiem smażonym w grubych plastrach, doskonałe są ciasta z tym specyfikiem, bardzo smaczny jest dorsz w sosie z żurawiny, kanapki z wędliną posmarowane żurawiną, lody nią polane czy herbata z suszu żurawinowego oraz soki. Dostępne są i u nas, choć jak na razie zepchnięte na dolne półki przez markowe, acz nie zawsze najlepsze produkty. Schylanie się ku tym półkom poprawi również samopoczucie naszego kręgosłupa, tak niedocenianego elementu naszego zdrowia.
Afrodyzjak
A oto lista dziesięciu żurawinowych cudów.
Żurawina ma działanie profilaktyczne przed powstawaniem pewnych typów nowotworów.
Chroni przed niektórymi rodzajami bakterii np. przed bakteriami, Escherichia coli, atakującymi drogi moczowe.
Owoce żurawiny mają zbawienny wpływ na układ krążenia i serce.
Flawonoidy (przeniesione do organizmu człowieka mogą pełnić podobną rolę jak witaminy) hamują powstawanie zatorów, powodują lekkie rozszerzanie się naczyń krwionośnych, co usprawnia przepływ krwi i powoduje obniżenie ciśnienia.
Substancje, które zawiera, nie dopuszczają do utleniania cholesterolu, co w praktyce oznacza, że zapobiegają arteriosklerozie.
Bakteriom odpowiedzialnym za wrzody żołądka nie pozwalają przylegać do jego ścian.
Żurawina hamuje rozwój paradontozy.
Ma działanie grzybobójcze - niszcząc grzyby odpowiedzialne za choroby skóry.
Picie soku z żurawin zapobiega tworzeniu się kamieni nerkowych i pomaga leczyć jaskrę.
Jest afrodyzjakiem.
Ile żurawiny w żurawinie
Myślę, że ten ostatni dziesiąty punkt szczególnie państwa zachęci do używania żurawiny na co dzień, a kto wie, może i dwa razy dziennie.
W dobie żywności wysoce nafaszerowanej chemią zainteresowanie produktami naturalnymi powinno być zdroworozsądkową normą. Podam przykład. Smaczna szynka w supermarkecie o przekroju wielkości piłki lekarskiej zachęca do kupna wyglądem, ciekawą nazwą i ślicznym wnętrzem. Ale nie jest to stuprocentowa szynka, czego dowiemy się, przesuwając się o kilka metrów do lady z produktami pakowanymi i ujrzymy dokładnie tę samą szynkę zapakowaną we folię. Co na niej przeczytamy? Mięso wp - gdzie wp - oznacza oczywiście mięso wieprzowe, a obok, tuż obok, będzie czaić się cyfra niegodna wyobrażeniu, jakie mamy o smacznej szynce - 70proc., a nawet mniej. Reasumując - szynka, którą chcieliśmy kupić, tylko w 70proc. byłaby mięsem. Podobna rzecz ma się z wieloma produktami i byłoby miło umieć się w tym labiryncie pułapek nie zagubić. Wracając do rzeczy, obaw co do wyżej wymienionego przykładu nie będą państwo mieli w przypadku żurawiny. Nie można jej u nas (jeszcze) hodować sztucznie zupełnie jak trufli, więc daje to nam pewność, że produkt będzie w pełni naturalny, a co do składu ilościowego i proporcji żurawiny do cukru przeczytać można na etykiecie. Dobrą proporcją jest 40 g cukru na 100 g produktu. Nie czujemy wtedy zbytniej słodyczy, a naturalna kwaśność żurawiny pozostawi nasze usta na swoim miejscu.
Jeśli pominiemy fakt tak częstego, mówiąc kolokwialnie, skręcania - producentów, plantatorów, farmaceutów, jednym słowem zainteresowanych - w uliczkę obficie wybrukowaną pieniędzmi; weźmy chociażby przykład każdego roku ukazujących się cudownych diet, za których tajemnice - a jakże - słono musimy zapłacić, na początku pieniędzmi, później niestety zdrowiem, to żurawina zasługuje na natychmiastowe i dozgonne zainteresowanie.
Przypomnijmy - żurawina podnosi poziom dobrego cholesterolu, chroni serce, jest naturalnym antybiotykiem, walczy z nowotworami, a na dodatek może być przechowywana przez niezmiernie długi okres - mrożona ponad 2 lata. Dorzućmy do tego wspaniały smak komponujący się z mnóstwem potraw, a otrzymamy wielofunkcyjną przyprawę prawie do wszystkiego.
Tani - smaczny - lek i afrodyzjak.
Na zdrowie.
Dariusz Szymanek