Sztuczne futra - elegancja i szyk w zgodzie z sumieniem
Są piękne, ciepłe i równie efektowne, co ich naturalne pierwowzory. Sztuczne futra to nie tylko jeden z wiodących trendów sezonu, ale i swoista deklaracja. Elegancja i szykowny ubiór zimą? Tak, ale bez cierpienia zwierząt.
Moda nie musi zabijać - przekonują od lat aktywiści, którzy bezskutecznie jak dotąd próbowali przeforsować zakaz hodowli zwierząt w celu pozyskiwania ich futra. Czy chcąc wyglądać modnie i efektownie, musimy poświęcać życie tysięcy, jeśli nie milionów zwierząt futerkowych?
Od dawna toczą się o to spory między ich obrońcami oraz miłośnikami ubrań wykonanych z naturalnego zwierzęcego futra. To, co dla wielbicieli pięknych i drogocennych futrzanych okryć jest jedynie surowcem, z którego wykonywane są ich ulubione ubrania, dla innych oznacza cierpienie żyjących istot i, mówiąc wprost, bestialskie znęcanie się nad nimi. Noszenie naturalnych futer jawi się, więc jako barbarzyństwo.
Przemysł futrzarski trzyma się jednak mocno. Wytwarzanie odzieży z użyciem naturalnych futer jest wszak wyjątkowo opłacalne - na całym świecie nie brakuje amatorów futra, które nosić można nie tylko pod postacią imponujących płaszczy, ale i czapek, kołnierzy czy rękawiczek. Międzynarodowy Dzień Bez Futra, który co roku obchodzimy 25 listopada, przypomina nam, jak nieetyczne jest w swym założeniu narażanie zwierząt na cierpienie dla modnego ubrania. Ubrania, które, biorąc pod uwagę współczesny rozwój cywilizacyjny, nie jest koniecznością, a raczej kaprysem.
Polska jest drugim na świecie krajem pod względem liczby zwierząt hodowanych, a następnie zabijanych na futro. Wszystko wskazuje jednak na to, że lada chwila może się to zmienić, tym bardziej, że niehumanitarne traktowanie zwierząt futerkowych przestaje być społecznie akceptowalne. Jednym z zapisów nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, która na początku listopada trafiła do Sejmu jest właśnie zakaz hodowli zwierząt na futra.
W dobie coraz większej świadomości społecznej na temat problemu znęcania się nad zwierzętami futerkowymi, świat wielkiej mody zdaje się również dojrzewać do tego, że estetyka nie musi bynajmniej kłócić się z etyką. Największe i najbardziej uznane marki coraz częściej rezygnują z wykorzystywania w swoich kolekcjach naturalnego futra.
W ostatnim czasie taką decyzję podjął Alessandro Michele. Dyrektor kreatywny Gucci postanowił całkowicie zrezygnować z używania tego materiału do produkcji ubrań i akcesoriów. W najnowszej kolekcji na nadchodzący wiosennoletni sezon na wybiegu pojawiły się prawdziwe futra, jednak do sprzedaży trafią wyłącznie ich syntetyczne, luksusowe zamienniki. Zaawansowane technologie pozwalają wszak wykonać tworzywo sztuczne, które nie tylko wygląda niemal identycznie, jak oryginał, ale pozwala oszczędzić życie zwierząt. Dość wspomnieć, że aby uszyć jedno tylko klasyczne futro, zabija się 20 lisów, 60 norek i aż 130-200 szynszyli. Warto przy wyborze jesiennozimowej garderoby kierować się, zatem nie tylko estetyką i modowym gustem, ale i sumieniem. (PAP Life)
autor: Iwona Oszmaniec