Patryk Galewski u Katarzyny Zdanowicz. "Jestem cholernie wdzięczny"
W najnowszym odcinku videocastu "Zdanowicz. Pomiędzy wersami" dziennikarka Polsat News - Katarzyna Zdanowicz gościła Patryka Galewskiego, którego postać pojawia się w głośnym filmie "Johnny" Daniel Jaroszka. Film ten opowiada o spotkaniu Galewskiego z ks. Janem Kaczkowskim. Życie Patryka Galewskiego kompletnie zmieniło się dzięki tej znajomości - kiedyś bandyta, narkoman i złodziej - dziś Patryk jest szefem kuchni. O swoim trudnym dzieciństwie, uzależnieniu, a następnie ewolucji w jego funkcjonowaniu dzięki pracy w Puckim Hospicjum opowiedział w programie Katarzyny Zdanowicz. Cały odcinek videocastu obejrzysz poniżej.
Pierwsze aresztowanie i narkotyki w wieku 13 lat. Patryk Galewski o swojej przeszłości - "Zdanowicz. Pomiędzy wersami"
Patryk Galewski w wideokascie Katarzyny Zdanowicz opowiedział historię swojego życia. Jak wyznaje, jego problemy z prawem i używkami w pewnym stopniu były spowodowane środowiskiem, w jakim się wychował. Patryk Galewski pochodził bowiem z dysfunkcyjnej rodziny, a jego dzieciństwo nie należało do łatwych. Opowiada:
Ja nie traktuje tego jako usprawiedliwienie, że pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny, że ojciec był turbo-alkoholikiem, gdzie często w domu nie było co jeść, ale były to czynniki, jakie wpłynęły na to, że w wieku trzynastu lat odbiłem na ulicę. Ja upadłem bardzo nisko. Nie byłem w stanie doceniać własnej wartości — dlaczego żyje, po co żyje, takich najprostszych elementów.
Patryk Galewski dodaje, że towarzystwo, w jakie wszedł w tamtym czasie, spowodowało, że już w niezwykle młodym wieku zaczął mieć problemy z prawem i uzależnieniami. U Katarzyny Zdanowicz zrelacjonował swoje pierwsze aresztowanie. Wraz z grupą znajomych podejmowali się różnych prac, by zarobić na swoje przyjemności. Zbliżał się sylwester, więc chłopcy chcieli zakupić fajerwerki - nie mieli jednak na nie funduszy, więc postanowili włamać się do przyczepy, tzw. "holenderki". Patryk Galewski należał do tych odważniejszych, więc postanowił wspiąć się na dach. Niestety przyczepa nie była w dobrym stanie, więc trzynastolatek wpadł z dachu do jej środka.
Stamtąd już nie wyszedłem, wyciągnęła mnie z niej (przyczepy - przyp. red) policja. Tak zaczęła się moja kariera w półświatku przestępczym w wieku trzynastu lat
Czy człowiek może być zepsuty do szpiku kości? Katarzyna Zdanowicz w rozmowie z Patrykiem Galewskim
Czy osoba może urodzić się "zła"? Czy nie wszyscy mają szansę na resocjalizację? Czy można być złym "do szpiku kości"? Patryk Galewski - kiedyś bandyta, dziś szef kuchni, tłumaczy:
Ja uważam, że nie. Jan (ks. Jan Kaczkowski - przyp. red.) często powtarzał: "Dyziu, żaden człowiek nie rodzi się jako zły, tylko rodzi się jako niewinne dziecko". Dopiero sytuacje, w jakich człowiek dorasta, czynniki, które go dotykają, wpływają na to, jakich decyzji dokonuje. To kształtuje go i sprawia, że jest odbierany jako zły człowiek, bo popełnia przestępstwa, robi złe rzeczy
Ta sytuacja obróciła jego życie do góry nogami. "Jestem cholernie wdzięczny" - Patryk Galewski o relacji z ks. Kaczkowskim
Patryk Galewski wspomina dzień, który zmienił jego życie. Z pozoru niepożądana sytuacja, bo zatrzymanie przez policję pod wpływem alkoholu, spowodowała, że Patryk zaczął nowy rozdział w życiu, który uratował go przed dalszymi konsekwencjami łamania prawa i wyciągnął go z uzależnienia. Podczas jednej z mocno zakrapianych imprez, Patryk wsiadł pijany na rower, by udać się do sklepu i dokupić więcej trunków. W trakcie przejażdżki zatrzymał go patrol policji - Galewski miał wtedy prawie trzy promile alkoholu we krwi. Sąd skierował go na obowiązkową pracę społeczną w Puckim Hospicjum Pw. Św. Ojca Pio, którego założycielem był ks. Jan Kaczkowski. Patryk Galewski twierdzi dziś, że jest niezwykle wdzięczny za tę sytuację. W rozmowie z Katarzyną Zdanowicz wyznaje:
Jestem tak cholernie wdzięczny, że wtedy jechałem na tym rowerze. To paradoks niepoprawności sytuacyjnej
Obejrzał film "Johnny" o ks. Kaczkowskim siedem razy. "Emocjonalnie mnie skosiło"
Patryk Galewski, którego historia spotkania z ks. Janem Kaczkowskim opowiedziana jest w filmie "Johnny", wyznał w videocaście Katarzyny Zdanowicz, że film ten oglądał w kinie już siedem razy. Dodał również, jak czuje się oglądając ekranizaację i dlaczego ta ostania projekcja filmu wstrząsnęła nim najmocniej.
Cały odcinek videocastu obejrzysz poniżej: