Biegiem po Santorini

Piękne widoki, grecka wyspa, upalne słońce, adrenalina i sport. Nie ma mowy, by ten zestaw nie przyciągnął młodych żądnych wrażeń z całego świata. I dobrze, bo ich popisy są dodatkową atrakcją dla turystów.

To nie przypadek, że Grecy budowali w ten charakterystyczny sposób
To nie przypadek, że Grecy budowali w ten charakterystyczny sposób123RF/PICSEL

W ostatnich latach grecka wyspa Santorini została odkryta na nowo - przez traserów i freerunnerów. To raj dla osób, które tutaj mogą pobiegać po płaskich dachach i przeskakiwać między ciasno rozmieszczonymi budynkami. Popisy akrobatyczne freerunnerów robią duże wrażenie - można tylko im pozazdrościć widoków, jakie mają, biegnąc na takiej wysokości.

Chętnie tu przyjeżdżają, by spotykać innych pasjonatów tego sportu, zobaczyć ich programy, wymienić doświadczenia, rywalizować, ocenić, nad czym trzeba popracować, nawiązać nowe przyjaźnie, pokonać własne słabości i aktywnie spędzić czas podszyty adrenaliną.

Dlaczego warto odwiedzić wyspę?

Wyspa Santorini znajduje się na Morzu Egejskim, w archipelagu Cyklad. Ma 90 kilometrów kwadratowych powierzchni i zamieszkuje ją 15,5 tys. ludzi. Mało? Jest za to odwiedzana przez dwa miliony turystów rocznie, których przyciąga wyjątkowa atmosfera i niezwykła architektura tego miejsca. Dachy w kształcie kopuł umożliwiają lepszą cyrkulację powietrza, co w upalnej Grecji jest nie do przecenienia. Kolor biały odbija słońce, a niebieski odstrasza insekty.

Na wyspie jest 300 obiektów sakralnych, od kościołów, po małe, prywatne kapliczki, których patron miał czuwać nad danym członkiem rodziny, gdy ten wypływał w morze. Pomimo suchego klimatu rozwija się tu przemysł winiarski i jest uprawiane kilkadziesiąt odmian winorośli.

Santorini to wyspa wulkaniczna, z tego powodu zmaga się z brakiem... wody, która pochodzi z odsalania i często jest niezdana do picia. Miejsce oferuje świetne jedzenie, bajeczne plaże, białe, czerwone, a nawet czarne oraz liczne atrakcje dla gości, jak zażywanie kąpieli błotnej w ciepłym wulkanicznym źródle. Aż trudno uwierzyć, że do roku 1960, na wyspie nie było nawet prądu, tylko rybacy i osły.

Grecja czeka na turystów

Grecja otworzyła granice dla turystów pierwszego lipca. Kraj, który żyje głównie z turystyki przekonuje, że można go bezpiecznie odwiedzać, bo na ponad 10 mln mieszkańców, na COVID-19 zachorowało 3519, a zmarło tylko 192 osób. Obecnie współczynnik replikacji wirusa, który określa, ilu ludzi może zarazić jedna chora osoba, wynosi 0,2 - a w Polsce ciągle 1,11. To oznacza, że epidemia w Grecji ulega wygaszeniu, a w naszym kraju przybiera formę... "pełzającą".

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas