"Ciężko znaleźć drugi taki region w Polsce". Nieoczywista konkurencja dla Tatr
Oto region pełen kontrastów. Dzika przyroda miesza się tu z zabytkowymi starówkami miast i miasteczek, a góralska tradycja współistnieje z nowoczesną infrastrukturą turystyczną. Beskid Śląski to nie tylko góry, ale także historia, unikatowa kultura, gościnność i naturalne piękno. To region, który nadal umyka części turystów. Z kolei ci, którzy już tu trafiają, przecierają oczy ze zdumienia.

Tekst jest częścią cyklu "Polska na własne oczy" - wakacyjnej akcji Interii, w ramach której w każdym tygodniu wakacji zabieramy Was do innego województwa. Odkrywamy to, co mniej znane, przywołujemy zapomniane historie, opisujemy ludzi i miejsca, dzięki którym dany region jest wyjątkowy. Teraz zwiedzamy najciekawsze miejsce w województwie śląskim. Ruszaj z nami w drogę!
Spis treści:
Czym charakteryzuje się Beskid Śląski? Różnorodność przede wszystkim
To bardzo widokowe pasmo górskie położone w południowej części województwa śląskiego, stanowiące część Beskidów Zachodnich. Jak podkreśla przewodnik beskidzki z 16-letnim stażem, Radosław Szczepanek, miejsce jest przepełnione ciekawostkami i historią, lecz nadal wiele jego zakątków ucieka masowej turystyce.
Przez teren województwa śląskiego (którego nie należy utożsamiać z terminem "Śląsk") przebiegają dawne granice państwowe, co widać w bardzo różnorodnej kulturze. - W centrum Beskidu Śląskiego mamy najwyższą część z Baranią Górą i Skrzycznem. Od nich promieniście rozchodzą się różne doliny i w zasadzie każda z nich ma troszkę inną kulturę, zwyczaje, gwarę i architekturę. W każdej jednak znaleźć można umiłowanie do tradycji. Teren zwany Trójwsią Beskidzką (obejmujący trzy malownicze miejscowości - Istebną, Koniaków i Jaworzynkę - przyp. red.) to ostoja autentycznego folkloru, który cały czas jest żywy i prawdziwy - nie praktykowany wyłącznie na pokaz. To zupełnie normalne, że w święta ludzie chodzą ubrani w strój góralski, co pokazuje, że nadal mocno identyfikują się z dawnymi tradycjami.
Niezależnie od tego, do której części Beskidu Śląskiego trafimy, będziemy mieli szansę odwiedzić muzea oraz izby regionalne. Obiekty przybliżają dawne obrzędy, rzemiosło, zwyczaje, stroje i pozwalają przekonać się, jak wyglądała najbardziej archaiczna forma życia w górach. Organizowane są liczne wydarzenia, które dla fanów folkloru lub dociekliwych turystów będą niemałą gratką. Zdecydowanie największy rozmach cechuje coroczne wydarzenie znane jako Tydzień Kultury Beskidzkiej. W tym roku odbywa się w dniach od 26 lipca do 3 sierpnia i jest czymś znacznie więcej niż tylko świętem sztuki ludowej. To festiwal, gdzie folklor można zobaczyć w pełnej krasie - autentycznej, żywiołowej, radosnej i dumnej z własnych korzeni.
Przeczytaj też: Podróże osobiste: Miasto, które słyszy wszystko. Nie bez powodu nazywane jest "małym Wiedniem"
Gdzie zacząć swoją przygodę? Trasy polecane przez przewodnika
Decyzja zapadła, ruszamy na eksplorację Beskidu Śląskiego. Gdzie postawić pierwsze kroki? Trasę bez problemu dopasujemy do swoich oczekiwań i możliwości.
- Jeśli ktoś przyjeżdża samochodem i chce w ciągu trzech-czterech minut dotrzeć do pięknego widoku, polecam górę Ochodzita w Koniakowie. Parking jest przy karczmie, wychodzi się kilka minut na szczyt i mamy jedną z najpiękniejszych panoram w Beskidach. Turyści przecierają oczy ze zdumienia, że tak widokowe miejsce może być blisko drogi.

- Polecam zielony szlak ze Skrzycznego (najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego - przyp. red.) w kierunku Baraniej Góry, zwłaszcza na odcinku Skrzyczne-Malinowska Skała. To jest trasa bardzo widokowa i można ją przejść na różne sposoby. W wersjach dłuższych albo krótszych, całkowicie pieszo lub pokonując część szlaku wyciągiem.
- Jeśli ktoś ma ochotę na spotkanie z głuchą przyrodą i ciszą, gdzie nie ma cywilizacji i zbyt wielu ludzi, polecam Halę Jaworową między Szczyrkiem a Brenną. Przepiękne widoki i miejsce zapomniane przez cywilizację. Masowa turystyka tego miejsca jeszcze nie odkryła, więc nie ma tłumów.
Chcesz się zmęczyć? Jesteś pod dobrym adresem
W góry jedziesz nie tylko po widoki, ale też w celu sprawdzenia swoich możliwości i zrobienia konkretnego treningu? Nie bagatelizuj Beskidu Śląskiego, który swoim ukształtowaniem może zaskoczyć niejednego niedowiarka.
- Dla osób, które chcą się po prostu zmęczyć, mamy produkt turystyczny The Loop, czyli pętlę, która zaczyna się w Bielsku-Białej i biegnie przez cztery Beskidy: Śląski, Żywiecki, Makowski i Mały. To połączenie wcześniej wyznaczonych szlaków turystycznych jest prawdziwym hitem ostatniego roku.

- Gdyby komuś chodziło o jednodniową wycieczkę na zasadzie "wyrypy", nikt nie będzie zawiedziony trasami między Bielskiem-Białą a Wisłą. Obojętnie, który szlak wybierzemy. Bardzo fajny jest zielony szlak turystyczny, prowadzący z Bielska-Białej na Smerekowiec. To trasa dla ambitnych, wtajemniczonych. Wiedzie przez miejsca widokowe, ale i trudne pod względem kondycyjnym.
Alternatywa dla zatłoczonych Tatr
Wycieczka w polskie góry nadal wielu osobom niemalże odruchowo kojarzy się z Tatrami. Choć piękne, z roku na rok stają się coraz bardziej zatłoczone. Niejednokrotnie możemy oglądać zdjęcia długich kolejek nie tylko do atrakcji na Krupówkach, ale też kas biletowych na początku najpopularniejszych szlaków czy nawet zdobycia niektórych szczytów. Czy Beskid Śląski może być dla nich konkurencją?
- Jak najbardziej. Bardzo dużo ludzi, z którymi chodzę, ma takie wrażenie, że na tych szlakach jest nawet trudniej. Są one naturalne, bez dodatkowych, sztucznych ułatwień. Nie ma chodniczków i kamiennych schodów. To jest przygoda z terenem idealnym dla traperów. Są podejścia określane przez niektórych jako "przeklęte". Jedno z nich to czerwony szlak z Ustronia Polany na Czantorię Wielką, drugie to Barania Góra od strony Milówki. Turyści myślą, że jest łatwo i nisko, a jednak człowiek porządnie się męczy. Nawierzchnia, kąt nachylenia, przewyższenia - ich w Beskidzie Śląskim nie można bagatelizować.

Beskid Śląski to nie tylko góry
Nie czujesz się jeszcze zaprawionym w bojach piechurem? A może wędrówki w górach lubisz przeplatać innymi aktywnościami? Wypad do Beskidu Śląskiego okazuje się strzałem w dziesiątkę i doświadczeniem kompletnym.
- Beskid Śląski ma ogromny atut. Jeśli nie chcemy spędzać czasu w samych górach, to w bezpośrednim sąsiedztwie jest co najmniej kilka miasteczek z pięknymi starówkami. Często, gdy zwiedzam Bielsko-Białą z turystami, słyszę pytanie "czemu wy się nie promujecie?". Pojawia się jako czarny koń naszego regionu, na którego zwiedzanie jeden weekend to za mało. Warto zobaczyć także starówkę w Żywcu, Cieszynie i Skoczowie.

- Ciężko znaleźć w Polsce drugi region, gdzie zaledwie 20 minut jazdy dzieli raj dla narciarzy albo raj dla rowerzystów od starego, pięknego miasta z imponującymi zabytkami, teatrem i wysoką kulturą. Po półgodzinnej podróży możemy znaleźć się w dzikiej głuszy, gęstej puszczy karpackiej. Namnożenie tych atrakcji i ich różnorodność w Beskidzie Śląskim staje się niejednokrotnie problemem, bo... nie wiadomo, co wybrać w pierwszej kolejności - opowiada Radosław Szczepanek.
Beskid Śląski - od zdziwienia do miłości
Planując wycieczkę w tutejsze góry, do plecaka zapakować trzeba przede wszystkim pokorę. Jak wspomina mój rozmówca, przez dostęp do dróg dojazdowych i wyciągów ludzie często lekceważą ten górski teren. Trzeba brać pod uwagę, że specyficzny krajobraz i układ przestrzenny sprzyja tworzeniu komórek burzowych. Sprawdzanie prognoz i bieżąca obserwacja warunków to absolutne podstawy. Tak samo jak odpowiednie obuwie z grubą podeszwą na szlaki, na których z dużym prawdopodobieństwem trafimy na błoto i luźne kamienie.
- Przyroda i widoki wynagradzają ten wysiłek. Turyści często mówią, że nie mieli pojęcia o liczbie tutejszych atrakcji. Zdarza się, że człowiek trafia tutaj przypadkiem i najpierw jest zaskoczony, potem zakochany. Ludzie doceniają, że atrakcyjne punkty są na wyciągnięcie ręki, nie trzeba wspinać się wysoko. Tak naprawdę trudno tu znaleźć miejsca bez widoków.
***
O akcji "Polska na własne oczy"
Wakacje, znowu są wakacje! Polacy tłumnie ruszają na długo wyczekiwany odpoczynek, a my chcemy im w tym towarzyszyć, służyć dobrą radą, co można zobaczyć w naszym pięknym kraju. Może wspaniałe atrakcje czekają dosłownie tuż za rogiem? Cudze chwalicie, swego nie znacie - pisał poeta. I my chcemy pokazać, że faktycznie tak jest. W tym roku będziemy w warmińskich lasach, nad Łyną, w Białowieży, Ciechocinku, na Roztoczu i w wielu innych miejscach. Ruszaj z nami!