Żółwie błotne, krzywy las i "Olbrzym" z Chojny. To nie wszystkie tajemnice zachodniopomorskiego
Turyści latem kochają odwiedzać Kołobrzeg, Świnoujście czy Mielno. Ale województwo zachodniopomorskie to nie tylko te nadmorskie miejscowości. To miejsce oferuje przyrodniczą podróż po zakątkach przypominających Narnię. Tu magia dawnych wieków przeplata się z cudami natury, daleko od popularnych kurortów.

Tekst jest częścią cyklu "Polska na własne oczy" - wakacyjnej akcji Interii, w ramach której w każdym tygodniu wakacji zabieramy Was do innego województwa. Odkrywamy to, co mniej znane, przywołujemy zapomniane historie, opisujemy ludzi i miejsca, dzięki którym dany region jest wyjątkowy. Teraz jesteśmy w województwie zachodniopomorskim.
Ruszaj z nami w drogę!
Spis treści:
To parki narodowe i rezerwaty, czy jednak Narnia?
Fani fantastyki znają doskonale "Opowieści z Narni", czy książki J.R.R. Tolkiena takie jak "Władca Pierścieni", "Silmarillion", "Hobbit".
Nie brakuje tam opisów magicznych lasów, w których mieszkają stworzenia nie z tej ziemi. Kto nie chciał choć raz przenieść się do świętego lasu Aslana, czy do Lothlórien, a może do Fangorn?
Chyba każdy, kto czytał o tych mistycznych, fantastycznych miejscach, pragnął znaleźć je w realnym świecie. Okazuje się, że wcale nie jest to niemożliwe do realizacji, choć pewnie elfów możemy tam nie spotkać.
Województwo zachodniopomorskie kojarzy się większości turystów z tak popularnymi miejscowościami jak Kołobrzeg, Mielno, Ustronie Morskie, czy Świnoujście. Oczywiście, są to piękne kurorty nadmorskie, oferujące moc atrakcji, piękne plaże i dobre zaplecze hotelarskie i gastronomiczne. Jednak dla tych, którzy szukają czegoś, co będzie podróżą do baśniowego świata natury, to województwo może być nieoczywistą bramą do magicznej krainy.

Zachodniopomorskie to miejsce, w którym znajdziemy dwa parki narodowe, siedem parków krajobrazowych i aż 137 rezerwatów przyrody, które zajmują obszar 14 546,62 ha.
Woliński Park Narodowy otwiera nam drzwi do wyjątkowego świata natury tego województwa. To jedno z najpiękniejszych miejsc na mapie Polski. Właśnie tutaj zobaczysz spektakularne klify, z których najwyższy, Gosań, sięga 93 metrów n.p.m, a także Kawczą Górę, czyli taras widokowy oraz zejście stromymi schodami wprost na malowniczą plażę.

Park słynie z rezerwatu pokazowego żubrów, ale prawdziwą atrakcją jest tutaj bielik. Majestatyczny ptak drapieżny, którego można podziwiać w naturalnym środowisku, to prawdziwy król polskich niebios. Ponadto w parku występuje ponad 230 gatunków ptaków, w tym rzadki wodniczek oraz puchacz, największa europejska sowa. Można zobaczyć tu też czaple, rybitwy i kormorany.
Kolejnym zakątkiem w Wolińskim Parku Narodowym, który wygląda jak nie z tej planety (a przynajmniej jak nie z Polski) jest Jezioro Turkusowe. Woda w nim ma niezwykle intensywną niebieską barwę. To jednak nie magia, a wynik tego, że jezioro powstało po zalaniu kopalni kredy. Jest otoczone punktami widokowymi: Piaskową Górą i Zielonką, które są idealne do fotografowania.

W Polsce jak na stepach
Woliński Park Narodowy cieszy się sporą popularnością, ale mało kto wie, że w południowej części województwa, w rejonie Bielinka nad Odrą, znajduje się rezerwat przyrody o wyjątkowym mikroklimacie. To rezerwat Bielinek - jedno z najcieplejszych miejsc w regionie, dzięki czemu rosną tu gatunki roślin charakterystyczne dla stepów czy południowej Europy, m.in. zawciąg nadmorski, sasanka łąkowa czy dąb omszony.
Rezerwat leży na stromych zboczach doliny Odry, co sprzyja wytwarzaniu specyficznego mikroklimatu i bogactwu gatunków. Bielinek jest rajem dla gadów - na jego terenie można spotkać jaszczurkę zwinkę i padalca, a przy odrobinie szczęścia zaskrońca.
Mozaika jezior
Z kolei parkiem krajobrazowym, który zasługuje na wyróżnienie ze względu na swoją baśniową aurę, jest Drawski Park Krajobrazowy, który można nazwać polodowcową mozaiką cudów.
Pojezierze Drawskie jest po prostu prawdziwą misterną kompozycją jezior, wzgórz morenowych i leśnych ostępów. Piękno tego terenu nie ustępuje wyjątkowym jeziorom Mazur.
Drawski Park Krajobrazowy oferuje idealne warunki do pieszych wędrówek, jazdy rowerem, a także spływów kajakowych rzeką Drawą.
Przez wyjątkowy klimat i ukształtowanie terenu znajdziemy tu rośliny, których nie powstydziłaby się sama profesor Pomona Sprout z "Harry'ego Pottera", która prowadziła lekcje botaniki. Spacerując po Drawskim Parku Krajobrazowym natrafimy na storczyki, rosiczki i bagno zwyczajne, czyli rośliny owadożerne, które zachwycają swoją tajemniczością.
Krzywy las i "Olbrzym" z Chojny. Tajemnicze miejsca północy Polski

Na skraju niewielkiej miejscowości Nowe Czarnowo znajduje się miejsce, które wygląda, jakby wyrwano je z kart książki C.S. Lewisa. Krzywy Las, bo o nim mowa, przypomina zaklęty zagajnik, który mógłby służyć jako przejście do Narnii.
Wśród sosnowego lasu nagle wyrasta około 100 drzew, które rosną w kształcie litery "C". Ich pnie tuż nad ziemią wygięte są niemal poziomo, a następnie zawracają i pną się pionowo ku górze. Wszystko to w idealnie równym kierunku - na północ. Wygląda to, jakby drzewa same próbowały zgiąć się ku niewidzialnej sile.
Drzewa posadzono prawdopodobnie w latach 30. XX wieku. Mimo upływu lat ich kształt pozostaje tak samo zagadkowy. Niektóre mają ponad 10 metrów wysokości, a ich pnie tuż nad ziemią tworzą efektowne łuki. Wokół nich rosną proste sosny, niczym strażnicy tajemnicy.

Krzywy Las wygląda jak miejsce, gdzie mogłyby mieszkać centaury, leśne duszki lub elfy. W mglisty poranek przypomina Zakazany Las z cyklu o Harrym Potterze, ale co o tym miejscu mówi nauka?
Wbrew magicznej aurze, przyrodnicy od lat próbują wytłumaczyć fenomen Krzywego Lasu. Najczęściej przytaczana teoria to jednak celowe modelowanie drzew. Miejscowi cieśle mogli formować młode sosny specjalnie, by uzyskać zakrzywione pnie przydatne do budowy łodzi, mebli, sań lub beczek. Taki kształt byłby idealny np. na elementy ramy.
Rozważa się także opcję zniekształcenia mechanicznego. Niektóre hipotezy mówią o ciężkim śniegu, który mógł przycisnąć młode drzewka, ale tu pojawia się pytanie, dlaczego tylko te i tak równomiernie?
Istnieją też przypuszczenia, że mogła to być próba kształtowania drzew do konkretnych celów leśnictwa, ale żadna dokumentacja z okresu nie przetrwała.
Bez względu na to, jaka jest prawda o tym miejscu, Krzywy Las to nie tylko ciekawostka przyrodnicza, ale to unikat na skalę światową. Podobne zjawiska zdarzają się niezwykle rzadko. Miejsce otoczone jest ciszą, a jego niezwykła geometria zaprasza do kontemplacji i fotografii.
Jeżeli pragniemy jeszcze więcej przyrodniczej magii możemy wybrać się do Chojny. Tam znajdziemy "Olbrzyma".
W sercu Chojny, na dawnych terenach klasztornych, rośnie drzewo, które jest jak zaklęte. To platan klonolistny, ale nie byle jaki. Mieszkańcy mówią na niego po prostu "Olbrzym" i trudno się temu dziwić. Z potężnym pniem o obwodzie ponad 11 metrów, jest nie tylko największym drzewem tego gatunku w Polsce, ale jednym z największych w Europie.
Kiedy stoi się pod jego koroną, można odnieść wrażenie, że właśnie przekroczyło się granicę rzeczywistości z krainą baśni. Szacuje się, że ma ponad 300 lat. Posadzony został prawdopodobnie przez franciszkanów lub cystersów w XVIII wieku, być może jako drzewo ozdobne. Dziś jest żywym pomnikiem historii.
Ten drzewny strażnik oficjalnie uznany jest za pomnik przyrody, otoczony ogrodzeniem i podziwiany przez dendrologów i turystów z całego kraju. Pień Olbrzyma porośnięty mchem i naznaczony bruzdami niczym zmarszczkami starego czarodzieja, opowiada historię bez słów. Można się zastanawiać ile ludzkich pokoleń widział? Czy słyszał dzwony średniowiecznego kościoła św. Trójcy? Może to pod nim siadywali mnisi z klasztoru?
Dom motyli i żółw błotny. Zachodniopomorskie zaskakuje

Województwo zachodniopomorskie to nie tylko lasy, ale też dywan kwiatów, który przyciąga motyle. W okolicach Stargardu znajduje się niepozorny Rezerwat Stary Przylep, który chroni tamtejsze stepowe łąki.
W okresie letnim zamieniają się one w kolorowy dywan kwiatów, który wygląda niczym królestwo wróżek.
Bogactwo owadów, zwłaszcza motyli, robi tu ogromne wrażenie. Występuje ich ponad 100 gatunków, a spotkać tu można wyjątkową gratkę - pazia królowej. To jeden z największych i najpiękniejszych motyli występujących w Polsce.
W tej części Polski nie tylko motyle mogą nas zaskoczyć, ale też i żółwie. Wydaje się niemal nierealne, że w Polsce, a zwłaszcza w północno-zachodnim regionie, można spotkać dziko żyjące żółwie.
A jednak! Żółw błotny, jedyny naturalnie występujący w naszym kraju gatunek żółwia, ma swoje siedliska właśnie w województwie zachodniopomorskim.
Największe i najlepiej udokumentowane populacje żółwia błotnego w Zachodniopomorskiem znajdują się w Dolinie rzeki Iny i Gowienicy - to jeden z kluczowych obszarów jego występowania. Dobrze rozwinięta sieć torfowisk, starorzeczy i mokradeł tworzy idealne warunki do życia.
Możemy go też spotkać w Drawskim Parku Krajobrazowym. Tam także jeziora, bagna i małe zbiorniki wodne ukryte w lasach to wymarzone miejsce dla żółwi.
Rezerwaty przyrody w rejonie Goleniowa i Stepnicy - tam prowadzone są także działania ochronne i monitoring tych gadów.

Żółw błotny to zwierzę bardzo ostrożne, prowadzące skryty, dość tajemniczy tryb życia. Większość dnia spędza zanurzony w wodzie lub wygrzewając się na słońcu. Żywi się głównie drobnymi zwierzętami wodnymi. Hibernuje zimą na dnie zbiorników wodnych, zakopany w mule, a rozmnaża się latem.
Wyjątkowe jest to, że żółw błotny jest gatunkiem zagrożonym wyginięciem. Jego liczebność w Polsce nie przekracza kilku tysięcy osobników. Jest chroniony prawnie i objęty programami restytucji (przywracania do środowiska).
Żyje nawet 100 lat, choć w naturze dożywa zwykle około 40-60 lat. To sędziwi strażnicy wód. Ich obecność świadczy o czystości wody w danym zbiorniku i dobrej kondycji lokalnych ekosystemów, dlatego ich występowanie to świetny znak dla przyrody regionu.
Nie trzeba nam Tolkiena. Mamy własne legendy zaklęte w przyrodzie

Konrad Hamkało to autor książki "W krainie Bogów i Syren. Legendy Łęgów Odrzańskich". Wywodzący się z terenów Dębna, absolwent Uniwersytetu Szczecińskiego, od lat zgłębia historię, geografię i legendy Doliny Odry, czyli regionu Łęgów Odrzańskich. Prócz wydania książki, która emanuje magią tego regionu, prowadził także serię spotkań autorskich w regionie (Cedynia, Mieszkowice, Moryń i inne), podczas których omawiał folklor i lokalne mity, zachęcając do odkrywania historii Łęgów Odrzańskich.
W rozmowie z Interią zachęca turystów do zajrzenia w głąb województwa, tam gdzie kryje się magia zaklęta w naturze i to ta pochodząca od wierzeń naszych przodków, nie od Tolkiena.
Chciałbym podkreślić, że województwo zachodniopomorskie jest tak duże i tak urozmaicone poprzez działania Matki Natury, że ciężko wybrać które spośród naszych miejscowych legend w połączeniu z naturą, będą najlepiej je charakteryzować.
Bowiem każda część tego pięknego województwa cechuje się własnym klimatem, kulturą czy perspektywą postrzegania tego co nie znane lub co nie odkryte, oraz folklorem, który w zasadniczy sposób wpływa na dany region - mówi w rozmowie z Interią Konrad Hamkało.
Jednak zapytany o legendę związaną z naturą zachodniopomorskiego, autor książki wymienia chociażby tę o Zielenicy, związaną z ruinami kościoła w Trzęsaczu. Mówi ona o morskiej bogini, córce Bałtyku, która została wyłowiona przez rybaków i uwięziona w kościele, co doprowadziło do jej śmierci z tęsknoty za morzem. Rozgniewany ojciec, król Bałtyk, w zemście zaczął niszczyć klif i pochłaniać kościół, aby odzyskać ciało córki.
- Tej postaci raczej przedstawiać nie trzeba bowiem jest ona jedną z najbardziej znanych postaci na Pomorzu. Legenda o Zielenicy pokazuje i oddaje w zaskakującym stopniu charakter północnej części woj. zachodniopomorskiego. Bałtyk, mimo iż jest piękny, oferuje bogactwo świeżych i dorodnych ryb to również jest silnym i nieprzewidywalnym żywiołem, który w ułamek sekundy potrafi zniszczyć nadbrzeżne wioski. Trzęsacz i ruiny kościoła to idealne miejsce by poczuć na własnej skórze i wyobrazić sobie piękną choć tragiczną legendę o syrenie, którą morze chce sprowadzić do domu dlatego od wieków podmywa klify by szczątki ondyny trafiły do wody - snuje opowieść Konrad.
Pomnik Zielenicy i ruiny kościoła znajdujące się na klifie doskonale oddają strach przed siłami bogów i natury.

Autor opowiada także, że na terenach Łęgów Odrzańskich niegdyś wierzono, iż syreny to anielice, które dokonały grzechu w niebie i sam Bóg je pokarał ucinając im skrzydła i strącając na ziemię. Te które wpadły do akwenów, zamieniały się w syreny.
- Najbardziej znaną tu syrenką jest Odrina, a w mojej debiutanckiej książce "W Krainie Bogów i Syren. Legendy Łęgów Odrzańskich" udowadniam, iż jest ona siostrą Sawy- syrenki z Wisły, która jest w herbie miasta Warszawy i jest najbardziej znaną polską syreną oraz jest siostrą syrenki kopenhaskiej bardziej znanej jako "Mała Syrenka", co pokazuje jak woj. zachodniopomorskie jest bogate pod względem kulturowym, mamy wiele powiązań ze Skandynawią, dawną Germanią, a o pozostałościach kulturowych Prus świadczą zachowane do dziś budowle w stylu szachulcowym oraz kultura czy folklor - mówi Konrad.
Zapytany przez Interię o jego zdaniem najbardziej magiczne miejsce województwa zachodniopomorskiego, mówi, że trudno wymienić jedno. Tu magia przelewa się przez każdy strumyk i szumi wśród liści wiekowych drzew. To po prostu czuć.
- Do moich ulubionych magicznych miejsc należy z pewnością Zespół Przyrodniczo- Krajobrazowy "Porzecze". Jest to doskonałe miejsce na rodzinny wypad, dla miłośników spacerów oraz miłośników natury. W 2020 została postawiona 15 metrowa drewniana wieża widokowa z której rozpościera się przepiękny widok na tereny Łęgów Odrzańskich. A na terenie parku znajdują się jedne z największych wydm śródlądowych woj. zachodniopomorskiego, których szczytem jest góra Monte Cassino mająca 25,8 m. Według legendy góry zostały utworzone przez olbrzymkę z Porzecza, która tworząc groblę na Odrze, wywróciła się a cały piach z fartucha wysypał się tworząc właśnie te góry - zdradza autor książki o legendach zachodniopomorskich.
Pisarz wymienia także Półwysep Storczyków w Lipianach, który nie jest tak popularny wśród turystów. To pięknie położony półwysep, oblewany przez wody jeziora Wądół. Doskonałe miejsce by wyciszyć się i spędzić czas z naturą.
Do takich niepopularnych, ale wciąż magicznych dzięki naturze miejsc należy także zdaniem Konrada Hamkało Park Czernikowski. To park pałacowy, położony na tyłach rezydencji z przepiękną aleją lipową, pokryty starodrzewem liściastym.