Czeskie perełki, o których nie każdy wie. Tutaj odpoczniesz bez tłumów

Parawany, intensywny zapach frykasów smażonych na nie pierwszej świeżości oleju, namioty z piszczącymi niemożebnie automatami do gier i leżenie na plaży niczym skwarka wśród tłumów turystów nie zaliczają się do twoich pomysłów na wymarzony urlop? Doskonale się składa! Jeśli wolisz wakacje z duchami, romansami, rozbójnikami i ciekawostkami historycznymi, na kanwie których mógłby powstać niejeden serial, postaw na eksplorację zamków, które mamy niemalże po sąsiedzku.

Zamek Loučeň w Czechach
Zamek Loučeň w Czechachmateriały prasowe

Czechy zamkami i pałacami stoją

Gdy mowa o czeskich zamkach, pewnie wielu z nas przychodzi na myśl słynny Zamek na Hradczanach, majestatycznie górujący nad zabytkowym centrum Pragi. To destynacja chętnie wybierana przez polskich turystów ze względu na niewątpliwy urok, imponującą historię oraz dogodny dojazd. Jednak nie samą Pragą turysta żyje, a w Czechach na odkrycie czeka prawie trzy tysiące zamków i pałaców. To gratka nie tylko dla miłośników historii, ale też poszukiwaczy intrygujących opowieści i legend, a także wytchnienia od tłumów i kolejek do uchwycenia aparatem typowo "instagramowych" kadrów. Jednocześnie możesz mieć pewność, że twój album na zdjęcia wypełni się kapitalnymi widokami. Mój pęka w szwach!

Loučeň — tajemnicze labirynty i scena licznych romansów

Loučeň to niewielkie miasteczko położone około półtorej godziny jazdy samochodem od polskiej granicy. Jego początki sięgają czasów średniowiecza, w przeszłości istniała tu niewielka warownia. Dziś nie został po niej ślad, za to w jej miejscu powstała w XVIII wieku rezydencja, którą śmiało można nazwać jedną z najbardziej drogocennych pereł na mapie czeskich zamków i pałaców. Choć nadal stosunkowo niewielu polskich turystów do niej dociera, Zamek Loučeň znajduje się w pierwszej dziesiątce najchętniej odwiedzanych zamków w skali całego kraju. Co przyciąga turystów w ten rejon?

Pałac zatopiony w zieleni
Pałac zatopiony w zieleniJoanna LeśniakArchiwum autora

Zanim udamy się do wnętrza późnobarokowego zabytku, przespacerujmy się po imponujących ogrodach. Z jednej strony to kapitalne miejsce na piknik rodzinny, z drugiej lokalizacja odpowiednia na romantyczną randkę. Ogrom kwitnących kwiatów pozwala odpocząć od zgiełku miasta i codziennego przebodźcowania lub zagubić się w unikatowym na skalę całego kraju Labiryntarium — zespole 12 roślinnych labiryntów z licznymi zaułkami, ale też bramkami, dzięki którym każdy odwiedzający może zmieniać system swojego przejścia. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że będą towarzyszyć nam wyjątkowi przewodnicy — koty mieszkające na terenie pałacu przechodzą niespiesznie, bacznie obserwując turystów. Kto wie, może przyjdą z pomocą, gdy zgubimy drogę w zielonych korytarzach? Zapewne niejedno widziały i znają teren jak własną kieszeń.

Jeden z labiryntów - uważaj, by się nie zgubić!
Jeden z labiryntów - uważaj, by się nie zgubić!Jan Přerovskýmateriały prasowe

W końcu zielone ścieżki zaprowadzą nas do wrót do pałacu. Jego mury zamieniają się w wehikuł czasu, który przeniesie nas do lat 30. XX wieku, kiedy zamieszkiwany był przez rodzinę Thurn-Taxis. Warto wspomnieć na samym wstępie, że obiekt nie był traktowany jako rezydencja reprezentacyjna, a raczej jako dom mieszkalny, służący odpoczynkowi i nieformalnym spotkaniom. Przygotujcie się więc na duże zaskoczenie na widok bogatego wyposażenia i zdobień — od razu w głowie pojawia się pytanie, w jak wielkim przepychu musiały być urządzane zabudowania służące do bardziej oficjalnych celów?

Zamek Loučeň
Zamek Loučeň Dan Řežábekmateriały prasowe

Z racji prywatnego charakteru, wnętrza mogły być świadkami historii towarzyskich i miłosnych, o których współcześnie pewnie mógłby opowiadać niejeden serial czy film. Wycieczka do pałacu przenosi nas do czasów, kiedy był zamieszkiwany przez małżeństwo arystokratów — Alexandra oraz Marię. Możemy przechadzać się po salonach, w których podejmowali swoich znamienitych znajomych, np. Marka Twaina czy słynnego czeskiego kompozytora Bedřicha Smetanę. Bogaty księgozbiór i kolekcja licznych instrumentów z pewnością sprzyjały rozrywkom intelektualnym. Sama księżna Maria była zresztą artystyczną duszą. Na poddaszu mogła oddawać się swojej wielkiej pasji, jaką było malarstwo. Co w tym czasie robił jej mąż? Chciałoby się powiedzieć, że jego czas był wypełniony filozoficznymi dysputami czy polowaniami, lecz rzeczywistość małżeńska nie zawsze wygląda tak kolorowo. Okazuje się, że w niewielkim domku, tuż obok przypałacowego kościoła, przyjmował swoje kochanki. Co na to Maria? Być może wychodziła z założenia, że czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal, więc oddawała się swojej pasji, a małżeństwo nadal funkcjonowało.

Na łóżku w sypialni wciąż można zobaczyć wylegujące się koty - ukochane zwierzaki książęcej pary
Na łóżku w sypialni wciąż można zobaczyć wylegujące się koty - ukochane zwierzaki książęcej paryJoanna LeśniakArchiwum autora

Miałam tę przyjemność, że po zamku oprowadzał mnie kasztelan Vratislav Zákoutský. Jego opowieści na temat ówczesnego życia mieszkańców były idealnym uzupełnieniem oglądanych wnętrz i sprawiały, że łatwo było się zanurzyć w historię tego miejsca. Nie ma to, jak zasiąść w eleganckiej sali przy stole z zastawą gotową do podjęcia gości wykwintną kolacją. Odnosiło się wrażenie, że zaraz otworzą się drzwi i wkroczy nimi książęca para. Co ciekawe, wcale nie jest to takie niemożliwe. Decydując się na zwiedzanie Zamku Loučeň możemy trafić na wariant, w którym przewodnicy przejmują rolę księcia Alexandra, księżnej Marii, podkomorzonego Oto Bouda lub nadleśniczego zamkowego. Czasem pojawia się nawet Biała Dama, czyli duch, który zamieszkuje pałacowe wnętrza. Na szczęście zalicza się do tych przyjaznych zjaw, więc krzywda z jej strony nam nie grozi.

Gotowi na ucztę?
Gotowi na ucztę?Joanna LeśniakArchiwum autora

Z rezydencją połączony jest także kościół - być może niewielki, ale też skrywający wiele sekretów. Bezpośrednio z komnat zamkowych można przejść do oratorium, znajdującego się nad ołtarzem. W tak ekskluzywnych warunkach szlachta mogła uczestniczyć w mszach w czasach, gdy kościół pałacowy formalnie miał stać się dostępny dla wszystkich mieszkańców wsi.

Wnętrze pałacowej świątyni
Wnętrze pałacowej świątyniJoanna LeśniakArchiwum autora

We wnętrzu zobaczymy także figurę świętego Wendelina — patrona pasterzy, chłopów, trzód, pastwisk, ale też wędrowców i pielgrzymów. Na podkreślenie zasługuje fakt, że jest to jedyna figura przedstawiającego świętego w całych Czechach. Dociekliwi turyści dostrzegą także zegar. Dla ostatniej księżnej zamieszkującej pałac był na tyle ważny, że wydała w jego sprawie konkretne dyspozycje. Naprawami i wszelkimi innymi pracami mógł zajmować się wyłącznie zegarmistrz odpowiedzialny również za słynny praski zegar astronomiczny Orloj.

Unikatowa w skali kraju rzeźba
Unikatowa w skali kraju rzeźbaJoanna LeśniakArchiwum autora

Kokořín: "Przeklęty zamek" w bajkowej scenerii

Wizyta w regionie Kokořínsko to gratka dla osób, które bardziej od wypielęgnowanych ogrodów cenią dziką naturę. Lokalizacja zamku zachwyci miłośników pieszych i rowerowych wędrówek. Lasy, piaskowcowe skałki, jeziora i wioski, których na próżno szukać w przewodnikach pozwalają chociaż na chwilę poczuć się jak odkrywcy. Szanse na spotkanie tłumów spragnionych sklepów, pamiątek, barów i wybrukowanych deptaków? Znikome!

Tajemnicza twierdza skrywa w swoich murach wiele ciekawostek
Tajemnicza twierdza skrywa w swoich murach wiele ciekawostekHana Jampílkovámateriały prasowe

Wybudowany w XIV wieku zamek Kokořín góruje nad okolicą - trudno przeoczyć imponującą budowlę o nie zawsze pomyślnych losach. Obecnie można oglądać w nim ekspozycję ukazującą, jak wyglądało życie w średniowieczu. Mamy salę herbową, pokój myśliwski, salę rycerską czy możliwość wyjścia na mury obronne, skąd widok na okolicę naprawdę robi wrażenie. Jednak będąc w środku, warto skupić się na szczegółach - przyglądając się dekoracjom mebli, można odnieść wrażenie, że ich twórcy w każdym najmniejszy detalu chcieli przygotować jakiś "smaczek".

Podczas zwiedzania czasem warto zajrzeć nawet pod stół
Podczas zwiedzania czasem warto zajrzeć nawet pod stółJoanna LeśniakArchiwum autora

Wróćmy jednak do burzliwej historii zamku. Początkowo miał pełnić funkcje strategiczne, o czym może świadczyć choćby jego położenie. Ewentualny najazd nieprzyjaciół był widoczny z daleka. Jednocześnie sam obiekt był często przebudowywany z inicjatywy zmieniających się właścicieli. Po wojnie trzydziestoletniej został poniekąd porzucony. Szybko popadał w ruinę, doszło nawet do sytuacji, kiedy Cesarz Ferdynand III nakazał nałożyć na zamek klątwę, co oznaczało, że nie tylko nie mógł być zamieszkany, ale też funkcjonował zakaz jego utrzymywania i renowacji.

Widok z murów obronnych
Widok z murów obronnychVáclav Bacovskýmateriały prasowe

Opuszczona forteca zaczęła działać na wyobraźnię mieszkańców. Mówiło się o tym, że stała się schronieniem dla okolicznych rozbójników i wszelkich typów spod ciemnej gwiazdy. W przyszłości miało to mieć fatalne konsekwencje. Zachęceni tymi pogłoskami poszukiwacze skarbów obierali Kokořín za cel swoich eskapad, których celem było znalezienie pozostawionego przez przestępców majątku. Czyżby to tamtejsza wersja historii o złotym pociągu? Być może. Na pewno można stwierdzić, że żądni bogactwa poszukiwacze dewastowali kolejne części zamku, a mimo to legendarnego łupu nikomu nie udało się odnaleźć.

Główne wejście do zamku Kokořín
Główne wejście do zamku Kokořín Ondřej Soukupmateriały prasowe

Los budowli zaczął się odmieniać pod koniec XIX wieku. Ruiny przyciągały artystów z epoki romantyzmu, którzy poszukiwali w nim natchnienia dla swojej poezji czy obrazów. W 1895 roku Klub Czeskich Turystów zaprezentował makietę zamku na wystawie etnograficznej w Pradze. Był to moment przełomowy dla "przeklętego" zamku. Jeszcze w tym samym roku został on kupiony przez praskiego przedsiębiorcę. Václav Špaček postanowił przeznaczyć fortunę na jego renowację. Zamek nie miał jednak pełnić funkcji mieszkalnych, a przybliżać czeską historię i ukazywać dumę czeskiego narodu. Czy się udało? Podczas mojej wizyty trwały kolejne prace remontowe, więc widać, że zamek będący mostem prowadzącym do przeszłości, ma ogromne szanse stać się punktem obowiązkowym dla osób odwiedzających oddaloną o około 40 kilometrów Pragę. Lepiej zdążyć przed najazdem turystów, by móc się pochwalić przed znajomymi, że odwiedziliście ten zamek, zanim to było modne.

Skarb ukryty pod Pragą - park i pałac Průhonice

Tego miejsca nie chce się opuszczać
Tego miejsca nie chce się opuszczaćJoanna LeśniakArchiwum autora

Przyznam szczerze, że Czechy i samą stolicę miałam okazję zwiedzać już kilka razy, ale podczas ustalania planu podróży Průhonice do tej pory nie znajdowały się na mojej liście. Nie mam nic na swoją obronę, nie wiem, skąd to niedopatrzenie. Zamiast jednak wyrzucać sobie turystyczne niedociągnięcia, mogę tylko się cieszyć, że wreszcie dotarłam do tego zakątku, bo jest w istocie magiczny. W dodatku znajduje się kilkanaście kilometrów od Pragi. Osobiście uważam, że podczas organizacji wyjazdu do czeskiej stolicy, park Průhonice powinien zajmować tak samo ważne miejsce na liście zabytków do odwiedzenia jak Hradczany czy Wyszehrad.

Na potwierdzenie moich słów mogę przytoczyć informację, że znajduje się on na liście światowego dziedzictwa kultury UNIESCO, co jest niebagatelnym wyróżnieniem. Co prawda neorenesansowy pałac nie jest w całości otwarty dla turystów, ale z pewnością warto zajrzeć na dziedziniec lub do Sali Rycerskiej.

Architektura świetnie współgra z roślinnością
Architektura świetnie współgra z roślinnościąJoanna LeśniakArchiwum autora

Jako fanka natury mogę powiedzieć, że to na wizytę w ogrodach okalających pałac czekałam najbardziej. Ich widok doskonale potwierdza słowa jednego z właścicieli, który prawa do posiadłości nabył po ślubie ze spadkobierczynią majątku. Ernst Emanuel Silva-Tarouca uznał, że motywem przewodnim przebudowy obiektu powinno być odzwierciedlenie charakteru wiejskiego krajobrazu, dominującego ówczesną okolicę, ale jednocześnie nawiązywanie do piękna centrum Pragi, które znajduje się niemalże po sąsiedzku.

Kwiaty, kwiaty i jeszcze raz kwiaty...
Kwiaty, kwiaty i jeszcze raz kwiaty...Joanna LeśniakArchiwum autora

Pałac faktycznie imponuje architekturą i rozmiarem, górując nad rozległym parkiem, w którym można się zatracić. Obecnie wszystkie ścieżki spacerowe mają łącznie około 40 kilometrów. Sporo? Prawie dwa tysiące różnych gatunków roślin lokalnych i egzotycznych, tysiące bujnych kwiatów (park słynie z niesamowitej kolekcji rododendronów), wodospady, jeziora sprawiają, że w nogach właściwie nie czuć zmęczenia, a od odkrywania kolejnych zakamarków ciężko się oderwać.

Polecamy:

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas