Niebezpieczna sytuacja na południu Europy. Czerwony alert w popularnych kurortach

Wysokie temperatury w Europie utrzymują się od ponad tygodnia. Meteorolodzy ostrzegają jednak, że na szybki koniec upałów nie ma co liczyć. Wręcz przeciwnie - w najbliższych dniach możemy spodziewać się kolejnej fali gorąca. Najgorzej będzie na południu kontynentu: we Włoszech, Hiszpanii, Francji, Grecji i Chorwacji.

Południe Europy mierzy się z upałami
Południe Europy mierzy się z upałami123RF/PICSEL

Kto miał nadzieję na lekkie ochłodzenie w drugiej połowie lipca, ten niestety musi ją porzucić. Jak zapowiadają meteorolodzy w nadchodzącym tygodniu temperatury nie tylko nie spadną, ale istnieje też szansa (czy raczej ryzyko), że wzrosną, osiągając rekordowe wartości.

Czerwony alert dla włoskich miast

W krajach południa Europy temperatura w najbliższych dniach może sięgnąć 40 stopni Celsjusza. Najgorsza sytuacja będzie prawdopodobnie we Włoszech (konkretnie na Sardynii i Sycylii), gdzie słupek rtęci osiągnąć może nawet 48 kreskę.  W związku z prognozami dla 10 włoskich miast wydano tzw. czerwony alert, na liście znalazły się m.in. Rzym, Bolonia i Florencja.

Ostrzeżenie dla Dubrownika

Chorwacja mierzy się z ekstremalnymi temperaturami
Chorwacja mierzy się z ekstremalnymi temperaturami123RF/PICSEL

Trudna sytuacja będzie również w Chorwacji. Jak pisze "The Dubrovnik Times", Chorwacki Instytut Zdrowia Publicznego wydał ostrzeżenie dla osób przebywających w Dubrowniku. W tym popularnym mieście temperatury mają sięgnąć 35 stopni Celsjusza, a wilgotność powietrza będzie wysoka. "Stosuj się do poleceń służb ratowniczych i podejmij środki ostrożności, by w nadchodzącym okresie chronić zdrowie swoje i bliskich" - czytamy w oświadczeniu Instytutu.

Fatalne skutki upałów

Ekstremalne temperatury potrafią zepsuć wakacje
Ekstremalne temperatury potrafią zepsuć wakacje123RF/PICSEL

Za falę upałów, aktualnie nękających Europę odpowiedzialny jest antycyklon Cerber, czyli obszar wysokiego ciśnienia. Za nim jednak nad kontynent zbliża się kolejna masa powietrza, zwana Charonem. Nazwy obu zjawisk nawiązują do greckiej mitologii  - w antycznych wierzeniach Cerber był psem, strzegącym wejścia do świata zmarłych, Charon zaś przewoźnikiem, którego łodzią dusze płynęły do Hadesu.

Nawiązania do tanatycznych wątków z pewnością nie są przypadkowe - ekstremalne upały rzeczywiście mogą mieć i już mają fatalne konsekwencje. W ubiegłym tygodniu w okolicach Mediolanu zmarł robotnik, malujący pasy drogowe, a na jego zgon mogły mieć wpływ ekstremalne temperatury. W wielu włoskich miastach dochodzi również do zasłabnięć, m.in. wśród turystów czekających na wejście do popularnych kulturalnych atrakcji.

Na południu Hiszpanii uruchomiono specjalną infolinię, na którą mogą dzwonić osoby potrzebujące pomocy w związku z ekstremalnym zjawiskiem pogodowym. Jak podają zagraniczne media, w ciągu dwóch miesięcy jej operatorzy odebrali ponad 50 tys. telefonów.

Eksperci przypominają, by w tych trudnych dniach pamiętać o spożywaniu odpowiedniej ilości wody, aplikowaniu kremu z filtrem, noszeniu nakrycia głowy oraz powstrzymywaniu się od wychodzenia z domu w godzinach, gdy słońce jest najbardziej ostre, a temperatury najwyższe.

W Chorwacji płoną lasy

Wysokie temperatury i brak opadów to susza oraz będące jej konsekwencją pożary lasów. Drzewa od kilku dni płoną w Chorwacji. Według tamtejszych władz spłonęło ok. 20 domów. Mieszkańców kilku wsi ewakuowano. Ogień wybuchł m.in. obok popularnych kurortów w Zadarze i Szybeniku. Na razie nie ma ofiar w ludziach jednak walkę z żywiołem utrudnia silny wiatr.

Jak przypominają tamtejsze media, pożary są smutnym, ale stałym elementem chorwackiego lata. Do wyjątkowo dramatycznych zdarzeń doszło w 2017 roku, gdy ogień dotarł aż do okolic Splitu.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas