Podróż jak z koszmaru. Czy mogła wydarzyć się na każdym polskim dworcu?
"Jeśli kiedykolwiek, ktokolwiek będzie proponował ci odjazd pociągiem z dworca Warszawa Centralna przed czwartą rano – wyśmiej go, zlekceważ, odmów – po prostu zrób wszystko, aby się tam nie znaleźć. To miejsce to więcej niż największy wstyd Europy". Rozpoczyna swoją opowieść jedna z naszych czytelniczek, która o 3 rano trafiła na warszawski dworzec.
Warszawa — stolica kraju, prawie dwumilionowe miasto (według danych z 2021 r.), a w samym jej sercu jedna z najpopularniejszych stacji docelowych i przesiadkowych w Polsce, a w niej największa przestrzeń pod lokale handlowo-usługowe wśród budynków zarządzanych przez PKP — Dworzec Centralny. Codziennie przewijają się tutaj tłumy turystów i warszawiaków, jest tłoczno i gwarno, a punkty gastronomiczne zachęcają podróżnych, by wstąpili na obiad, kawę, przekąskę. Jednak, gdy słońce zachodzi, a wskazówki zegara przekraczają północ, dworzec zaczyna pustoszeć...
Jest 24 listopada 2022 r. 3 nad ranem, z taksówki przed dworcem wysiada samotna kobieta. Spóźniła się na ostatnie bezpośrednia połączenie do Babimostu i zmuszona jest czekać na pociąg do Berlina o 4.00, który zawiezie ją do domu.
Zobacz również: Zwrot biletu PKP. Jak można go dokonać?
W zasadzie pasażerka ma wiele szczęścia, bo trafiła do dużego miasta, gdzie dworzec otwarty jest przez 24 godziny. W Polsce funkcjonują obecnie 644 dworce kolejowe (wliczając w to również budynki czasowo zamknięte), z czego schronienie podróżnym zapewniają przez całą dobę 233 lokale (według danych PKP z 29 listopada 2022 r.), czyli niewiele ponad 36 proc. Oczywiście we wszystkich dużych miastach znajdziemy otwarte całodobowo dworce, w mniejszych miejscowościach pociągi nocą raczej nie jeżdżą, a dworce w tym czasie zamykają swe podwoje. Jeśli natomiast jeżdżą... Cóż, w chłodne dni pozostaje zjawić się o czasie, by nie sterczeć na zimnie.
Wracając jednak na Dworzec Centralny, jak informuje Interię Aleksandra Pacak z InfoDworzec Warszawa Centralna:
Jednak niemożność zjedzenia ciepłego posiłku czy wypicia gorącej herbaty to nie jedyne mankamenty, jakie dostrzegła nasza czytelniczka na warszawskim dworcu:
"Środkiem snują się dziwne postacie w kapturach i z foliowymi siatkami — noga za nogą. Na schodach, po bokach śpią, grzebią w tych siatkach, sikają pod siebie, udają, że nie istnieją. Pod McDonald’sem jakiś sztuczny tłum, trochę młodsza klientela, wszyscy jacyś rozdyskutowani. Nigdzie nie widać poczekalni. Zimno jak w podziemiach. Z boku hali stoi patrol. Hallo, ja jestem w półtoramilionowej stolicy jednego z większych państw Europy. Nie, ja jestem w czarnej d...e nazywanej Warszawą. Nie zjesz, nie rozgrzejesz się w poczekalni, nie wypijesz herbaty. Możesz obserwować bezdomnych i trzymać się za portfel. Zamarznąć możesz. Przez 50 minut chodzę wkoło jedynego czynnego o tej porze punktu na dworcu — punktu obsługi Ukraińców. Chodzę, aby nie zamarznąć, na dworze temperatura minusowa, śnieży, a w hali nie lepiej".
Jak informuje nas PKP ustami Aleksandry Pacak: "Dworzec Warszawa Centralna czynny jest całodobowo, tak samo, jak kasy biletowe na hali głównej i poczekalnia znajdująca się na antresoli dworca. Toalety 2theloo w godzinach nocnych otwarte są na poziomie -1 (pasaż południowy) obok peronu 1 oraz na poziomie 0 przy wejściu na Halę Główną. Toaleta w pasażu północnym czynna jest od 6.00 do 22.00. Przez całą noc na dworcu obecna jest ochrona".
Jednocześnie pracownica InfoDworzec Warszawa Centralna potwierdza, że hala dworca nie jest ogrzewana. Z zapewnianiem ciepła pasażerom na polskich dworcach bywa różnie. Na przykład w Gdańsku czy Krakowie podróżni mogą o każdej porze usiąść w ogrzewanych, oświetlonych poczekalniach. W Katowicach czy Wrocławiu nie będą mieli też kłopotu ze zjedzeniem ciepłego posiłku czy wypiciem herbaty - na tych dworcach działają całodobowe lokalne gastronomiczne, jak informuje nas Agnieszka Jurewicz z Wydziału Współpracy z Mediami PKP.
Pozytywne zmiany, poczucie bezpieczeństwa i dostęp do ciepłych posiłków potwierdzają także pasażerowie:
"Dużo się zmieniło, szczególnie po Euro 2012, kiedy odpicowali dworce w większych miastach. To, co zrobili z samymi Katowicami, to cud w porównaniu do tego, co było kiedyś. Bardziej bym się zastanawiał czy problem nie dotyczy mniejszych miejscowości. Ja często jeździłem pociągami (także nocą) do 2017-18 roku i po remontach: czułem się bezpiecznie (częste patrole na dworcach), w toaletach było w miarę czysto (babcie pobierające wtedy ok. 2,5 zł za toaletę), dostępne jedzenie (McDonald's, KFC itp.). Gdzieniegdzie nawet zakupy można zrobić. Dworce oświetlone, wszędzie tablice informacyjne" - relacjonuje swoje doświadczenia Tomasz, 36-letni podróżny z Wrocławia.
Zobacz również: Opóźnienia pociągów "niepokoją" urzędników. Rząd przedstawił receptę
"Na 10 minut przed przyjazdem pociągu, schodzę na peron. Jest więcej chętnych na międzynarodowe połączenie do Berlina. To jedyne potwierdzenie, że ten pociąg to nie widmo. Jest w rozkładach — papierowym i elektronicznym, ale na tablicy przyjazdów na peronie ciemno, w megafonie cisza — ogólnie o tej porze nikt niczego nie zapowiada. Świat nie istnieje. Podróżni też. Stoję na peronie. 3.55. Pociąg właśnie powinien przyjechać. Nic nie widać w tunelu, zero zapowiedzi, żadnych informacji na tablicy peronu".
Zapytaliśmy o tę sytuację pracowników PKP: "Informacje na temat pociągów, biletów i ewentualnych opóźnień można uzyskać, kontaktując się telefonicznie bezpośrednio z przewoźnikiem Intercity — infolinia czynna całodobowo a numer ogólnodostępny jest na stronie internetowej. Wszelkie awarie staramy się na bieżąco usuwać, aby dworzec stał się przestrzenią przyjazną pasażerom i miejscem dobrze zorganizowanym."
Nasza pasażerka relacjonuje dalej swoją podróż: "O 4.00 - wtedy powinien odjeżdżać — ludzie zaczynają niespokojnie krążyć — sprawdzają zegarki. Nie ma żadnych komunikatów, za to na elektronicznym rozkładzie jazdy znika to połączenie — bo mija godzina odjazdu. Godzina tak, ale pociąg się nie pojawił. O 4.08. wjeżdża bez zapowiedzi, staje i odjeżdża też bez zapowiedzi".
PKP odniosło się także do tych zarzutów, Aleksandra Pacek poinformowała Interię, że:
"Kontaktowałam się z osobami odpowiedzialnymi za wygłaszane komunikaty i zapewniono mnie, że informacja o opóźnieniu o 8 minut była wygłaszana dla podróżnych".
Nasza czytelniczka opowieść o swoich doświadczeniach związanych z nocną podróżą PKP kończy słowami:
"W ciągu całej podróży żadna z informacji podanych przez megafony ani po polsku, ani po angielsku nie jest zrozumiała. Ble, ble, ble i Poznań ble, ble, ble. Obcokrajowiec nie ma żadnych szans. Polak też. Myślałam, że to już niemożliwe, że to już wszystko było. Ten syf, brud, smród i brak obsługi, a to Polska właśnie".
Jednak nie wszyscy pasażerowi aż tak źle oceniają podróże kolejami państwowymi. Waldemar, podróżny z Tarnowa, pozytywnie ocenia zarówno dworzec w Tarnowie, jak i w Rzeszowie, które zwiedził niedawno nocą, podczas spontanicznej podróży. Pasażerowie doceniają też dostęp do wi-fi, który oferuje wiele dworców oraz pociągów — widzą dużą poprawę względem tego, jak wyglądała podróż PKP jeszcze kilka lat temu.
Jednak nie wszystkie dworce wyglądają jak ten w Tarnowie, Rzeszowie czy Krakowie. Według opowieści naszej czytelniczki nawet na największym polskim dworcu można doświadczyć wielu niedogodności i...strachu, bo samotny podróżny w ciemnym, zimnym budynku z podejrzanie wyglądającymi nocnymi towarzyszami i niereagującą na ich obecność ochroną, może nie czuć się do końca bezpiecznie. Pozostaje też kwestia dworców w mniejszych miastach i miejscowościach — np. budynek w Legnicy w 2021 r. "zagrał" w serialu "Wielka Woda" rolę wrocławskiego dworca z 1997 r. , co może dużo o nim powiedzieć — ale to temat na oddzielną podróż.
Zobacz również: Polska na własne oczy: Kolejowe bingo. Uroki podróżowania koleją w Polsce