Podróże osobiste: Małopolskie miasteczko liczy prawie 800 lat. Prowadzi do niego jedna z najpiękniejszych tras kolejowych

Nie jest wymieniany na szczytach list najważniejszych atrakcji województwa małopolskiego, co może nieco dziwić. Zaryzykuję stwierdzenie, że Stary Sącz już samą lokalizacją wygrał na turystycznej loterii, więc w swoich planach podróżniczych warto poświęcić mu przynajmniej dzień. Jedno z najstarszych miast w Polsce położone jest w widłach dwóch rzek – Dunajca i Popradu, co czyni z niego idealną mieszankę wrażeń dla fanów zarówno starodawnej architektury, jak i miłośników spędzania czasu na łonie natury.

Stary Sącz jako pomysł na weekend w Małopolsce
Stary Sącz jako pomysł na weekend w MałopolsceJoanna LeśniakArchiwum autora

"Podróże osobiste" to autorski cykl, realizowany przez Joannę Leśniak. W swoich reporterskich opowieściach autorka zabiera nas w mniej znane zakątki Polski i Europy, w poszukiwaniu tego, co warte zobaczenia, usłyszenia, posmakowania. W jej historiach kryją się nie tylko własne doświadczenia, ale również opowieści lokalnych mieszkańców i ciekawostki, wyszukane w przewodnikach.

Szukasz miejsca na nietypowe wakacje, długi weekend lub city break? Ruszaj z nami w drogę. Czeka cię przyjemny spacer po Starym Sączu — kameralnym miasteczku województwa małopolskiego, które bywa niesłusznie pomijane przez turystów.

Jak dotrzeć do Starego Sącza? Jedna z najpiękniejszych tras kolejowych

Niewielkie miasteczko, które bywa nazywane bramą prowadzącą w stronę gór, a dokładniej rzecz ujmując — Beskid Sądecki, zwiedzić można poniekąd przy okazji. Nie zmęczy, większość najważniejszych punktów jest zlokalizowana blisko siebie — idealnie uzupełni pieszą wycieczkę po górskich szlakach. Jest jednak na tyle urokliwe, że może stać się celem samym w sobie. Podróż z Krakowa do Starego Sącza samochodem zajmuje niecałe dwie godziny, z Tarnowa trochę ponad godzinę. Nie jesteś zmotoryzowany? Uznaj ten fakt za zaletę, ponieważ alternatywą jest przejazd trasą kolejową, która przez fanów pociągów nazywana jest jedną z najpiękniejszych w Polsce.

Obejmuje odcinek od Nowego Sącza do Krynicy-Zdroju. Właśnie wtedy nie warto ucinać sobie drzemki czy patrzeć w telefon dla zabicia czasu. Liczne wzniesienia poprzecinane nurtem rzeki i wszechogarniająca zieleń sprawiają, że miejsce przy oknie jest na wagę złota.

Sielankowa pocztówka z pociągu
Sielankowa pocztówka z pociąguJoanna LeśniakArchiwum autora

Witajcie w naszej bajce, czyli Stary Sącz jak za dawnych lat

Moja podróż pociągiem z Krakowa trwa dwie godziny i czterdzieści pięć minut. Trzeba przyznać, że jak na dystans niecałych 90 kilometrów prędkość nie jest zawrotna, ale wierzę, że warto. Zresztą, gdyby nie było, artykuł ten zapewne by nie powstał. Myślę, że ta wzmianka mimo wszystko nie zdradzi fabuły w zbyt dużym stopniu.

Wysiadam na dworcu — niedużym, ale nowoczesnym. W momencie przejścia przez automatycznie otwierane drzwi, pierwsze co słyszę, to pianie koguta, a moim oczom ukazuje się podwórko, na którym kury z dużym zaangażowaniem dłubią w ziemi. Gdyby umiały mówić, zapewne wspomniałyby na powitanie, że w Starym Sączu nie muszę się spieszyć i odpocznę od wielkomiejskiego zamieszania. Wszystko wskazuje też na to, że ominie mnie ciągłe wpatrywanie się w mapę. Już z dworca widzę imponujące mury jednego z najważniejszych zabytków, które wskazują początek dzisiejszej trasy.

Pierwsze kroki w Starym Sączu
Pierwsze kroki w Starym SączuJoanna LeśniakArchiwum autora

Jedno z najstarszych miast w Polsce pamięta czasy średniowiecza

Urokliwe, spokojne, romantyczne — uliczki Starego Sącza zachęcają do spacerów nie tylko zapalonych historyków, choć trzeba przyznać, że dla nich będzie to szczególna gratka. Pierwsze wzmianki na temat miasta pochodzą z 1257 roku, kiedy książę Bolesław Wstydliwy zapisał swojej żonie Kindze — węgierskiej księżniczce — ziemię sądecką. To właśnie z jej inicjatywy powstał klasztor klarysek, który do dziś jest jednym z najpiękniejszych i najbardziej intrygujących miejsc w okolicy. Obowiązuje w nim klauzura — zasada oddzielająca przebywające w nim siostry zakonne od świata zewnętrznego. Choć nie zwiedzimy wnętrz imponujących zabudowań, sam dziedziniec i grube mury otaczające cały teren robią duże wrażenie.

Grube mury chronią tajemnice klasztoru
Grube mury chronią tajemnice klasztoruJoanna LeśniakArchiwum autora

Do dziś w centrum miasta powiewają flagi, upamiętniające obchody 750-lecia miasta, które miały miejsce w 2007 roku. Drugą ważną datą w historii Starego Sącza jest rok 1358, kiedy to król Kazimierz III Wielki oficjalnie zezwolił na lokację miasta na prawie magdeburskim, jednocześnie zwalniając mieszkańców z danin. Jednak to węgierska księżniczka, która doczekała się tytułu świętej, wydaje się najważniejszą postacią lokalnej historii. Stary Sącz nazywany jest zresztą "Grodem św. Kingi". W pobliżu klasztoru zobaczymy Bramę Seklerską (podobne obiekty znajdziemy jeszcze tylko w dwóch miastach w Polsce — Tarnowie i Koszycach Wielkich) z kobiecym wizerunkiem. Przejście przez nią ma zapewnić szczęście i pomyślność (czekam na efekty z niecierpliwością), trafimy również do tajemniczego źródełka. Według legendy jest zlokalizowane na miejscu studni, którą nakazała wybudować święta, a woda od wieków miała mieć lecznicze właściwości.

Dziedziniec jest dostępny dla zwiedzających
Dziedziniec jest dostępny dla zwiedzającychJoanna LeśniakArchiwum autora

Co zobaczyć w Starym Sączu? Rynek tętni życiem

Miasto jest nazywane też średniowieczną perłą Beskidu. Zapewne spory udział w ukuciu tego określenia miało centrum miasta. Rynek wyłożony charakterystycznymi kocimi łbami (podobno są to okrąglaki wyłowione z wód Dunajca) zachował charakterystyczny średniowieczny układ. Cztery ściany idealnie odpowiadają kierunkom świata, a z każdego narożnika poprowadzone są dwie prostopadłe ulice.

Niska zabudowa sprawia, że centrum nie przytłacza. Na głównym placu rosną cztery ogromne lipy, pod którymi cienia szukają mieszkańcy i turyści. Trudno się im dziwić — innej zieleni poza kwiatami w doniczkach na rynku brak, a na jego części został wydzielony parking. Nie jestem fanką tego rodzaju rozwiązań, choć w przypadku Starego Sącza jestem w stanie znaleźć w sobie jakieś zrozumienie.

Na straganie w dzień targowy...
Na straganie w dzień targowy...Joanna LeśniakArchiwum autora

Rynek, jak za dawnych czasów, jest miejscem przede wszystkim użytkowym. Tuż obok niego zlokalizowany jest ruchliwy targ, znajduje się tu dużo sklepów i punktów usługowych, są przystanki komunikacji zbiorowej przy samej płycie. Od razu widać, że to lokalizacja, w której koncentruje się codzienne życie mieszkańców, a nie przestrzeń zdominowana przez atrakcje mające na celu głównie zabawianie turystów.

Kolorowe akcenty w uliczce prowadzącej do głównego placu Starego Sącza
Kolorowe akcenty w uliczce prowadzącej do głównego placu Starego SączaJoanna LeśniakArchiwum autora

Kamienica jak malowana i zajazd Sobieskiego, czyli ciekawostki Starego Sącza

Długa historia miasta nie była wolna od fatalnych w skutkach wydarzeń. W 1795 roku miał miejsce ogromny pożar, podczas którego z dymem poszło wiele obiektów. Żywioł nie oszczędził ratusza, którego nigdy już nie odbudowano. Nadal jednak można podziwiać jedyny budynek, który wyszedł z tarapatów obronną ręką. Znany jest jako Dom na Dołkach, obecnie mieści się w nim Muzeum Regionalne. Sale wypełnione są informacjami na temat historii regonu. Obejrzeć można również wystawę poświęconą Adzie Sari — śpiewaczce operowej, której głos wypełniał w przeszłości ulice Starego Sącza.

Budynek, który jest jedną z wizytówek miasta
Budynek, który jest jedną z wizytówek miastaJoanna LeśniakArchiwum autora

Moją uwagę przykuł chyba najbardziej okazały budynek. "Marysieńka" góruje nad innymi zabudowaniami i zachwyca fasadą. Dziś restauracja, kiedyś miała być miejscem romantycznego spotkania króla Jana III Sobieskiego z ukochaną żoną, kiedy wracał z pola zwycięskiej bitwy pod Wiedniem.

Kultowa "Marysieńka" dawniej i dziś
Kultowa "Marysieńka" dawniej i dziśJoanna LeśniakArchiwum autora

Lubicie odkrywać intrygujące zakamarki odwiedzanych miejsc? Ja lubię, więc swoje kroki musiałam skierować do Oficyny Raczków pod numerem 21. Z płyty rynku wygląda dość niepozornie, szyldy wskazują na to, że przede wszystkim mamy tam do czynienia z lokalami usługowymi. Nie dajcie się zwieść. Ściany sieni udekorowane są fantazyjnymi malowidłami, a na podwórku zobaczyć można równie barwne rzeźby, wykonane przez Józefa Raczka. Wolny duch, który w swojej sztuce naśladował Nikifora, chciał w tym miejscu stworzyć oazę dla artystów specjalizujących się w sztuce ludowej. Dziś łatwiej będzie zakupić tutaj nowe oprawki do okularów niż wpaść w objęcia artystycznej bohemy, nadal jednak warto zrobić w tym miejscu przystanek.

Koniecznie zajrzyj do Oficyny Raczków
Koniecznie zajrzyj do Oficyny RaczkówJoanna LeśniakArchiwum autora

Przy okazji polecam przyjrzeć się nietypowym drzwiom kamieniczek. Zauważysz, że są one dzielone w specyficzny sposób na trzy części. Dawne bramy prowadzące na podwórza były otwierane na oścież, gdy konieczne było wjechanie tam wozem. Natomiast domownicy na co dzień mieli używać jedynie środkowych drzwi. Choć niektóre domostwa z tym elementem już niszczeją, na części nadal można zauważyć przyjemne dla oka zdobienia.

Spaceruj powoli, zwracając uwagę na szczegóły
Spaceruj powoli, zwracając uwagę na szczegółyJoanna LeśniakArchiwum autora

Jak na molo, to do lasu

W Starym Sączu wszędzie jest blisko, co bardzo ułatwia zwiedzanie. Niewiele ponad kilometr od centrum zlokalizowane jest Leśne Molo, czyli tutejsza wersja coraz popularniejszych ścieżek w koronach drzew. Aby tam dotrzeć, pokonać trzeba stromą, ale jednocześnie krótką trasę. Po drodze mijam pierwszy punkt widokowy, który pozwala spojrzeć na miasto z góry.

Leśne Molo w Starym Sączu
Leśne Molo w Starym SączuJoanna LeśniakArchiwum autora

To jednak nie jest główny cel tej eskapady. Leśne Molo na Miejskiej Górze pozwoli bowiem spojrzeć na las z nieco innej perspektywy i napawać się panoramą całej okolicy. Co ważne, wejście jest darmowe — bez utraty nawet złotówki można skorzystać także z lunety, którą miniesz po drodze.

Trasa w najwyższym punkcie osiąga 18 metrów wysokości
Trasa w najwyższym punkcie osiąga 18 metrów wysokościJoanna LeśniakArchiwum autora

Wycieczkę urozmaica ścieżka edukacyjna, złożona z siedmiu dwumetrowych, przezroczystych kul, zwanych kroplami rosy. W ich wnętrzu można zapoznać się z cyklem rozwojowym płazów, ale przyznaję, że sam ich widok na leśnej ścieżce rozbudza wyobraźnię. Czy to faktycznie rekordowo wielkie krople? A może znak od przybyszów z kosmosu, że statek-matka wzywa na pokład? Jedno jest pewne — jeśli zastanawiasz się nad ciekawą wycieczką w Małopolsce, warto obrać kurs na Stary Sącz.

Nieco zagadkowe kule rozsiane po lesie
Nieco zagadkowe kule rozsiane po lesieJoanna LeśniakArchiwum autora

***

Kolejny tekst w cyklu "Podróże osobiste" już za dwa tygodnie, w czwartek 20 czerwca. 

***

Joanna Leśniak zaprasza na cykl Podróże osobiste
Joanna Leśniak zaprasza na cykl Podróże osobisteArchiwum autora

O autorce:

Joanna Leśniak — Absolwentka socjologii o specjalizacji multimedia i komunikacja społeczna. Z Interią związana od 2021 roku. W zawodowej historii przez długi czas zgłębiała dynamicznie trendy związane ze stylem życia. Miłośniczka podróży, quizów i ciekawostek z najróżniejszych dziedzin, która rzadko kiedy wypuszcza z rąk aparat fotograficzny.

Aplikacja Pogoda Interia - sprawdza się!materiały promocyjne
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas