Historyczna perełka Zielonej Góry. W weekend wpisz w nawigację
Oprac.: Aleksandra Tokarz
Zachwyca wyjątkowym klimatem, ciekawą historią i widokami, o których w większych miastach można jedynie pomarzyć. Gdy pogoda za oknem sprzyja, tłumy zielonogórzan z chęcią spędzają tam swój wolny czas. Wielu turystów wciąż jednak nie ma pojęcia o jego istnieniu. Tymczasem Park Książęcy w Zatoniu jest prawdziwą perełką na mapie województwa lubuskiego. W weekend wpisz w nawigację.
Co w Zatoniu? To miejsce zachwyci niejednego turystę
Zobacz również:
Kiedyś wioska, dziś dzielnica Zielonej Góry. Zatonie, kusząc okazałym parkiem z ruinami pałacu i antycznej oranżerii, jest zieloną oazą miasta, stając się jednym z najpopularniejszych miejsc spacerów zielonogórzan. Co kryje w sobie miejsce, które tak bardzo pokochali? Wielu turystów może się zdziwić.
Wielu określa go miejscem idealnym na ucieczkę od miejskiego zgiełku. 52-hektarowa powierzchnia parku krajobrazowego, kusząc zielenią, daje bowiem szansę na odprężenie i zaznanie nieco relaksu. A wszystko to z bogatą historią w tle.
Pałac w Zatoniu. Miejsce z bogatą historią
Historia parku w Zatoniu sięga XVII wieku. To wtedy wzniesiono tam, otoczony ogrodem, barokowy dwór. Rozwój tego miejsca zawdzięcza się jednak księżnej Dorocie de Talleyrand-Périgord, późniejszej księżnej de Dino, która wkrótce stała się najbardziej znaną postacią związaną z Zatoniem.
Księżna mieszkała w Zatoniu po powrocie z Francji, nieprzerwanie do 1844 roku. Chwaliła sobie tamtejszy, wiejski klimat i sympatię mieszkańców. W 1841 roku, po wizycie króla Fryderyka Wilhelma IV, podjęła jednak ważną decyzję. Zdecydowała o przebudowie pałacu i powiększeniu ogrodu - zmieniła go w klasycystyczny budynek, ozdabiając oranżerią i cieplarnią, a całość zwieńczając okazałym parkiem krajobrazowym. Jak pisała w swoim dzienniku, wszystko po to, by "uczynić go naprawdę imponującym i okazałym".
Zatonie tętniło wówczas życiem. Pałac odwiedzały największe persony ówczesnego świata, na czele z królem Prus Fryderykiem Wilhelmem IV i jego małżonką, zaś sama właścicielka budynku, księżna de Dino, słynąc z filantropii, mocno angażowała się w życie najuboższych, budując szkoły, szpitale, a także fundując opiekę medyczną czy szkolne stypendia.
Po śmierci księżnej de Dino majątek odziedziczył jej syn, sprzedając kolejno dobra zatońskie ministrowi Karolowi Rudolfowi von Friedenthalowi. W 1879 roku pałac i otaczający go park odziedziczyła córka ministra, Renata, baronowa von Lancken-Wakenitz. Zatonie było jej własnością aż do II wojny światowej.
Zobacz również: Baseny termalne, sielskie krajobrazy. Polacy rzadko tu zaglądają, a wyspa na Słowacji to istna perełka
Zatonie: atrakcje. Tutaj poczujesz się jak w bajce
W drugiej połowie XX wieku opuszczony teren stopniowo tracił swój urok. Zaangażowanie lokalnej społeczności pozwoliło mu jednak odzyskać dawny blask. W 2020 roku zakończono gruntowną rewitalizację, zamieniając Park Książęcy w Zatoniu w jedną z największych atrakcji Zielonej Góry.
Park zachwyca dziś o każdej porze roku. Wiosną w powietrzu unosi się jednak charakterystyczny zapach czosnku niedźwiedziego, będący prawdziwym symbolem tego miejsca. A zadrzewione alejki i wyjątkowe, parkowe krajobrazy w mig przywodzą na myśl obraz jak z bajki. Nic więc dziwnego, że Park Książęcy w Zatoniu otrzymał miano Cudu Polski 2023 roku.
Pałac w Zatoniu: godziny otwarcia. Idealny pomysł na weekendową wycieczkę
Ruiny pałacu oraz sam park w Zatoniu są dostępne dla odwiedzających przez całą dobę. Wstęp jest bezpłatny. Co więcej, na teren parku można wejść ze swoim czworonożnym przyjacielem - należy jednak pamiętać, by ten znajdował się na smyczy.
Do parku można wygodnie dotrzeć autobusem lub samochodem - w okolicy znajduje się sporo miejsc parkingowych. Miłośnicy aktywności sportowej do Zatonia mogą wybrać się również rowerem - nowoczesna, asfaltowa ścieżka rowerowa łączy bowiem Zatonie z centrum Zielonej Góry.
Zobacz również: Twierdza na Dolnym Śląsku, która nigdy nie została zdobyta. Pokonały ją jedynie siły natury