Podróże osobiste: Zrobić zdjęcie i wyjechać? Piza to miasto nie tylko na przesiadkę
Mimo że właśnie tutaj zlokalizowana jest jedna z najbardziej rozpoznawalnych budowli Włoch, Piza w świadomości wielu turystów jest postrzegana raczej jako miasto, które nie ma wiele do zaoferowania. Podróżnicy odwiedzają ją przy okazji wyprawy do spektakularnej Florencji lub uznają za miejsce startowe do eksplorowania Toskanii, ewentualnie Ligurii. Być może to właśnie szybkie odhaczanie atrakcji wpłynęło na dość niesprawiedliwy osąd. W Pizie z powodzeniem można spędzić więcej czasu niż pół dnia – bez narzekania na nudę.
"Podróże osobiste" to autorski cykl, realizowany przez Joannę Leśniak. W swoich reporterskich opowieściach autorka zabiera nas w mniej znane zakątki Polski i Europy, w poszukiwaniu tego, co warte zobaczenia, usłyszenia, posmakowania. W jej historiach kryją się nie tylko własne doświadczenia, ale również opowieści lokalnych mieszkańców i ciekawostki, wyszukane w przewodnikach.
Szukasz miejsca na nietypowe wakacje, długi weekend lub city break? Ruszaj z nami w drogę. Włoskie miasta często pojawiają się w podróżniczych planach jako dobry kierunek na kilkudniowy wypad. Tym razem zajrzyjmy do Pizy — być może nie tak spektakularnej jak Rzym czy Florencja, ale nadal pełnej uroku i atrakcji.
Spis treści:
- Wizytówka Włoch pozostaje niedoceniana?
- Dno i dwa metry mułu? Krótko o tym, jak miasto portowe oddaliło się od morza
- "Będzie pan zadowolony", czyli dlaczego Krzywa Wieża jest krzywa?
- Zwiedzanie Pizy zacznij od Placu Cudów
- Informacje praktyczne
- Piza tętni życiem, tylko gdzie?
- Co zobaczyć w Pizie? Atrakcji nie brakuje
- Morza szum w zasięgu miejskiego autobusu
Wizytówka Włoch pozostaje niedoceniana?
Czy gdyby Krzywa Wieża w Pizie była prosta, zyskałaby taką samą popularność? Trudno ocenić. Nie da się ukryć, że to właśnie charakterystyczny budynek przyciąga do miasta nawet 10 milionów turystów rocznie. Jego wizerunek ląduje na pocztówkach, koszulkach, magnesach, torbach — dowolnym rodzaju pamiątek, jakie można kupić we Włoszech. Wystarczą nawet same kontury, by wiedzieć, na co patrzymy. Marketingowo — strzał w dziesiątkę. Mimo wszystko można odnieść wrażenie, że nie wszyscy turyści przybywający do Pizy są świadomi uroku drzemiącego w toskańskim mieście.
Dno i dwa metry mułu? Krótko o tym, jak miasto portowe oddaliło się od morza
Piza, położona nad rzeką Arno, miała narodzić się jako etruski port rzeczny. Dodatkowa bliskość morza pozwoliła na prowadzenie intratnych interesów i handlu, co z kolei przełożyło się na rozwój rozmaitego rzemiosła. Strategiczne położenie to podstawa! Za jeden z okresów największego rozkwitu miasta uznaje się XI wiek. Właśnie w tym czasie rozpoczęto budowę m.in. katedry oraz Krzywej Wieży.
Morskie panowanie doprowadziło Pizę do bycia ważnym ośrodkiem kulturalnym, artystycznym i oświatowym. To właśnie na tutejszym uniwersytecie wiedzę zdobywał Galileusz. Piza była również rodzinnym miastem Fibonacciego. Co zatem poszło nie tak? Kiepskie układy z sąsiadami. Konflikty i bitwy stoczone z innymi republikami rozpoczęły upadek Pizy. Problematyczne okazało się również położenie, które do tej pory było przecież błogosławieństwem. W XVI wieku rzeka Arno zaczęła zamulać się do tego stopnia, że doszło do zamknięcia drogi miasta do portu. Obecnie Piza jest oddalona od wybrzeża Morza Tyrreńskiego o 13 kilometrów.
"Będzie pan zadowolony", czyli dlaczego Krzywa Wieża jest krzywa?
Istnieją co najmniej dwie teorie, wyjaśniające pochodzenie nazwy miasta. Pierwsza z nich wskazuje na genezę w języku etruskim. "Piza" miała oznaczać "usta", a skojarzenie to wynikało z faktu, że miasto powstało tuż przy ujściu rzeki Arno. Druga teza szuka wyjaśnienia w języku greckim, gdzie słowo to oznaczało bagnistą ziemię. Ziemię, która odpowiada za powstanie jednej z największych atrakcji Włoch.
Dzwonnica miała być dumną towarzyszką Katedry Santa Maria Assunta, do dziś uważanej za arcydzieło architektury romańskiej. Jej przechylenie się nie było odważną, nowatorską wizją architekta, a wynikiem problemów z podłożem. Już na etapie budowy trzeciej kondygnacji zauważono, że konstrukcja zapada się w gliniastej ziemi. Jak na to zareagowano? Z dzisiejszej perspektywy można założyć, że budowniczy powiedzieli sobie: jakoś to będzie. Choć próbowano ciężar kolejnych pięter oprzeć na drugiej stronie, wieża pozostała krzywa. Jak widać, nie wszystko "da się wyklepać".
Zwiedzanie Pizy zacznij od Placu Cudów
Wiek Krzywej Wieży to w tym momencie 851 lata. Na przestrzeni wieków bywało ciężko, a w latach 90. XX wieku całkowicie zamknięto ją dla zwiedzających w celu przeprowadzenia prac, mających na celu zapewnienie jej stabilności. Turyści ponownie mogą wdrapywać się na jej szczyt od 2001 roku — architekci odpowiedzialni za remont zapewnili 300 lat gwarancji.
Kiedy wybrać się na zwiedzanie? Sezon niski, kiedy można spodziewać się mniejszej liczby turystów, zaczyna się w listopadzie i trwa zwykle do lutego. Nadal jednak bilety warto zarezerwować z kilkudniowym wyprzedzeniem, by wspiąć się na Krzywą Wieżę po prawie 300 stopniach w godzinach, które pasują nam najbardziej. Nadal również możesz spodziewać się sporej liczby osób, które na Placu Cudów, zwanym także Placem Kopuły (po włosku: Piazza dei Miracoli oraz Piazza del Duomo) przyjmują najróżniejsze pozy do zdjęć. Łapanie wieży, podpieranie, zarzucenie jej sobie na plecy... Warianty są najróżniejsze. Polecam wybrać się tutaj we wczesnych godzinach porannych lub wieczornych — teren wokół zabytków jest wtedy bardziej kameralny.
Przyznaję, że Piza nigdy nie znajdowała się wysoko na liście miejsc, które chciałabym odwiedzić, a wypad tam był poniekąd dziełem przypadku. Sama Krzywa Wieża, choć przepiękna, rozmiarem nie powala aż tak, jak można byłoby się spodziewać. Jednak jej otoczenie i sąsiedztwo zarówno katedry, baptysterium św. Jana Chrzciciela, jak i Camposanto — zwanego pizańskim panteonem, robi ogromne wrażenie.
Informacje praktyczne
Bilety do każdego obiektu można kupić osobno, dopasowując plan wycieczki do swoich zainteresowań czy zapasu czasu. Skoro już tu dotarłam, postanowiłam zwiedzić całość. W październiku 2024 bilet łączony kosztował 27 euro. Konkretną godzinę wejścia ustala się wyłącznie w przypadku Krzywej Wieży. Liczba osób jest ograniczona i przewiduje się, że każdy powinien spędzić tam maksymalnie pół godziny. Należy pamiętać, że obsługa nie wpuści nas z bagażami, w tym nawet niewielkimi torebkami. W sąsiednim budynku należy skorzystać z przechowalni (ta usługa jest już w cenie biletu) i odebrać pozostawione tobołki od razu po wyjściu z byłej dzwonnicy.
Ile czasu przeznaczyć na Plac Cudów? Wiele zależy od indywidualnego tempa zwiedzania. Jeśli nie chcesz się spieszyć, a zamiast tego chłonąć atmosferę dawnych wieków powoli, miej w zapasie nawet trzy-cztery godziny. Docenisz w pełni urodę obiektu, który nie bez przyczyny został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Piza tętni życiem, tylko gdzie?
Wiedziałam, że Plac Cudów nie znajduje się w ścisłym centrum miasta. Mimo to żyłam w przekonaniu, że właśnie tu koncentruje się miejskie życie. Skoro Krzywa Wieża jest najczęściej fotografowanym budynkiem we Włoszech, to zapewne tutaj bije serce Pizy. Okazuje się jednak, że poza kilkoma stoiskami z pamiątkami i stosunkowo niewielką liczbą restauracji, nie dzieje się tutaj wiele. Przyjść, zrobić zdjęcia, pozwiedzać i do widzenia, bądź arrivederci. Było to pewne rozczarowanie. Czy stanowiło jednocześnie ostateczne potwierdzenie tezy, że w Pizie nie ma co robić? W żadnym wypadku.
Labirynt malowniczych uliczek zlokalizowany jest bliżej centrum, które z kolei skoncentrowane jest nad brzegami rzeki Arno. Wystarczyło dotrzeć tutaj w sobotni wieczór, by przekonać się, że nawet teoretycznie po sezonie miasto pęka w szwach. Wydawało się, że każdy metr kwadratowy jest zagospodarowany przez knajpiane stoliki oraz ludzi spędzających razem czas poza domami. Na stojąco, bez obsługi kelnerskiej i równo wyprasowanych obrusów. Włoski luz? Pizę w tej kwestii na wiele stać!
Co zobaczyć w Pizie? Atrakcji nie brakuje
Skoro dotarliśmy już nad rzekę, warto skupić się na podziwianiu kamienic ustawionych w równych rzędach po obu stronach Arno. Jako całokształt robią wrażenie, ale należy pamiętać, że wśród nich znajdują się prawdziwe perełki w postaci pałaców z bogato zdobionymi elewacjami. W jednym z nich, w Pallazzo Reale Galileusz po raz pierwszy przedstawił oficjalnie swoje odkrycia z zakresu astronomii. Ze względu na barwę pewnie nie przeoczysz Palazzo Blu — Niebieskiego Pałacu, w którym współcześnie mieści się muzeum.
W oczy rzuca się także kościół Santa Maria della Spina, który na tle kamienic wygląda, jakby był zupełnie z innej bajki. I poniekąd jest, ponieważ stanowi przykład stylu architektonicznego nazywanego gotykiem pizańskim i wykonany jest z białego marmuru.
Chcesz zobaczyć, gdzie koncentrowało się dawne życie polityczne Republiki Pizy? Skieruj się w stronę Piazza dei Cavalieri — Placu Rycerskiego, którego główną atrakcją jest Palazzo della Carovana. Miłośnicy sztuki nowoczesnej w przestrzeni miejskiej mogą wybrać się na poszukiwania barwnych murali. Znajdziemy obiekt upamiętniający Galileusza, jak i dzieło amerykańskiego artysty Keitha Haringa, o tematyce jeszcze bardziej uniwersalnej — dotyczy bowiem pokoju na świecie.
Morza szum w zasięgu miejskiego autobusu
Ustaliliśmy już, że Piza wskutek działań natury utraciła bezpośredni dostęp do morza. Choć fale nie podmywają murów miejskich, wyprawa na plażę podczas pobytu w tym toskańskim mieście nie wiąże się ze skomplikowaną logistyką.
Autobus miejski jest w stanie zawieźć nas do Marina di Pisa w 20-40 minut — wszystko zależy od pory dnia i ruchu na drodze. Choć rejon ten nie cechuje się kilometrami piaszczystych plaż, stanowi kapitalną odskocznię od intensywnego zwiedzania i przebodźcowania zabytkami czy informacjami historycznymi. Z tego powodu nie warto opuszczać Pizy zaraz po zejściu z Krzywej Wieży. Zamiast tego pozwólmy sobie na "przetrawienie" nowego miejsca i wrażeń. Czy może być lepsze miejsce na zrozumienie stylu la dolce vita — słodkiego życia? Powolne pochłanianie widoków, zapachów, smaków i dźwięków — Włochy po sezonie zdają się rezonować z tym najpełniej.
***
Kolejny tekst w cyklu "Podróże osobiste" już za dwa tygodnie, w czwartek 19 grudnia.
***
O autorce:
Joanna Leśniak — Absolwentka socjologii o specjalizacji multimedia i komunikacja społeczna. Z Interią związana od 2021 roku. W zawodowej historii przez długi czas zgłębiała dynamicznie trendy związane ze stylem życia. Miłośniczka podróży, quizów i ciekawostek z najróżniejszych dziedzin, która rzadko kiedy wypuszcza z rąk aparat fotograficzny.