Osoby urodzone po 2000 roku nie rozpoznają tych dźwięków. Pamiętasz je?
Nowoczesne technologie rozwijają się tak szybko, że trudno za nimi nadążyć. Prawdziwym przełomem stały się komputery stacjonarne, a zwłaszcza dostęp do internetu. Lata 80. czy 90. ubiegłego stulecia, a także pierwsza dekada XXI wieku wiążą się z wieloma zdobyczami techniki lub przedmiotami, które starsze pokolenia z sentymentem wspominają do dziś. Osoby urodzone po 2000 roku już ich nie pamiętają. Sprawdź, jakie charakterystyczne dźwięki były czymś zwyczajnym dla boomersów i pokolenia X. Dla millenialsów są one wspomnieniem dzieciństwa, a zetki właściwie nie mają o nich pojęcia.

Spis treści:
- Dźwięk odtwarzanej dyskietki
- Telefony, telefony, czyli charakterystyczne dźwięki sprzed epoki komórek
- Dźwięk przewijanej kasety magnetofonowej
- Szum telewizora
- Odgłos maszyny do pisania
- Dźwięk łączenia się z modemem internetowym
Dźwięk odtwarzanej dyskietki
Początki domowych komputerów PC to także pierwsze nośniki danych. Popularne wówczas dyskietki miały pojemność 1,44 MB, co dziś może wydawać się śmieszne. Na dyskietkach zapisywało się dokumenty, a nawet gry komputerowe, których zawartość była podzielona na kilka folderów. W efekcie zdarzało się, że do zapisu jednej gry potrzeba było nawet 10 dyskietek. Nikogo to nie zrażało, zwłaszcza jeśli na horyzoncie była wizja popołudnia spędzonego z Super Mario. Charakterystyczny mechaniczny dźwięk odtwarzanej dyskietki do dziś wiele osób wspomina z sentymentem.
Telefony, telefony, czyli charakterystyczne dźwięki sprzed epoki komórek
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu telefonowanie wymagało nieco wysiłku i cierpliwości. Starsze pokolenia pamiętają charakterystyczny odgłos wybierania numeru na telefonie stacjonarnym z tarczą obrotową. Warto było się skupić, bo jeden zły ruch i trzeba było zaczynać od nowa. Jeszcze wcześniej łączyć trzeba się było najpierw z centralą, by poinformować, z kim chce się rozmawiać. Operator musiał połączyć odpowiednie wtyczki i już po kilku trzaskach można było usłyszeć rozmówcę. Telefon stacjonarny w domu i tak był rarytasem - większość osób była skazana na korzystanie z budek telefonicznych na kartę lub monety - dźwięki wyrzucanych drobniaków lub nagłe zakończenie rozmowy były na porządku dziennym. Charakterystycznym odgłosem związanym z telefonowaniem było też odkładanie słuchawki z trzaskiem. Współczesne telefony nie dają już tej możliwości.

Dźwięk przewijanej kasety magnetofonowej
Symbolem lat 80. i 90. ubiegłego wieku bezsprzecznie były kasety magnetofonowe. Kolekcje ulubionej muzyki były powodem do dumy i obiektem zazdrości rówieśników. Nic nie cieszyło tak bardzo, jak w porę uchwycona i nagrana w całości ulubiona piosenka emitowana w radiu. Szum przewijanej w magnetofonie kasety był codziennością, a największy ból sprawiał odgłos pożeranej i wciąganej przez urządzenie taśmy, którą później trzeba było samodzielnie zwijać.
Szum telewizora
Wybór złego kanału w telewizorze starej daty albo nieprawidłowe podłączenie anteny skutkowały "śnieżeniem" obrazu i charakterystycznym białym szumem. Młode pokolenie z dostępem do wielu platform streamingowych już tego nie doświadcza. Chyba że natrafi na film "The Ring", w którym to częsty motyw.

Odgłos maszyny do pisania
Donośny ostry dźwięk wciskanych na maszynie do pisania klawiszy to symbol PRL-u. Charakterystyczny stukot bywał nie do wytrzymania zwłaszcza w niewielkich pomieszczeniach biurowych, w których kilka osób sporządzało w ten sposób dokumenty. Na dłuższą metę odgłos młoteczków uderzających o taśmę z atramentem bywał męczący, ale fakt, że maszyny do pisania wciąż są produkowane, świadczy o tym, że z nostalgią wspominamy dawne czasy. Dla zetek chęć korzystania z urządzeń, na których nie można skasować błędu, jest co najmniej dziwną fanaberią.
Dźwięk łączenia się z modemem internetowym
Dla młodych osób stale "podpiętych" do sieci konieczność specjalnego łączenia się z internetem brzmi abstrakcyjnie. Dla starszych pokoleń charakterystyczne pisko-trzaski to symbol pełnego ekscytacji oczekiwania na dostęp do wirtualnego świata - czy przyszedł jakiś e-mail albo wiadomość na chacie? I chociaż prędkość ładowania stron pozostawiała wiele do życzenia, to i tak dla wielu było to niczym ósmy cud świata.