Polska na własne oczy. Beskidy gotowe na lato. „Przed nami dobry sezon"
- Dla Beskidów to będzie dobre lato. W tych górach sezon tak naprawdę nigdy się nie kończy i nigdy nie zaczyna - to kierunek popularny o każdej porze roku – mówi Interii Piotr Plewiński, dyrektor biura Lokalnej Organizacji Turystycznej Beskidy. Tu każdy znajdzie coś dla siebie - zwłaszcza, że to propozycja na każdą kieszeń. - Popularnością cieszą się szlaki i szczyty, gdzie można znaleźć schroniska czy bacówki, w których turyści po zakończonej wędrówce lubią posiedzieć, zjeść coś dobrego. Ludzi przyciągają też kolejki linowe i wieże widokowe – dodaje przewodniczka beskidzka Katarzyna Romańczyk-Imielska.
Polska na własne oczy to podróżniczy cykl dziennikarek i dziennikarzy działu Lifestyle portalu Interia. Przez całe wakacje zapraszamy Was do wspólnego odkrywania Polski, odwiedzając miejsca popularne, kultowe, ale też nieco zapomniane i te, które dopiero czekają na odkrycie. Ruszajcie z nami w podróż po Polsce! Dziś sprawdzamy, jak do lata przygotowują się Beskidy.
Gór wam mało i trzeba wam więcej? Beskidy czekają z otwartymi ramionami. Uchodzące za nieco mniej zatłoczone niż Tatry - przynajmniej w niektórych miejscach, są propozycja na każdą kieszeń: od hotelowych kompleksów w Wiśle czy Ustroniu, przez pensjonaty, schroniska rozsiane po górskich halach, aż po pola namiotowe. Ceny są zróżnicowane, ale można śmiało powiedzieć: w Beskidach dla każdego znajdzie się miejsce i każdy znajdzie coś dla siebie.
Pasma położone na terenie woj. śląskiego i małopolskiego od lat przyciągają turystów spragnionych wędrówek w asyście pięknych widoków, atmosfery, jaka panuje w schroniskach, ale i osób chcących po prostu zrelaksować się w malowniczych beskidzkich miejscowościach.
Spis treści:
Beskidy gotowe na lato. "To będzie dobry sezon"
Piotr Plewiński, dyrektor biura Lokalnej Organizacji Turystycznej Beskidy:
- Beskidy niezmiennie od lat cieszą się ogromną popularnością. Ma na to wpływ wiele czynników, ale kluczowym jest dostępność. Mam na myśli zwłaszcza dobre połączenie drogowe i kolejowe np. z Katowicami, Łodzią czy Warszawą. W Beskidzie Śląskim dominują turyści zamieszkujący aglomerację Śląska, dla których to idealne miejsce na weekendowy wypad. Niektórzy decydują się na dłuższy pobyt. Najpopularniejsze ośrodki to oczywiście Wisła, Ustroń, Szczyrk. Beskid Żywiecki jest nieco "dzikszy" i zagląda tu turysta bardziej świadomy tego, że są tu większe przestrzenie do pokonania. W województwie śląskim najmniej odkrytym i chyba przez to najmniej docenianym jest Beskid Mały. Prym wiedzie w nim przede wszystkim góra Żar, odwiedzający chętnie spędzają czas nad jeziorem Żywieckim i Międzybrodzkim. Nie ma tu jednak większych ośrodków, które "pociągnęłyby" go promocyjnie.
Plewiński uważa, że "lato 2024 będzie dobrym sezonem" dla beskidzkiej turystyki.
- Sezon w Beskidach trwa cały rok: tak naprawdę nigdy się nie zaczyna i nigdy się nie kończy. Jesteśmy kierunkiem popularnym o każdej porze roku. Beskid Śląski jest rozwinięty pod względem infrastruktury, dlatego jest tak chętnie wybierany przez turystów z różnych zakątków województwa i nie tylko. Przykładowo, z Katowic to tylko godzina drogi z hakiem samochodem. Mieszkańcy tych miejsc lubią tu wpaść na obiad czy po prostu na spacer. Ten Beskid doceniają też ludzie, którzy lubią "wakacyjny szum", gdy coś się dzieje. Spora grupa osób wybiera też Beskid Żywiecki. Hala Rysianka, hala Lipowska, Wielka Racza, Pilsko czy Babia Góra to taki już "must have" - wymienia w rozmowie z Interią.
W raporcie udostępnionym przez Małopolską Organizację Turystyczną wynika, że w 2023 roku Beskidy uplasowały się na trzecim miejscu najbardziej atrakcyjnych miejsc turystycznych (chodzi o pasma leżące na terenie woj. małopolskiego). Polscy turyści chętnie udawali się w takie miejsca jak np. Schronisko PTTK Turbacz (3,1 proc.), Babiogórski Park Narodowy (2,2 proc.), spędzali czas w schronisku na Markowych Szczawinach na Babiej Górze (2 proc.) czy Maciejowej. Spędzali też czas w popularnych miejscowościach takich jak np. Krynica-Zdrój.
Beskidy. Alternatywa dla Zakopanego?
Plewiński podkreśla, że ludzie od kilku lat lubią uciekać też w mniej oblegane Beskidy: Makowski czy Niski.
- "Jeździłam/jeździłem całe życie do Zakopanego, ale mam dość gwaru i szukam czegoś bardziej oddalonego od cywilizacji". Takie wątki przewijają się, gdy rozmawiamy z turystami. Zauważyliśmy to zwłaszcza po pandemii. Mamy coraz liczniejsze zapytania o Beskid Niski, który nadal nie jest do końca odkryty. Można powiedzieć, że to takie trochę "nowe Bieszczady", tylko mniej uczęszczane, ostoja tego, co w górach najpiękniejsze. Nasza część Beskidów, czyli Żywiecki i Śląski cieszy się popularnością i turyści wracają tu regularnie. Rezerwacje spływają niezmiennie - zwraca uwagę Plewiński.
Podobnie uważa przewodniczka beskidzka Katarzyna Romańczyk-Imielska.
- Od czasów pandemii widać wyraźny wzrost zainteresowania górskimi wędrówkami. Beskidzkie szlaki są pełne turystów, Beskid Żywiecki i Śląski są na pewno jednymi z tych najbardziej popularnych miejsc. Chociaż nie tylko, bo pamiętam co działo się w zeszłym roku w okresie majówki w Bieszczadach, które do tej pory słynęły z tego że są miejscem do którego uciekamy przed światem i ludźmi, ale nie do końca tak to już wygląda. Po pandemii ludzie ruszyli na szlaki - część z nich złapała tego bakcyla i regularnie chodzi po górach. Gdy przychodzi słoneczny weekend, to niektóre schroniska są wręcz oblegane.
- W Beskidach dużą popularnością na pewno cieszą się te szlaki i szczyty, gdzie można znaleźć schroniska czy bacówki, w których turyści po zakończonej wędrówce lubią posiedzieć, zjeść coś dobrego i napić się. Ludzi przyciągają też kolejki linowe i wieże widokowe - zwraca uwagę.
Ile kosztuje urlop w Beskidach? Oto ceny noclegów
Zobacz również:
Postanowiliśmy sprawdzić, jaki będzie koszt pobytu dla dwóch osób w Beskidach. Pod lupę wzięliśmy ceny noclegów w terminie 15-21 lipca. W hotelach, pensjonatach czy kwaterach prywatnych są jeszcze wolne miejsca, a ofert na popularnych portalach rezerwacyjnych nie brakuje. Niektórzy turyści mają już zaprzyjaźnionych gospodarzy, u których rezerwują nocleg bezpośrednio. Ceny? Każdy znajdzie coś dla siebie. Wprawieni turyści, wybierający się w dłuższe, łączone trasy, z pewnością skorzystają z ofert górskich schronisk. Niektóre z nich często informują w mediach społecznościowych, czy np. na nadchodzący weekend zwolniły się pokoje lub czy są jeszcze wolne miejsca. Możliwe jest również rozbicie namiotu w przeznaczonych strefach (zdarza się, że konieczna jest wcześniejsza rezerwacja miejsca).
Zacznijmy od Beskidu Śląskiego. W Wiśle koszt noclegu dla dwóch osób w kwaterach prywatnych waha się od 100 do 300 zł. Wszystko zależy od standardu i oferowanych udogodnień. Możemy też znaleźć apartamenty, w których tydzień pobytu kosztuje od 900 do 10 270 zł. Z kolei wynajęcie domku letniskowego w Szczyrku to koszt od 800 do 1800 zł za noc.
Jeżeli natomiast wybieramy się w Beskid Żywiecki i celujemy w mniejsze miejscowości przy granicy ze Słowacją, z których prowadzą bezpośrednie wejścia na szlak, za koszt wynajęcia domku na jedną noc wynosi od 300 zł wzwyż. Pobyt w domku w Rycerce Górnej, skąd wiedzie popularny szlak na Wielką Raczę to koszt ok. 700 zł za jedną noc. Jeżeli marzy nam się domek czy apartament z widokiem na góry, cena za noc może wynieść od 800 zł. W Beskidzie Żywieckim nie brakuje też obiektów restauracyjno-hotelowych - w takim miejscu koszt noclegu to od 350 zł za noc od dwóch osób (w zależności od oferowanego pakietu i udogodnień). W miejscowości Soblówka możemy np. wynająć 8-osobowy drewniany domek z widokiem na góry. Cena? 1700 zł za jedną noc. W Korbielowie, popularnym ośrodku i punkcie wypadowym na Pilsko, cena za sześć noclegów w pokoju to ponad 1000 zł. Nocleg w apartamencie to już koszt ponad 2 tys. zł. Za sześć noclegów w Zawoi (kwatery prywatne) zapłacimy ponad 1000 zł.
Jeżeli bazą wypadową w różne rejony jest Żywiec, bez problemu znajdziemy noclegi w hotelach (w obiekcie czterogwiazdkowym koszt 6 noclegów to ponad 3500 zł), hostelach czy ośrodkach wypoczynkowych.
W Beskidzie Małym również nie brakuje propozycji. Przykładowo, w Tresnej wynajem apartamentu na sześć nocy to koszt ponad 1000 zł. W Międzybrodziu Bialskim to ok. 1550 zł.
A teraz ruszamy w Beskid Niski. Przykładowo, w znanym uzdrowisku Wysowa Zdrój za wynajem pokoju dla dwóch osób zapłacimy 300-400 zł za jedną noc. Wynajęcie domku na sześć nocy to koszt 1650 zł. Można też nocować w hotelu: cena za sześć nocy to 1740 zł. W pobliskiej miejscowości Klimkówka, gdzie znajduje się jezioro, 6-dniowy pobyt wyniesie nas ponad 2 lub 3 tys. zł - w zależności od tego czy wybierzemy domek czy kwatery prywatne. Z kolei w Regietowie Wyżnym będzie to ponad 1000 zł za 6 noclegów. W Beskidzie Niskim nie brakuje gospodarstw agroturystycznych, które znajdują się w niewielkich wioskach. Warto zapoznać się z ofertami pobytu w Ropkach czy Izbach - w tych miejscach słowa "czas się zatrzymał" nabierają zupełnie nowego znaczenia.
Planując pobyt w Beskidach bez samochodu, warto pamiętać, że w niektórych miejscach rzadko funkcjonuje komunikacja publiczna. Pociągi nie docierają wszędzie, dlatego też lepiej wcześniej zapoznać się z takimi informacjami, aby później nie spotkała nas niemiła niespodzianka typu: "autobus/bus jednak nie jedzie do końca trasy" albo... w ogóle nie jedzie. Zwłaszcza w weekendy. Wypoczynek wypoczynkiem, ale przezorny zawsze ubezpieczony.
Najpopularniejsze miejsca w Beskidach. Uwaga, tu będzie tłoczno
- W Beskidzie Żywieckim ogromną popularnością cieszy się Hala Rysianka, Lipowska czy Hala Boracza - nie ma się co dziwić, bo prowadzące tam szlaki są niezwykle widokowe, dają możliwość ułożenia wędrówki w postaci pętli co też jest dobre, bo sporo turystów lubi wędrować różnymi szlakami, a do tego mamy schroniska z bardzo dobrą kuchnią i ciekawą historią. Pilsko z Halą Miziową i oczywiście królowa Beskidów, czyli kapryśna Babia Góra słynące z niesamowitych górskich panoram. Do tego Wielka Racza, bacówka na Rycerzowej - myślę, że to są najczęściej wybierane miejsca w Beskidzie Żywieckim. Wśród popularnych miejsc w Beskidzie Śląskim na pewno można wymienić: Skrzyczne, Malinowską Skałę, Baranią Górę, Klimczok z Szyndzielnią, Błatnią, Czantorię i Stożek. Ostatnio zaobserwowałam, że wśród turystów wzrasta zainteresowanie odznaką zdobywcy Korony Gór Polski, czyli 28 szczytów najczęściej będących najwyższą górą w danym paśmie. To sprawiło, że turyści ruszyli w góry i przy okazji zaczęli odkrywać też mniej znane beskidzkie szlaki - wymienia Katarzyna Romańczyk-Imielska.
Wspomniana Babia Góra to jedno z najchętniej odwiedzanych miejsc w Beskidach. Wschody i zachody słońca przyciągają tłumy turystów spragnionych jedynego w swoim rodzaju doświadczenia, jakim jest ten niesamowity spektakl (nie bójmy się tego słowa). - Akurat mi udało się trafić na luźniejszy dzień - przyznaje Anna. - Ostatnio wędrowałam na Babią Górę, by móc podziwiać zachód słońca. To było w środku tygodnia, mijałam turystów, którzy już schodzili w dół. Na szczycie oprócz mnie było tylko kilka osób. Widok... Co ja będę mówić... Widok niesamowity, zapierający dech w piersiach. Wrócę tu jeszcze nieraz. Kolejny raz wybiorę się na ten kultowy już wschód słońca - zapowiada.
Katarzyna Romańczyk-Imielska wskazuje, że jeśli faktycznie szukamy ciszy i spokoju, warto obrać kierunek, o którym wspominał wcześniej Plewiński.
- Ja, chcąc uniknąć tłumów ludzi, wybrałabym szlaki będące przeciwieństwem tego co opisałam. Przyjeżdżając w Beskidy w trakcie długich weekendów, czy pięknej pogody możemy być pewni, że w tych popularnych miejscach będzie dużo ludzi. Warto zatem wybrać się np. w Beskid Niski, który nie jest jeszcze tak bardzo zadeptany.
"W Beskidach jest wszystko, co kocham"
- Moja miłość do gór zaczęła się od Beskidów - nie kryje Kinga. Na co dzień mieszka w Krakowie i przyznaje, że już jednodniowe wypady w góry to genialny sposób na wyrwanie się z miasta. - Beskidy wciąż przyciągają stosunkowo mało turystów, więc można tutaj swobodnie wędrować, odpoczywać, cieszyć się widokami i na chwilę uciec od tłumów, stresu, pośpiechu. Moim zdaniem Beskidy to opcja na każdą kieszeń: wstęp na szlaki jest bezpłatny, więc musimy tylko przygotować gotówkę na ewentualny posiłek w schronisku i oczywiście parking.
- W zasięgu godzinnej, może dwugodzinnej jazdy samochodem z Krakowa mamy piękne, widokowe szlaki. Co ważne dobrze oznaczone i dostępne dla każdego. Perełką dla mnie jest Luboń Wielki w Beskidzie Wyspowym. Na szczyt prowadzi kilka szlaków, ja najwcześniej wybieram ten niebieski z odcinkiem przez skalne rumowisko. Bajeczne widoki, możliwość oswajania lęków przed ekspozycją i ciekawe wyzwanie dla początkujących wędrowców. Miłośników ciekawostek i zdobywania wiedzy zabrałabym na Lubomir. Mój parter uwielbia to miejsce za obserwatorium astronomiczne znajdujące się na szczycie. Do budynku można wejść i wysłuchać opowieści przewodnika, który nie tylko zna się na astronomii, ale chętnie dzieli się też górskimi opowieściami - dodaje.
- Od lat jeżdżę do Wysowej Zdroju. Wieś w Beskidzie Niskim skradła moje serducho wiele lat temu. Czuję się tu trochę jak w drugim domu. Park zdrojowy, świetnie rozwinięta baza uzdrowiskowa, ciekawe trasy do okolicznych miejsc. Piękne drewniane świątynie - kościół i cerkiew. Jest w tym miejscu coś, co mnie przyciąga. Moim odkryciem była pobliska Blechnarka - tablica z nazwą wsi jest dwuczłonowa: jedna w języku polskim, druga - łemkowskim Бліхнарка. Kiedyś postanowiłam wybrać się na dłuższy spacer. Wędrowałam sobie późnym popołudniem wśród kwitnących łąk, "porozrzucane" gdzieniegdzie w polach krzyże przypominały o historii tego miejsca. Podobnie jak znajdująca się tu cerkiew. A później już tylko droga do granicy... - opowiada Nadia.
Maria poleca z kolei szlak na Gorc z Zasadnego. - W Zasadnem można zostawić auto i ruszyć mało wymagającym szlakiem. Na szczycie czeka wieża widokowa. Pod Gorcem znajduje się baza namiotowa. Myślę, że dla osób lubiących jako taki survival to ciekawa propozycja.
Aleksandra wraz z mężem chętnie wędrują trasą przez Maciejową na Stare Wierchy. - Jeśli masz siłę, możesz wybrać się też na Turbacz. To jednak całodzienna wyprawa. My zazwyczaj wędrujemy od dworca w Rabce Zdroju. W samym uzdrowisku też poleciłabym dłuższy pobyt - to miejsce z ciekawą historią. Wejście na Maciejową zajmuje nam jakieś 40 minut - to dość strome podejście przez pola i las, ale dość szybko można dojść do schroniska. Na miejscu można zatrzymać się w schronisku, a później ruszyć w kierunku Starych Wierchów. To trasa idealna na jednodniowy wypad. Proponuję dla kogoś, kto dawno nie był w górach, chce podreperować formę lub planuje wypad z małym dzieckiem. Z kolei opcję z Turbaczem włącznie proponuję już osobom z dobrą kondycją.
- Muszyna, Muszyna, jeszcze raz Muszyna! - mówi pani Małgorzata, która niedawno miała okazję odkrywać uroki Beskidu Sądeckiego. - W uzdrowisku polecam przede wszystkim Zapopradzie, gdzie znajdują się ogrody sensoryczne. Powiem szczerze, że przyjdziesz raz, a drugiego będziesz chciał wrócić, bo jest tu tyle rzeczy do zrobienia i zwiedzenia. A teraz czas na wycieczkę. Z Muszyny można dojechać autobusem do Szczawnika i wybrać się do bacówki nad Wierchomlą. To niewielka chałupka na polanie, z której przy słonecznej pogodzie widać Tatry. Stąd można wyruszyć na Runek, a później na Halę Łabowską w centralnej części pasma Jaworzyny. Polecam jednak opcję z noclegiem w schronisku, bo ta dłuższa trasa to dla wprawionych turystów.
- Żartuję czasami, że najlepszy widok na Tatry mam z Beskidu Żywieckiego - śmieje się Agnieszka. - Moje ulubione miejsca? Hala Rysianka, hala Lipowska czy hala Boracza, w której zawsze jemy najlepsze jagodzianki na świecie! Co mogę jeszcze polecić? Dla osób, którym zależy na szybkim wejściu i zejściu ze względu na ograniczony czas, najlepszy będzie Krawców Wierch. Można wybrać dłuższą trasę prowadzącą z Glinki, albo wybrać trasę wiodącą słupkami granicznymi - trzeba tylko podjechać do przejścia granicznego z Novotom na Słowacji. Na miejscu czeka bacówka i piękne widoki. Moim ostatnim odkryciem była również Chata na Zagroniu. Wybrałam się tam podczas majówki - uznałam, że czas zajrzeć do miejsca, do którego zajrzałam kiedyś może raz. To już miejsce dla beskidzkich koneserów i osób, które uwielbiają odkrywać takie mało znane zakątki. To studencka chatka znajduje się na uboczu, na grzbiecie poniżej Zapolanki, przysiółka wsi Złatna w gminie Ujsoły. Chatka jest schowana wśród drzew, a wiedzie do niej oznaczona trasa. W ogólnodostępnej kuchni można przygotować posiłek, a gospodarze ugoszczą pyszną kawą z kawiarki. A później można siedzieć przed kameralnym schroniskiem i pogadać. O życiu albo o górach na przykład - wspomina. - Można zarezerwować nocleg lub spać w namiocie w wyznaczonym miejscu.
Na koniec jeszcze jedna propozycja, mianowicie trasa "The Loop" wiodąca przez Beskid Śląski, Żywiecki i Mały, która została wytyczona w oparciu o szlaki Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego.
- Jej przejście wiąże się z pokonaniem niemal 250 kilometrów, przy łącznym przewyższeniu przekraczającym 11 tys. metrów. W całości można ją spokojnie przejść w trakcie dwutygodniowego urlopu. Trasa została zaprojektowana tak, by pokazać turystom to, co w trzech Beskidach najlepsze - widoki, schroniska i ciekawe miejsca. Cechą charakterystyczną jest to, że szlak ma swój początek w miejscu, w którym się kończy. Trasę można podzielić na odcinki lub pokonać w całości, jak kto woli. Każdy decyduje, w którym miejscu wchodzi na trasę i w którym z niej schodzi. Pętla beskidzka The Loop wiedzie przez znakowane szlaki PTTK i łączy wybrane punkty w całość - podsumowuje Piotr Plewiński.
***
O cyklu "Polska na własne oczy"
Wakacje, znowu są wakacje! Polacy tłumnie ruszają na długo wyczekiwany odpoczynek, a my chcemy im w tym towarzyszyć, służyć dobrą radą, co można zobaczyć w naszym pięknym kraju. Może wspaniałe atrakcje czekają dosłownie tuż za rogiem? Cudze chwalicie, swego nie znacie - pisał poeta. I my chcemy pokazać, że faktycznie tak jest. Zajrzymy więc do Sosnowca, Radomia, Wałbrzycha, sprawdzimy "polskie Malediwy" i wiele innych nieoczywistych miejsc. Bądźcie z nami przez całe lato!